21. Tchórz

326 45 6
                                    

- Sehun -

Głupek.

Idiota.

Przeklęty tchórz.

Oto czym jestem.
Oparłem czoło o kierownicę mojego auta. Stałem na jakimś poboczu poza miastem. Wokół było cholernie ciemno, a zaraz obok był las. Co jakiś czas mijały mnie samochody, dając chociaż trochę światła. Gdy dostałem wiadomość od Tao to powróciły wspomnienia z przeszłości i spanikowałem. Dlatego znalazłem się tutaj daleko od mieszkania, a przede wszystkim poza zasięgiem Tao. Jak sobie przypomnę zeszły rok... te szantaże, popychanki, gdy jego znajomi ukrywali się w moim mieszkaniu i przechowywali łup po napadzie na sklep jubilerski, gdy żyłem w strachu, że do domu wpadnie policja i zamknie mnie za coś czego ja nigdy bym nie zrobił. Sam się sobie dziwię, że pozwalałem być takim popychadłem. Może to przez to, że na początku naprawdę uważałem Tao za przyjaciela, jednak potem zaczął mnie wykorzystywać. No tak udało mu się podporządkować sobie naiwnego, samotnego Sehuna posiadającego duże środki na koncie w banku. Ale teraz wiem, że nie warto się z nim zadawać. Po poznaniu Jongina jak i Baekhyuna, otworzyłem oczy, zobaczyłem, że wokół jest wiele życzliwych osób, które chcą się zaprzyjaźnić. Aż przypomniało mi się moje pierwsze spotkanie z Kimem.

" Stałem pod dachem na przystanku. Z nieba lało i byłem cały przemoczony bo mimo, że było zimno miałem na sobie tylko cienką bluzę. Jak tak czekałem na autobus, przystanął przy mnie jakiś chłopak w mniej więcej moim wieku. Rzuciłem na niego okiem i zobaczyłem, że się uśmiecha do mnie. Speszony szybko odwróciłem wzrok.

- Jongin jestem. - Usłyszałem po chwili.

- E? - Zdziwiony spojrzałem na chłopaka. Ten uśmiechał się promiennie.

- Nazywam się Jongin, a ty? - Wyciągnął dłoń. Niepewnie spojrzałem na nią. Czemu jakiś przypadkiem spotkany gostek chce mnie poznać? Z powrotem spojrzałem na jego przystojną twarz. Hmm wygląda na miłego i sprawia wrażenie kogoś godnego zaufania. Boziu co ja wygaduję.

- Sehun. - Lekko uścisnąłem jego rękę. On za to chwycił ją w obie dłonie i poczułem ich ciepło.

- Masz takie zimne ręce. - Wymamrotał niezadowolony. I zaczął czegoś szukać w kieszeni swojego ciemnego płaszcza. Wyjął z niej hotpacka.

- Proszę, ogrzej się chociaż trochę, bo się trzęsiesz. - Podał mi ciepłą paczuszkę. Nie było to wystarczające żebym się całkiem rozgrzał, ale sam gest sprawił, że coś we mnie drgnęło.

- Dzięki. - Mruknąłem cicho. Nie wiedziałem jak się zachować. Powinienem się go o coś zapytać? Rozpocząć rozmowę? Na szczęście Jongin zrobił to za mnie.

- Pewnie dziwisz się, że tak nagle cię zaczepiłem. - Bujał się na piętach.

- Yhy.

- Heh. Nawet nie zauważyłeś. Mieszkamy na tym samym osiedlu. Z okna mojego salonu widać okno twojego pokoju. Często widziałem jak świeciło się w nim światło do późna i jak wychodziłeś z domu. Nie, to że cię stalkowałem. Co to to nie. - Zapewnił mnie gorąco.

Prychnąłem rozbawiony jego beztroską osobowością. Jednak zaskoczył mnie faktem, że mieszkamy blisko siebie, a ja go w ogóle nie widziałem. Ale może to przez to, że ja nie patrzę na innych ludzi. Nie interesują mnie, chodzę własnymi ścieżkami jak kot dachowy. Do obcych odnoszę się nieufnie. Jedynie ten Jongin sprawia, że nie spinam się i rozmawiam z nim w miarę normalnie. Jakiś czarodziej? Pff, ta jasne...

- I wiesz zawsze chciałem cię poznać.

- Czemu? - No właśnie. Po co ktoś chciałby się zadawać z takim przegrywem jak ja.

Fake angels #Chanbaek ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz