---Baekhyun ---
Jak to jesienią bywa o godzinie 20:30 było ciemno i zimno. Wracałem z powrotem do domu, po tym jak odprowadziłem Kyungsoo na przystanek autobusowy. Przez całą drogę próbowałem mu uświadomić, że ja na prawdę widziałem tego chłopaka. Niestety ten ciągle upierał się przy swoim czyli, że robię sobie żarty. Nawet dostałem za to od niego w głowę. Bolało. Cała sytuacja mnie irytowała, ciekawe czy inni znajomi też by tak zareagowali. W zasadzie sam sobie nie wierzyłem, no bo jakim cudem ten czerwonowłosy się znalazł na moich schodach, a potem puf! zniknął. Albo ja się za dużo kurzu nawdychałem, albo to był jakiś pieprzony magik, albo....z moją głową jest coś nie tak.
Kopnąłem ze złością jakiś kamyk, który leżał na chodniku przede mną. Jak tak dalej będzie to wyślą mnie do psychiatry.---Chanyeol---
Od pół godziny sam w ciemnościach siedziałem na schodach w domu Baekhyuna. W każdej chwili mógł wrócić z powrotem, ale nie mogłem się ruszyć. Mój wzrok po raz kolejny powędrował w stronę naszyjnika porzuconego na podłodze przed wejściem. Znalazłem powód, dla którego Baek mnie widział. Nie spodziewałem się, że odpowiedź była taka prosta i znajdowała się tak blisko. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że nie wiedziałem, że danie własności anioła człowiekowi pozwoli mu zobaczyć stróża. No, a przynajmniej tak sądzę, że w tym tkwi szkopuł. Innego wytłumaczenia nie potrafię wymyślić. Teraz musiałem się zastanowić nad tym ,czy zostawić mu ten naszyjnik. Wcześniej pytałem się Luhana co robić z faktem, że Baek mnie widzi, ale teraz jak pomyślę, że miałbym mu zabrać łańcuszek, ogarniają mnie same wątpliwości. Wcześniej bałem się konsekwencji jakie mogą z tego wyniknąć, teraz ...pieprzyć to. Ja już wcale nie chcę, żeby Baekhyun przestał mnie widzieć. Nie patrzyłem na to w ten sposób, ale teraz nareszcie mam okazję zaprzyjaźnić się z nim. Mógłbym z nim rozmawiać, śmiać się, przeżywać z nim chwilę będąc zaraz obok zamiast oglądać jego życie z daleka.
Tak, przyjaźń to jest to czego pragnę. Prawda?
Nagle usłyszałem dźwięk przekręcanego w zamku klucza. Przestraszony zobaczyłem ,wchodzącą do środka mamę Baekhyuna. Weszła do domu i zapaliła światło. Gdy powiesiła swój płaszcz na wieszak , butem nastąpiła na naszyjnik. Otworzyłem szeroko oczy i szybko wstałem .
Tylko nie to!
- Ojej, a skąd to się tutaj wzięło ?- Pani Byun schyliła się po zgubę .
Jak strzała popędziłem na górę, prawie się wywalając. Schowałem się za poręczą akurat gdy kobieta się wyprostowała. Z mocno bijącym sercem z ukrycia patrzyłem jak ogląda naszyjnik.
- Jaki ładny naszyjnik. Pewnie Hyunnie go zgubił. Hmm. Ale jakoś nigdy nie widziałam takiego skarbu u niego . - zastanawiała się na głos.
-Jak wróci to mu oddam - schowała go do tylnej kieszeni spodni i poszła do kuchni.
Jęknąłem, przygryzając swoją pięść. Jak ja mam się teraz wydostać niezauważony z domu?
Pani Byun musiała pani akurat schować to do kieszeni?
Westchnąłem i złapałem się za
głowę . Gdybym się wcześniej ogarnął to teraz nie byłoby tej sytuacji. Jeszcze ta kuchnia oczywiście musiała być połączona z salonem, czyli był z niej doskonały widok na drzwi wyjściowe. Po prostu super. Gorzej być nie mogło. Gdy tylko o tym pomyślałem, usłyszałem jak trzaskają drzwi.- O Baekhyun, gdzie ty się podziewałeś? Miałeś być w domu, a tu co? Wracam od twojej ciotki, a w domu ciemno i pusto. No i dodatkowo zgubiłeś naszyjnik. Proszę, następnym razem uważaj na swoje rzeczy, prawie go rozdeptałam.-
CZYTASZ
Fake angels #Chanbaek ✔
FanfictionBaekhyun prowadził normalne życie. Dopóki jednego dnia nie dowiedział się, że posiada anioła stróża. Przystojnego anioła, który w dodatku kocha się w Baekhyunie. Tylko czy to dozwolone by anioł i człowiek mieli jakiś kontakt, a co dopiero zakochali...