---Baekhyun ---
-To co się działo dwa dni temu? Kiedy to zadzwoniłeś do mnie taki zapłakany. - Zapytał Kyungsoo.
Siedzieliśmy we dwoje na kanapie, po tym jak wykopał Jongina i Sehuna do sklepu po jakieś porządne jedzenie. Bo jak zajrzał do lodówki to przeraził się ilością gotowego jedzenia do odgrzania. Co ja poradzę, że ja to ryż muszę gotować z instrukcją, a Sehun to jest za leniwy żeby gotować. Z resztą ja też jestem leniwy.
Ale po pytaniu Soo potrzebowałem chwili na przypomnienie sobie o czym mówi. I tak, dzwoniłem do niego po kłótni z Chanyeolem. Tylko co ja mu wtedy nagadałem to nie pamiętam. Trza improwizować.- A nic takiego. Po prostu byłem po kłótni, ale teraz jest wszytko ok. Tak myślę... -
Zastanawiałem się czy rzeczywiście jest wszytko w porządku. I nie jest. Do cholery, ja chcę wiedzieć co się dzieje z Chanyeolem. A nawet nie mam pojęcia jak się z nim spotkać. Może powinienem odmówić jakieś modlitwy? W końcu to anioł.
- Oj Baek, za tobą trudno nadążyć. - Soo uważnie mi się przyglądał i po poprawieniu okularów na nosie zadał pytanie,które pewnie nie dawało mu spokoju.- Czy między tobą, a Sehunem coś się zadziało?
Oplułem się sokiem, który piłem. Można się było domyśleć, że będzie chciał to wiedzieć. Ciągle mam wrażenie, że Kyungsoo nie ufa za bardzo Hunowi.
- Niby czemu sądzisz, że miało do czegoś dojść?
- Widziałem jak na ciebie patrzy. I to nie w sposób , w jaki się patrzy na swojego kolegę. - Zdziwiły mnie jego słowa. Nie zauważyłem, żeby Sehun jakoś szczególnie się mi przypatrywał. Już w zamyśleniu miałem chwycić za swój naszyjnik, ale nie natrafiłem na niego. No tak, nadal nie naprawiłem łańcuszka.
A co do pytania Soo... Poprosiłem Sehuna byśmy zapomnieli o tym co wydarzyło się tam koło biblioteki. Więc będę udawał, że ten cały pocałunek nie miał miejsca. Czy może źle robię?- Nic między nami się nie wydarzyło. - skłamałem. Nagle Mongyu poderwał swoją główkę i zeskoczył z moich nóg. To znaczyło, że wróciła tamta dwójka z zakupów.
❇
O północy wreszcie Jongin i Kyungsoo postanowili wracać do siebie Postanowiłem ich odprowadzić na dół do samochodu. Sehunowi przypadło sprzątanie po gościach. Kiedy schodziliśmy po schodach, Jongin zwolnił i zaczepił mnie.
- Mam nadzieję, że dobrze zaopiekujesz się Sehunem. -
- Co?
- Baekhyun proszę cię nie skrzywdź go. Sehun wiele przeszedł. Jego rodzice zginęli w wypadku dwa lata temu, a on sam wpadł w złe towarzystwo. Musisz go pilnować, nie pozwól by znów dopadła go depresja. Obiecaj mi. - Pierwszy raz w życiu widziałem, żeby Jongin był tak poważny. Zaimponował mi tym jak bardzo troszczy się o swojego przyjaciela. Jednak...
- Skąd ty wiesz te wszystkie rzeczy? Sehun ci powiedział? - Pokręcił głową i przyłożył palec do ust.
- Nie... - Wyszeptał - To moja tajemnica. A teraz obiecaj z ręką na sercu. Przez chwilę stałem z szeroko otwartymi oczami. Miałem wrażenie, że rozmawiam z całkowicie inną osobą. Przyłożyłem rękę do serca.
- Obiecuję, że zaopiekuję się Sehunem. - Jongin pogłaskał mnie po głowie z uśmiechem na ustach. Na zewnątrz pożegnałem się z Kyungsoo, obiecując, że będę kupował zdrowe jedzenie. Odprowadziłem ich wzrokiem do samochodu, pomachałem im i szybko wbiegłem z powrotem po schodach. W czasie gdy mnie nie było Sehun zdążył posprzątać i siedział na kanapie, wgapiając się bezmyślnie w telewizor. Usiadłem koło niego, biorąc ze stolika pozostały popcorn.
- Pojechali?
- Yhym.
- Fajnie było tak z nimi pogadać i posiedzieć - wyznał - ale następnym razem uprzedź mnie jak ktoś przyjdzie.
Zaśmiałem się, bo przypomniałem sobie o jednej rzeczy.
- No to teraz mówię ci, że moja mama przyjdzie w niedzielę. - Dostałem pstryczka w ucho.❇
Po dwudziestu minutach Sehun znudzony już filmem położył głowę na moim ramieniu i po chilli zasnął. Ja jeszcze objadałem się pepero i oglądałem film, chociaż w ogóle nie wiedziałem o co w nim chodzi. Zanim zdążyłem pomyśleć co robię, nachyliłem się nad głową Sehuna i powąchałem jego włosy. Pachniały ładnie, zieloną herbatą. Nagle zrobiło mi się smutno. Nie wiem czy przez to, że pies w filmie został porzucony, czy przez to, że wolałbym poczuć cytrynowy zapach szamponu, pewnej osoby o czerwonych włosach.
--- Chanyeol ---
Była północ, a ja stałem przed budynkiem gdzie znajdowało się mieszkanie Sehuna i Baeka. Stałem tak z pół godziny, patrząc w ich okno. Sam nie wiedziałem po co tu przyszedłem. Ehh kogo ja oszukuję.. Tęskniłem za Baekiem. Ten ich pocałunek, owszem zranił mnie, ale nie osłabił moich uczuć do Baekhyuna. Wcześniej gorliwie zaprzeczałem przed samym sobą, że to nie miłość. Jednak przez ostatnie wydarzenia, uświadomiłem sobie, że kocham mojego podopiecznego. Chciałbym chodzić z nim na randki, trzymać się za ręce i robić te wszystkie rzeczy jakie robią zakochani. Jednak były dwa duże problemy. Jestem aniołem stróżem nie powinien żywić takich uczuć i nikt ludzi mnie nie widzi prócz Hyuna. Dodatkowo nie wiem czy są to uczucia odwzajemnione, bo w końcu tych dwóch się całowało. Cholera ten obraz, chyba nigdy nie wyleci mi z głowy. Hmm w ostateczności będę musiał konkurować z Sehunem, bo teraz jestem gotowy walczyć o Baekhyuna.
Moją uwagę przykuły otwierające się drzwi. Zobaczyłem trójkę mężczyzn, a wśród nich Baekhyuna. Zacząłem panikować. Jeszcze nie jestem gotowy, potrzebuję jeszcze trochę czasu. Nie!
Jednak zdałem sobie sprawę, że Baekhyun w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. Stałem dokładnie na wprost wejścia, a on nawet nie spojrzał w moją stronę. To znaczyło, że albo mnie ignoruje albo nie ma przy sobie naszyjnika. Ale mówił, że go nigdy nie zdejmie. Gdy Baek zniknął za drzwiami, nadal wpatrywałem się w tamto miejsce. Dwójka znajomych Baeka zbliżała się do mnie. Rozpoznałem Kyungsoo, a ten drugi trzymający psa w rękach to chyba Jongin. Gdy mnie mijali usłyszałem szept:
- Sehun to dobry chłopak. Błagam nie odbieraj mu Baeka. - cały się spiąłem. To było do mnie?! Nie... musiało mi się wydawać.
- Mówiłeś coś Nini?
- Nie, do siebie tylko mówiłem.
Czy do mnie właśnie się odezwał człowiek? Ale jak?! Odwróciłem się szybko, ale zobaczyłem tylko odjeżdżający samochód.
Ale tak jak się zastanowić, wyczułem dziwne wibracje w powietrzu. Ale to niemożliwe. Przecież takie wibracje wyczuwa się tylko w pobliżu innego anioła.
CZYTASZ
Fake angels #Chanbaek ✔
FanfictionBaekhyun prowadził normalne życie. Dopóki jednego dnia nie dowiedział się, że posiada anioła stróża. Przystojnego anioła, który w dodatku kocha się w Baekhyunie. Tylko czy to dozwolone by anioł i człowiek mieli jakiś kontakt, a co dopiero zakochali...