***1***

580 12 0
                                    

Cicho zeszłam z łóżka. Postanowiłam,  że pójdę do pokoju mojego brata — Scotta. Wolałam go na wszelki  wypadek  obudzić,  zwłaszcza że dzisiaj żadne z nas nie poszło do szkoły.

Jego pokój o dziwo nie został zamknięty na klucz. Na spokojnie weszłam do środka. Od razu zauważyłam,  że mój brat nie spał,  tylko rozmawiał z kimś przez komórkę. Nietrudno się było domyślić,  że tam osobą jest Stiles-najlepszy przyjaciel mojego brata. Zastanawiałam się,  co ten debil znowu wymyślił.

Chciałam się jak najszybciej dowiedzieć,  o co chodzi tym razem. Miałam nadzieję,  że będę mogła dołączyć do ich wielkiego planu. A przynajmniej powinnam,  zwłaszcza że jestem siostrą Scotta i mogę przez przypadek powiedzieć coś naszej mamie. Oczywiście nie miałam najmniejszego zamiaru tego uczynić,  jednak wolałam przygotować jakąś wiarygodną wymówkę.

Scott po jakiś dziesięciu minutach odłożył komórkę. Odwrócił się w moją stronę trochę zaskoczony  moim widokiem. Musiał wcześniej mnie nie zauważyć.

— Aria ile słyszałaś z naszej rozmowy?  — zapytał Scott.

— Dopiero przyszłam,  więc nie usłyszałam niczego ciekawego . A co znowu wymyślił Stiles ?

Podeszłam do niego troszkę bliżej. Na tyle blisko by w razie czego mogła go jakoś obezwładnić czy też lekko pchnąć w stronę łóżka.

— W lesie znaleziono cześć ciała. Postanowił,  że spróbuję znaleźć jego drugą połówkę. 

Scott powiedział to z niechęcią. Czy on zwariował,  w końcu mógł jeszcze tam grasować zabójca? Kiedy w końcu zauważy,  że przez Stilesa wpada w same kłopoty. 

— Scott powiedz,  że nie pójdziesz tam z Stilesem. 

Chłopak popatrzył na mnie trochę zmieszany. Wiedziałam, co oznacza to  spojrzenie,  nie miał zamiaru zostać w domu. No cóż, muszę  z nimi iść,  ktoś w końcu musi jakoś myśleć w tym przedsięwzięciu. Nie ma na co liczyć,  że Stiles cokolwiek przemyślał. Znając go,  pewnie nawet nie pomyślał o grożącym na nas niebezpieczeństwie. 

— A jak myślisz ? — zapytał retorycznie. —  Nie mogę go porzucić. 

Oczywiście przecież nie może być nigdy inaczej. Czekam na dzień,  kiedy Scott choć raz nie pójdzie ze Stilesem na misję samobójczą. Istnieje sporo ryzyko, które najprawdopodobniej doprowadzi do naszej śmierci. W końcu nie każdy z nas posiada na tylu oleju w głowie żeby  końcu niektórzy nie mają tyle oleju w głowie,  żeby cokolwiek przemyśleć. Muszę przypilnować brata,  żeby nic mu się nie stało. 

— W takim razie idę tam z wami. — powiedziałam do Scotta wyjątkowo słodko. 

Liczyłam na to,  że mi się nie sprzeciwi. Nie miałam zbytnio ochoty na używanie na nim swoich sztuczek. Wolałam jakoś bez zbędnych kłótni być z nimi w tej dosyć niebezpiecznej misji. 

— Aria doskonale wiesz, że wolałbym,  żebyś trzymała się od tego z daleka. Jeśli naprawdę tego chcesz,  to możesz z nami iść.

Popatrzył na mnie,  po czym usiadł na swoim łóżku. Przez cały czas nie spuszcza ze mnie wzroku. Ciekawiło mnie,  dlaczego tak bacznie obserwował każdy mój ruch. 

— Za ile mam być gotowa? — zapytałam podekscytowana.

Scott niespecjalnie się kwapił na odpowiedź na moje pytanie. Co z nim dzisiaj się dzieje? Dostał męską wersję okresu czy jak-zastanawiałam się i mimo moich usilnych starań nie znajdowała innych możliwych przypuszczeń. 

— Za dwie godziny.

Poszłam po tych słowach prosto do mojego pokoju. Tylko raz odwróciłam się w stronę mojego brata. Nie wyglądał na zbyt szczęśliwego faktem,  że będę z nim i jego przyjacielem w lesie.   Ciekawe,  dlaczego nie chciał mojego towarzystwa. 

Blood ties-Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz