Chapter Seven

1.5K 39 8
                                    

Godzinę później siedzieliśmy w Starbucksie i zajadaliśmy się muffinkami. Tutejsza kawa była moją ulubioną. Przez całą drogę Louis nie zadawał żadnych pytań odnośnie mojego stanu. Wiedziałam jednak że ta cisza nie potrwa wiecznie i w końcu będę mu musiała powiedzieć co doprowadziło mnie do tak gromkich łez. Tak jak pomyślałam, tak się stało.

-Powiesz mi co tym razem? - spytał.

Dobrze wiedział że to mój ojciec doprowadził mnie do płaczu. Jestem twardą dziewczyną i nie łatwo mnie złamać, ale mojemu ojcu przychodzi to z zadzwiającą łatwością. Nie raz płakałam w jego ramię, kiedy ojciec zbił mnie za niedokładne umycie naczyń, za przyniesienie za małej wypłaty, albo chociażby za wyzwiska które kierował w moim kierunku.

-Tym razem przeszedł samego siebie. On... - zawiesiłam się, bo te słowa nie chciały przejść przez moje usta.

-Uderzył cię? - zapytał, pochylając się i gładząc kciukiem mój policzek. Widziałam jak jego szczęka się zaciska na samą myśl.

Potrząsłam przecząco głową. Tym razem to było coś o wiele gorszego niż policzek od ojca.

-On.. - spuściłam głowę czując zawstydzenie - Chce żebym została dziwką. - skończyłam ledwo słyszlanym szeptem.

-CO!? - wrzasnął, przyciągając zaciekawione spojrzenia.

-Powiedział że wyrzuci mnie z domu, jeśli tego nie zrobię - powiedziałam, a po moim policzku zaczęły spływać nowe łzy.

-Chyba nie chcesz tego zrobić? - wybałuszył oczy wystraszony.

-A mam jakieś wyjście? - spojrzałam na niego smutno. - Najgorsze jest to że on chce sprzedać moje dziewictwo.

-Dziewictwo? Ty jesteś... dziewicą? - spytał zaskoczony.

-A co myślałeś, że pieprzę się po kątach z kim popadnie? - warknęłam.

On zna mnie najlepiej, więc jak mógł pomyśleć że mogłam się oddać byle komu. Dobrze wiedział że nigdy nie byłam w poważnym związku.

-J-ja n-nie.. - jąkał się - wiedziałem. Przepraszam, po prostu nie sądziłem że ty jeszcze nie.. No wiesz. Nigdy nie rozmawialiśmy na temat twojego życia seksualnego, ale myślałem że to już masz za sobą..

-Powinieneś wiedzieć, że nie jestem taka. Nie szukam księcia z bajki, ani nie oczekuję że będzie wszystko idealnie, róże, świece itd. Po prostu nie chcę tego robić z byle kim, chcę żeby to było wyjątkowe. Chcę to zrobić z osobą którą kocham. - skończyłam i starłam łzy.

-Wymyślimy coś - powiedział, chwytając moją rękę pokrzepiająco.

***

Po skończonym śniadaniu Louis na siłę chciał sprawić, żebym zapomniała o wszystkich problemach. Tak więc skończyliśmy na plaży, prażąc się na słońcu. Obiad zjedliśmy w miejscowej knajpce, a na koniec pospacerowaliśmy po deptaku.

Louis upaćkał moją bluzkę czekoladowymi lodami, nawiasem mówiąc zrobił to specjalnie, więc postanowił zabrać mnie jeszcze na szybkie zakupy do pobliskiej galerii handlowej. Za jego namową wybrałam ładną i tanią bluzkę z napisem "LESS". Zanim zdążyłam zareagować dorzucił jeszcze do tego białe trampki przed kostkę.

Wieczorem wróciliśmy do miasta. Kiedy chłopak zatrzymał się tam gdzie wcześniej, z nerwów rozbolał mnie brzuch.

-Louis, ja tam nie chcę wracać. Nie dzisiaj. - przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego.

-Więc gdzie chcesz iść?

-Nie wiem, zawieź mnie do baraku. Wolę spędzić tam noc.

-Nie ma mowy, nie zostaniesz tam sama w nocy!

They Don't Know About UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz