*6*

198 13 7
                                    

- Nie zgadzam się. - Dziewczyna patrzyła na dwóch kapitanów. - Nie ma takiej opcji. Nie i koniec.
- Neko-chan...
-Nie.
-Ale...
-Luffy nie. Zrozum to. Nie. Nie zostawię was. - Fioletowowłosa spojrzała zdecydowanym wzrokiem na brata. - Nie zmusicie mnie.

-Ktoś musi dać znać chłopakom. - Law starał się znaleźć jakieś wyjście z zaistniałej sytuacji.
Od paru dni, wraz z Neko znajdował się na Sunny i zmierzał ku Dressrosie.
Właśnie ustalali plan działania, jednak Neko nie zgadzała się z pierwotnymi ustaleniami.

- Równie dobrze możemy dać im znać po odpłynięciu z tego cholernego królestwa. - Dziewczyna nie krzyczała, nie podnosiła tonu, jednak w jej głosie słychać było wyraźny sprzeciw wobec tego co chłopak planował, a także stanowczość, mówiącą że fioletowowłosa nie zmieni zdania. - Dlaczego właśnie ja? Nie możemy dać im zwyczajnie wodnego sygnału jak zwykle?

-Nie, nie tym razem.- Mężczyzna nie miał ochoty na dalszą kłótnię. - Popłyniesz na wyspę Zou, odnajdziesz chłopaków i wyjaśnisz im całą sytuację. Razem będziecie czekać. To jest rozkaz.

Oczy chłopaka pociemniały od gniewu. Rozumiał, że dziewczynie nie podobała się wizja zostawienia dwóch bliskich jej osób sam na sam z Doflamingo, ale tylko ona mogła poruszać się między wyspami nie spowalniana przez brak wiatru, czy innymi kłopotami. Szarooki wybrał ją także ze względu na jej bezpieczeństwo, którego on nie mógł jej zapewnić w zaistniałej sytuacji. Przy załodze nic jej się nie stanie- tego Law był pewien.

Dziewczyna zacisnęła zęby. Nie mogła się sprzeciwić rozkazowi kapitana. Wzięła głębszy oddech i z niezwykłym opanowaniem odpowiedziała:

- Rozumiem. - Jej głos był chłodny i opanowany. Po postawie nastolatki widać było co sądzi o tym wszystkim, jednak obaj mężczyźni wiedzieli, że Neko nie zlekceważy rozkazu swojego kapitana. - Kiedy mam wyruszyć?

-Jutro rano, dziś jest już za późno. - Mroczny Chirurg złagodził swój ton głosu i spojrzał troskliwie na ukochaną. Zrezygnowana dziewczyna skinęła jedynie głową i nim Law zdołał coś jeszcze powiedzieć wyszła z kajuty.

Natychmiast po wyjściu skierowała się do pokoju dziewczyn, gdzie nocowała od kilku dni. Weszła do kajuty i posłała delikatny uśmiech mieszkankom pomieszczenia. Usiadła na swoim łóżku i mówiąc jedynie ciche "dobranoc" położyła się i odwróciła twarzą do ściany.

W tym samym czasie Law kłócił się ze Słomkowym. Gdy tylko Neko zniknęła za drzwiami, chłopak chciał za nią pobiec, jednak został zatrzymany przez czarnookiego. Starszy mężczyzna posłał młodemu pytające spojrzenie.

-Zostaw ją. Lepiej dać jej chwilę. - Tak jak na co dzień Luffy był kompletnym idiotą, tak gdy chodziło o jego siostrę wiedział najlepiej co robić. Znał ją od dziecka, dzięki czemu wiedział jak zachować się w danej sytuacji względem Neko. - Jest podenerwowana, musi ochłonąć i wtedy przeanalizuje sobie wszystko na spokojnie. Teraz nie wchodźmy jej w drogę.

Law nie był pewien, czy powinien słuchać mmłodszego kolegi. Z jednej strony miał świadomość, że chłopak zapewne ma racje. Znał nastolatkę lepiej niż Chirurg. Druga strona jednak usilnie mówiła 'biegnij za nią'. Właśnie tu objawiały się uczucia mężczyzny, które za nic w świecie nie pozwalały kapitanowi Piratów Serca patrzeć na rezygnację, smutek i złość w oczach siedemnastolatki.

Niepewny swojej decyzji Trafalgar został w kajucie, dając swojej ukochanej czas na przemyślenie wszystkiego i kładąc się do wyznaczonemu mu łóżka w męskiej sypialni próbował zasnąć.

***

Następnego ranka, o świcie Law zastał, siedzącą na dziobie statku, wpatrzoną we wschód słońca Neko. Podszedł do dziewczyny i usiadł obok. Nastolatka nie zareagowała, wciąż wpatrzona w rozświetlające się niebo.
Po chwili jednak, wciąż obserwując ogromną gwiazdę, powoli i ostrożnie przesunęła się w stronę chłopaka, zmniejszając odległość między nimi.

Lawendowy uśmiechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz