Pomocy, niech mi ktoś pomoże. Błagam. To boli, tak bardzo boli.
Ból. To jedyne co czuła. Palący ból, który przenikał każdą komórkę jej ciała. Znamię na obojczyku wręcz paliło, a świeże rany doprowadzały do utraty przytomności. Mimo to ona kurczowo trzymała się rzeczywistości. Nie mogła pozwolić sobie na brak świadomości, jak wcześniej.
Każda informacja, która przypadkiem docierała do jej uszu była niezwykle ważna. Nastolatka nie potrafiła wręcz uwierzyć, jakim kretynem można być, by rozmawiać o planach Imperatora przy wrogu. Może i w niewoli, ale nie zmienia to faktu, że te informacje mogą wypłynąć.
Dziewczyna zacisnęła zęby, gdy kolejna fala bólu przeszyła całe jej ciało. Do jej przytłumionego umysłu dotarło kilka przekleństw wyplutych przez mężczyznę, który rozciął jej nogę.
-Ta kurwa mogłaby się w końcu obudzić. - kilka kolejnych przekleństw wydobyło się z jego gardła, gdy wycierał dłonie ubrudzone szkarłatną cieczą. - Przecież dostała odtrutkę, ten gaz nic jej nie mógł zrobić do jasnej cholery!
-Powinna, ale widzisz, że ta idiotka wciąż jest nieprzytomna! - po tych słowach odsłonięty brzuch nastolatki potraktowany został nożem. Skóra - cała w zasklepionych ranach - pokryła się świeżą krwią. - Pieprzona suka. Miała iść do kolekcji!
Dupek. Niech mnie tylko dotknie, a pozna co to znaczy cierpieć.
Pomimo bólu przyćmiewającego umysł dziewczyna skupiła się na przecięciu lin wiążących nadgarstki.
Od czterech dni przywiązana była do metalowego stołu. Kostki i nadgarstki związane miała grubymi linami, które starała się przeciąć igłami.-Kapitanie, to nie ma sensu. Ona się nie budzi.
-Zobaczymy czy się obudzi czy nie. - ton jakim wypowiedział te słowa, nie spodobał się Neko. - No, Księżniczko! Pobudka!
Pięść mężczyzny z całą mocą trafiła w krwawiący jeszcze brzuch dziewczyny. Siła uderzenia wgniotła ją w stół. Łzy pociekły z oczu, których nie zdołała powtrzymać przed otwarciem się. A z gardła wydobył się okrzyk bólu.
- Wyspałaś się, dziwko? - Fioletowowłosa starała się złapać oddech. - Czas na małą pogawędkę.
-Spieprzaj. - Wraz ze słowami, Neko wypluła krew. - Nie mamy o czym rozmawiać.
-Mi się coś innego zdaje. - Zbyt miły, zbyt kulturalny, jak na niego. Co on kombinuje do cholery?! - Wiesz kim jestem, w to nie wątpię. Ale czy wiesz po co tu jesteś?
Dziewczyna wzdrygnęła się, gdy Jack przesunął dłonią po jej nodze.
-Nie. Dotykaj. Mnie. - Ledwo słyszalny syk wydobył się z ust nastolatki. - Nie dołączę do twojej popieprzonej kolekcji!
-Źle się rozumiemy . - Chrapliwy śmiech dotarł do jej uszu. A dłoń mężczyzny spoczęła na resztkach spodenek Neko. - Od momentu, gdy wybrałem cię do kolekcji, należysz do mnie.
-Nigdy nie należałam, nie należę, i nigdy nie będę! - swą mowę Neko zakończyła splunięciem prosto w twarz Jack'a.
Z wiązanego nadgarstka wystrzeliło kilka igieł, przeszywających linę. Kilka linek puściło, poluźniając więzy. Jedna z igieł trafiła też w ramię mężczyzny, lecz ten nie zwrócił na to uwagi zbyt zajęty oglądaniem swojej zdobyczy.
Cholera, cholera, cholera! Co robić?! Igły same w sobie nic mu nie zrobią, tylko pogorszą moją sytuację. Ale z drugiej strony jeśli ten skurwysyn nie zabierze rąk z mojego ciała to zabiję go w ciągu paru sekund!
Myśli nastolatki krążyły z zawrotną szybkością. Obrzydzenie jakie wywoływał sam widok Jack'a napędzało je stukrotnie.
CZYTASZ
Lawendowy uśmiech
NouvellesZastanawialiście się kiedyś, jakby to było, gdyby Luffy oprócz dwóch przybranych braci miał siostrę? Poznajcie trochę inną historię Monkey D. Luffy'ego. Uwaga! Opowiadanie może zawierać zmienione lub uproszczone wydarzenia z mangi i anime oraz wydar...