Nadszedł pierwszy dzień pracy w gazetce. Rose bardzo się cieszyła, że będzie mogła pomóc przy redakcji gazetki. Postanowiła najpierw zbadać całą sytuację. Pierwszą lekcją była muzyka. Rose nie przepadała za tym przedmiotem, wręcz go nienawidziła. Uważała, że uczenie się nut, melodii i innych głupstw jest zupełnie niepotrzebne jeśli nie zamierza się zostać w przyszłości muzykiem. Pani Alie Hughes uważa jednak że każdy powinien czegoś spróbować, i zachęca do znalezienia dla siebie jakiegoś ciekawego instrumentu. Poza tym... dla osób które będą na czymś grać będzie podwyższona ocena. Rose nie była kujonem, ale bardzo zależało jej na wysokich ocenach i starała się jak mogła. Ale nauka nut i śpiewanie przed całą klasą kompletnie ją przerastało. W przeciwieństwie do Phillipa, który był chyba najlepszy w klasie. Osobiście uważała, że muzyka przerasta jej możliwości, a nauka nut i ćwiczenie melodii wbrew swojej woli, to zwykła strata czasu, którego i tak już jej w życiu brakowało. Uwielbiała słuchać muzyki. Lubiła zarazem spokojne jak i szalone i głośne piosenki. Często spacerując po lesie, ze słuchawkami w uszach, podłączonymi do mp3, rozkoszowała się magią słuchanej muzyki, idealnie komponującą się z otaczającym ją krajobrazem. Muzyka towarzyszyła jej również podczas wykonywania wszystkich codziennych obowiązków, których nie brakowało jej w sierocińcu. Było to koniecznie zwłaszcza, gdy podczas grabienia liści, albo wyrywania chwastów, reszta dziewczyn rozmawiała i piszczała na całe gardło, co było po prostu nie do wytrzymania. Lubiła od czasu do czasu czegoś posłuchać, jednak sama nie interesowała się grą na instrumencie. Jednak bardzo lubiła śpiewać, ale nie publicznie, przy wszystkich, tylko gdy była pewna, że jest sama. Miała ładny, czysty głos, idealny zarówno do wolnych, jak i szybkich piosenek. Sama jednak nie miała na ten temat dobrego mniemania. Uważała, że jej głos jest beznadziejny, i że wszyscy śpiewają od niej lepiej. Poza tym, nie lubiła publicznych występów, ani tłumu ludzi wpatrzonych w nią ze skupieniem, oceniających każdy jej ruch. Nie. To byłoby nie do zniesienia, dla takiej cichej i samotnej duszy jaka szamotała się w sercu Rose.
Jednak po wielu rozważaniach, doszła do wniosku, że mogłaby spróbować na czymś grać. Nie był to wprawdzie szczyt jej marzeń, ale wiedziała, że nauczycielka na pewno to doceni. Przecież znalezienie wolnej chwili na naukę gry na instrumencie, nie było rzeczą trudną, a tym bardziej niemożliwą. Zaczęła rozmyślać też nad tym, jaki instrument byłby najodpowiedniejszy. Nie mógł to być jakiś bardzo skomplikowany przyrząd, na którego naukę potrzebowałaby lat, ani zbyt duży, by łatwo go było wszędzie ze sobą zabierać, ani zbyt nudny, by gra na nim dawała jej jakąkolwiek satysfakcję. Spisała wszystkie te zastrzeżenia na kartce, starannie ją poskładała i schowała do plecaka pomiędzy książki i zeszyty, i obiecała sobie, że do dwóch tygodni znajdzie dla siebie idealny instrument. Na przerwie zajrzała do szkolnego sklepiku, ponieważ obok budki w której dwoiła i troiła się sprzedawczyni rozstawiona była ławka, na której leżała niewielka sterta gazet, które energiczna, choć już trochę zniechęcona Camill, rozpaczliwie starała się komuś sprzedać. Gdy dziewczyna spostrzegła zmierzającą w jej kierunku Rose, pomachała do niej przyjaźnie, na co ta druga podbiegła do ,,stoiska'' z gazetami.
- Hej... - rzuciła na powitanie lekko zdyszana Rose, opierając się o ławkę - Jak idzie sprzedaż?-
- Niech cię nie zmyli niewielka wysokość tego stosu gazet. Gazetka praktycznie w ogóle się nie sprzedaje, a dyrektor coraz bardziej ścina nam fundusze... Jeśli czegoś nie wymyślimy prędzej czy później przestaną drukować naszą gazetkę, a my stracimy zajęcie i sale 270... - odpowiedziała Camill wzdychając i pokazując Rose przeźroczystą skarbonkę, której jedyną zawartością było tylko kilka monet, jeden banknot oraz zwinięte w kulkę sreberko po kanapce.
- Nie załamuj się... Na pewno wam... znaczy nam, się uda. Nasza gazetka jeszcze będzie ciekawa i będzie dobrze się sprzedawać! - rzuciła pokrzepiająco Rose wyciągając z kieszeni pieniądze i podając je koleżance
CZYTASZ
Historia Rose Strakler
AdventureRose mieszka w sierocińcu, jest sierotą. Ma 14 lat. Wreszcie udało jej się trafić do szkoły gdzie poznała grupę przyjaciół. Zaprzyjaźniła się z uratowanym i oswojonym przez siebie sokołem. Jednak w sierocińcu nie czuła się szczęśliwa. Czuła że kom...