Rose dorastała w przytułku. Nie pamiętała matki i czuła się samotna. Dziewczynka nie lubiła spędzać czasu w towarzystwie innych dzieci. Miała ogromną wyobraźnie i potrafiła stworzyć własny cudowny świat. Raz była księżniczką w różowej, brokatowej sukni, jadła herbatniki i popijała czekoladę z księciem zaklętym w żabę. Innym razem była piosenkarką, stała na scenie w ślicznej spódnicy i krótkiej bluzce z gwiazdą. Następnie była kapitanem pirackiego statku, poszukiwała skarbu z mapą w ręku. Kolejny raz była superbohaterką w odlotowym kostiumie z długą peleryną, ścigała złoczyńców i pokonywała zło. Nie lubiła przebywać w tłumie i krzyczeć.
Po kilku latach wyrosła na piękną dziewczynę. Miała czternaście lat i była jedną z ładniejszych dziewczyn w sierocińcu. Miała długie, gęste, brązowe włosy, idealnie kształtny nos, nie za duże usta, smukłą, wysportowaną sylwetkę i co najważniejsze piękne, modre oczy. Wiedząc jak piękną była dziewczyną dziwi was pewnie, że nikt się nią nie interesował. Otóż wszyscy uważali ją za samotna dziwaczkę. Od tylu lat się nie zmieniła. Nadal nie lubiła tłumów i krzyków. Wolała własny świat. W jej świecie priorytetem był spokój. Nie była kujonem ani mądralą. Czytała książki przygodowe i fantastyczne. Jak można nie przenosić się do świata czytając przygody Robinsona Cruzo walczącego o życie na bezludnej wyspie mając przy sobie tylko nóż. Jak można nie zapierać tchu czytając przygody Indiany Jonsa samotnie przemierzającego opuszczoną jaskinie. Rose nie lubiła sierocińca. Nienawidziła go. Marzyła o prawdziwym kochającym domu. Kilka razy zabierano ją do domu. Za każdym razem miała nadzieje, że zostanie, z nową rodziną. Jednak zawsze była odsyłana ze względu na charakter. Rose nie była typem grzecznej, schludnej dziewczyny. Uwielbiała chodzić po lesie. Jej wizyty nie były spacerami. Rose tylko w lesie mogła się wyszaleć. Skakała nad skałami, biegała po błocie i wdrapywała się na drzewa. Niestety gdy wracała do domu po zabawie była od razu odprowadzana do sierocińca. Nikt nie chciał mieć w domu dziecka, które wracało z lasu całe w błocie, żywicy i z potarganym ubraniem. Rose do tej pory nie miała rodziny i było jej ciężko.
Pan Tiner, chudy mężczyzna z siwymi włosami o kamiennej twarzy, seledynowych oczach i wrednym uśmiechu. Nikt go nie lubił, a zwłaszcza Rose. Rządził w przytułku twardą ręką zmuszając jego mieszkańców do prac. Zajęcia, które młodzież wykonywała nie były jakimś trudnym zadaniem. Młodsze dzieci najczęściej zajmowały się obowiązkami domowymi. Przykładowo kazano im zmywać po obiedzie, myć podłogi, przecierać kurze i pomagać w kuchni. Starsi wykonywali trudniejsze prace. W zimie odśnieżali podjazd, jesienią grabili liście, wiosną wyrywali chwasty . Wbrew temu co myślicie dzieci nie pracowały cały czas. Miały pięć godzin na zajęcia własne które każdy przeznaczał na co innego. Chłopcy wychodzili na dwór, grali w piłkę, przepychali się i śmiali. Dziewczyny zajmowały się plotkami, modą, skakały na skakankach, grały w gumę i opowiadały sobie straszne historie. Tylko Rose miała inne plany na spędzanie czasu. Bardzo lubiła czytać książki, bo mogła przenosić się do swojego świata, w którym nie było reszty sierocińca. Wróciwszy do Tinera i jego nadętej żony Luizy. Luiza uwielbiała przyłapywać dzieci na korytarzu po ogłoszeniu ciszy nocnej. Błąkała się po korytarzach i nasłuchiwała kroków dzieci. Gdy znalazła jakiegoś pechowca idącego do łazienki zapisywała jego nazwisko w swoim notesie a następnego dnia ten ktoś musiał myć podłogi we wszystkich łazienkach. Pewnego dnia Tinerowie zebrali wszystkich na stołówce. Pan Michael Tiner stał na środku sali z kartką w ręku. Gdy pani Luizie udało się uciszyć tłum dzieci pan Tiner zaczął mówić
- Zapewne zastanawiacie się po co was tu wezwaliśmy. Otóż Rada Miasta postanowiła sfinansować wam edukacje i najpotrzebniejsze przedmioty codziennego użytku!
Dzieci patrzyły na niego ze zdziwieniem, bo nikt nie rozumiał tego co przed chwilą usłyszeli. Pani Tiner
ze zdenerwowaniem powiedziała
CZYTASZ
Historia Rose Strakler
AventuraRose mieszka w sierocińcu, jest sierotą. Ma 14 lat. Wreszcie udało jej się trafić do szkoły gdzie poznała grupę przyjaciół. Zaprzyjaźniła się z uratowanym i oswojonym przez siebie sokołem. Jednak w sierocińcu nie czuła się szczęśliwa. Czuła że kom...