04: 𝓉𝒽𝒶𝓉 𝓁𝒾𝓉𝓉𝓁𝑒 𝓀𝒾𝓈𝓈 𝓎𝑜𝓊 𝓈𝓉𝑜𝓁𝑒

3.6K 304 11
                                    

wysłano 1 lutego, 1977

Drogi Jamesie,

Rozpoczęliśmy piąty rok nauki w Hogwarcie, chciałam być miła i rzuciłam w twoją stronę neutralnym "cześć". Nie odpowiedziałeś.
Wmieszałam się w tłum i pozwoliłam rozradowanej Amor zaciągnąć mnie do słonecznego stołu. Całą ceremonię opowiadała mi o swoich wakacjach, domyśliłam się, że chciała mi poprawić humor. Wiedziała, że ciążysz mi na sercu i myślach. Nie wiesz, jak bardzo żałuje tego, że ją straciłam. Była najlepszą przyjaciółką, jaką mogłam sobie wymarzyć. Amor powiedziała w końcu, że nie jesteś warty uwagi z mojej strony. W tym też miała racje.
Kiedy wychodziłyśmy z sali, zaczepił nas Syriusz, powiedział nam, że w pokoju wspólnym gryffonów będzie mała impreza z okazji rozpoczęcia roku. Miałam mieszane uczucia, ponieważ wiedziałam, że miał na nią chrapkę. Zgodziliśmy się jednak przyjść, chłopak Amor w końcu tam będzie.
Przyszłyśmy wcześniej, żeby pomóc wszystko urządzić, ale nie mogłam nie zauważyć, że ciebie nie było. Zaczęłam rozmawiać z Remusem, dzięki temu, że miałam przy sobie książkę. Powiedział, że ją czytał. Też jest molem książkowym, zresztą bardzo go polubiłam. Przyjemnie mi się z nim rozmawiało, kiedy razem rozwieszaliśmy ozdoby na ścianach. Potem zaczęło przychodzić coraz więcej ludzi, wyczarowaliście muzykę i kolorowe światełka, które były jedynym źródłem światła w pomieszczeniu. Usiadłam w jednym z foteli, pochlipując piwo kremowe, Syriusz zaczął podrywać Amor. Spoliczkowała go i wyszła z waszej wieży kiedy próbował ją pocałować. Uważam, że słusznie zrobiła. Syriuszowi nie można było ufać w tym wieku, był zbyt lekkomyślny.
Wtedy ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu siadłeś na podłokietniku mojego fotela, zapytałam cię, czy mnie pamiętasz.

"Veronica?"

Pokręciłam ze skłamaniem głową, naprawdę byłam tak mało warta uwagi, tak przeciętna, że nie pamiętałeś nawet mojego imienia? Wzięłam kolejne piwo kremowe, starając się ignorować twoją obecność, wtedy pojawiła się Lily. Rozmawiała z Mary, patrzyły w naszą stronę, coś do siebie szepcząc. Myślę, że mnie obgadywały. Ludzie zaczęli to często robić, po tym jak z tobą wychodziłam rok wcześniej.
Pocałowałeś mnie, nie spodziewałam się tego. Myślałam, że byliśmy czymś na kształt przyjaciół. Wylałam na siebie piwo kremowe, trochę przy tym zachlapując twoją koszulę. Nie zwróciłeś na to uwagi.

"Vela."

Nigdy nie zapominająca,
Vela Selvyn

SUFFERING™ | james potterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz