02: 𝒽𝑒𝒶𝓇𝓉𝒶𝒸𝒽𝑒

6K 352 1
                                    

wysłano 14 czerwca, 1976

Drogi Jamesie,

Zapraszałeś mnie co wyjście do Hogsmeade, chociaż pomimo tych wyjść, nie odzywałeś się do mnie i nie odpowiadałeś na przywitania. Olewałeś mnie. Nie przeszkadzało mi to ponieważ uznałam, że byłeś moim przyjacielem. Myślę, że dobrze nam się rozmawiało w te wyjątkowe soboty, byłeś zabawny, ale o dziwo bardzo kulturalny. Nie miałam też wyrzutów co do twojej ignorancji - byłeś huncwotem, w wolnym czasie uprzykrzałeś innym życie, a w tym zajętym nadrabiałeś materiał, żeby nie zostać wyrzuconym. Ja spędzałam ten czas z Amor, ciągle powtarzała mi, że ty po prostu nie możesz mieć dobrych intencji. A ja cię zawsze broniłam, mówiłam, że jesteś dobrym cóż, przyjacielem. Amor się zdenerwowała. Myślę, że od chwili, w której zaczęłam się z tobą spotkać, denerwowała się zbyt szybko. Powiedziała, że my znamy się trzy lata, i to na wylot a ja i ty kilka miesięcy. Była zła, że ci tak bardzo ufam. Teraz myślę, że nie była zazdrosna, tylko miała przeczucie, jak to się skończy. Nie słuchałam jej i rzuciłam jej prosto w oczy:

"Co ty możesz wiedzieć."

Widziałam, jak ją to zabolało. Odwróciła się i odeszła, miała do tego pełne prawo. Wtedy to się zaczęło Jamesie! Wszystkich przez ciebie traciłam, aż w końcu zostałam sama jak palec. No może nie do końca, ale zrozumiesz, co mam na myśli. Taką mam nadzieję.
W ten dzień znowu poszliśmy do Hogsmeade, zaprosiłeś mnie do "Pod Trzema Miotłami". Piliśmy piwo kremowe kiedy do środka weszła Lily Evans z Severusem Snape'em. Twój wzrok był bez przerwy skupiony na jej ślicznej, piegatej twarzy, odniosłam wrażenie, że w ogóle mnie nie słuchasz. Przytakiwałeś jedynie głową, burcząc jakieś bezsensowne odpowiedzi. Właśnie wtedy pierwszy raz poczułam małe, ostre ukłucie w najbardziej poetyckim organie.

Nigdy nie zapominająca,
Vela Selvyn

SUFFERING™ | james potterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz