25

1.4K 83 0
                                    

Następnego dnia przyszedł lekarz, zbadał mnie i powiedział, że mogę wracać do domu. Zadzwoniłam po Caluma prosząc by po mnie przyjechał.
Po 10 minutach byłam już w drodze do domu.

-I co powiedział ci lekarz?-zapytał Calum próbując nawiązać rozmowę.

-Powiedział tylko, że to przez niedobór witamin zemdlałam-kolejne kłamstwo. Jakim cudem ja potrafię tyle kłamać?- Co działo się jak mnie nie było?

-Wiesz... Martwiliśmy się o ciebie, więc... Zadzwoniliśmy po Zayna.

-CO?! Jak mogliście?! On pewnie przyjechał tu z moim bratem, a ten na pewno zabrał ze sobą Jasona. Przecież mówiłam wam żebyście do niego nie dzwonili.

-No wiem, ale się martwiliśmy i uznaliśmy, że lepiej będzie jak Zayn się dowie, że zemdlałaś i jesteś u nas.

-Super... Zapowiada się dwugodzinne kazanie, na temat tego, że nie powinnam uciekać z domu i to w dodatku sama. No po prostu zajebiście-mruczałam do siebie.

Po kolejnych 10 minutach byliśmy już przed domem.

-Pamiętasz jak za pierwszym razem się pobiliśmy?

-Chciałeś raczej powiedzieć, że ja cię pobiłam. Bo ty nie zdołałeś mnie nawet dotknąć-zachichotałam.

-Racja. Nie wracajmy do tego-również się zaśmiał.

Gdy podeszłam do drzwi usłyszałam stłumione krzyki. Czyli Zayn już przyjechał i pewnie wykłóca się z kimś o to, że od razu powinni go poinformować o tym, że u nich jestem.
Weszłam przez drzwi i zawołałam:

-Witam wszystkich! Wróciłam!

-Słychać. Nie musisz się tak drzeć-wymruczał w moją stronę Luke, który nawet nie wiem kiedy znalazł się przede mną.

Kiedy spojrzałam w jego oczy... Mogę powiedzieć tylko tyle, że nigdy nie widziałam tak pięknych, a zarazem tak pełnych bólu, smutku i cierpienia oczu. Patrząc w jego błękitne tęczówki, zrozumiałam jak wielki popełniłam błąd. Jednak ten błąd mógł nawet uratować mu życie. Odpycham go dla jego własnego dobra. Mnie również to boli, ale nie mogę pozwolić by to zaszło za daleko. Wolę mieć świadomość, że mnie nienawidzi, ale jest bezpieczny niż, że trzymam go przy sobie i jest w ogromnym niebezpieczeństwie. Ścigają mnie chyba wszyscy, którzy nie są zaprzyjaźnionymi gangami. Wszyscy chcą się na mnie za coś odegrać.

Dlatego też nie mogę kochać.
Od moich rodziców nauczyłam się jednego.
Miłość zabija.
Mój ojciec wstąpił do wojska gdy miałam może... 14 lat. Jak nie więcej. Za każdym razem gdy wyjeżdżał mama się załamywała. W tedy jeszcze podtrzymywał ją na duchu mój brat, ale gdy wyjechał. Nie miała w tedy nikogo. A kiedy dowiedziała się, że ojciec nie wróci z misji, ponieważ zginął. Powiesiła się. Kiedy nie było mnie w domu. Nigdy tak naprawdę nie miałam matki, ani ojca. Zawsze liczył się tylko Luke. Mimo to, właśnie Luke zastąpił mi ich oboje. Więc od rodziców, nauczyłam się tylko jednego.
Nie kochaj, bo to zabija. I kochającego. I kochanego.



~~~~~~~~

Cdn... Co to będzie? Co będzie się działo? Jak potoczą się losy Luka, Olivii, Jasona, Zayna i drugiego Luka? Macie może jakieś teorie? Podzielcie się nimi ze mną w komentarzach. Chętnie zobaczę jaką macie wyobraźnię. Następny rozdział za niedługo. Cześć!

Fucking feelingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz