-A więc... Czy tutaj macie akta wszystkich mieszkańców Konohagakure?-zapytałam.
-Owszem, a po co ci?-zapytała podejrzliwie.
-Doszłam do wniosku, że to nie przypadek, że tu trafiłam. To musiało być albo zaplanowane albo mój umysł, czy ciało zostało "zaprogramowane" tak, aby akurat tego dnia i o tej porze trafić tu. Czyli to był dziesiąty lipca. I pomyślałam, że może są tu o mnie jakieś informacje.-wyjaśniłam moją hipotezę.
-To dobry trop.-powiedziała.-Chodź.-zaprowadziła mnie do jakiegoś archiwum.
Zaczelysmy alfabetycznie szukać. Nie było nic o żadnej Amelii Yukiji. Ale była Amelia Senju.
-Kto to?-zapytałam, wskazując na te akta.
-To moja córka. Byłaby w twoim wieku, nawet jest podobna do ciebie.-wyjaśniła.
Zajrzałam do środka.
Urodzona dwudziestego szóstego sierpnia dwa tysiące pierwszego (dop. autorki: nie wiem jaki jest u nich rozkład lat, więc wzięłam nasz).
Ja się też urodziłam dwudziestego szóstego sierpnia dwa tysiące pierwszego.
-Hmm...-mruknęłam cicho.-Ta dziewczyna urodziła się tego dnia, miesiąca i roku co ja.-pokazałam jej.
-To pewnie przypadek.-zasmiala się nerwowo.-Idź już do domu.-rozkazala.
Pokiwalam głową i wyszłam z siedziby hokage.
Amelia Senju... To nazwisko nie daje mi spokoju...
Weszłam do domu i skierowałam się do mojego pokoju. Wzięłam szkicownik, który kupiłam jakiś czas temu i zaczęłam rysować Rise. Wyobraziłam sobie jak by wyglądała teraz. Pewnie by miała włosy do pasa, były koloru blond. Pewnie by się mocno malowała. To na pewno. I pewnie by była lekkomyślna. O tak! Muszę jej nadać wygląd takiej jakby suki. Nie, nie obrażam jej, jest... Była dla mnie wszystkim. Chodzi mi tylko o wygląd. Żebyście sobie czegoś nie pomyśleli.
Gdy skończyłam, to było koło dwudziestej, weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki. Kakashiego nie było, wybył gdzieś z Gaiem.
Zjadłam i poszłam się umyć. Dalej się źle czułam, ale wolałam to. Jutro będę okazem zdrowia, mówię wam.
Gdy się umylam, położyłam się do łóżka, ale znowu nie zmruzylam oka. Znowu miałam to chore poczucie, że ktoś mnie obserwuje. To chore. Muszę zadzwonić do dobrego psychiatry, bo popadam w paranoję.*Time Skip*
Gdy wstałam, od razu poszłam się ubrać i tradycyjnie poszłam obudzić Naruto. Ostatnio często to robię.
Zapukałam do jego drzwi i oczywiście nie otworzył więc weszłam jak do siebie i rzuciłam się na niego. Dosłownie. Obudził się gwałtownie.
-Mel-chan!-próbował mnie z siebie zrzucić.-Co ty do cholery robisz, dattebayo?-wyjęczał.
-Nie możesz tyle spać. Trzeba korzystać z życia.-próbowałam brzmieć optymistycznie.-Żyjmy siłą młodości!-zaśmiałam się.
-Czemu skopiujesz mistrza brewke?-zapytał.
Zeszlam z jego łóżka i się rozciagnelam.
-Ne, Naruto, jak się poznaliśmy, ty i Sakura powiedzieliscie, że kogoś wam przypominam. O kogo chodziło?-zapytałam.
Można powiedzieć, że prowadziłam śledztwo nad swoją tożsamością.
-A taka dziewczynka. Moja jedyna przyjaciółka. W sumie znaliśmy się rok. Mieliśmy po sześć lat, kiedy nagle zniknęła. A czemu się pytasz, dattebayo?
-Nie ważne.-zasmialam się nerwowo.-Zrobię ci śniadanie.-potargalam mu włosy.
Weszłam do kuchni i zrobiłam mu to co wczoraj czyli kanapki i herbatę. Musi się zdrowo odżywiać, bo kiedyś zdechnie od tego ramenu.Tak, wiem, krótki, ale jakoś weny na ten rozdział nie miałam. A i mam propozycję (I proszę o odpowiedź)! Co byście powiedzieli na książkę o Fullmetal Alchemist? Proszę o info w komentarzu ;)
CZYTASZ
"W innym świecie."-Naruto x OC
FanfictionMłoda dziewczyna, z ciężką przeszłościa w niewytłumaczalny sposób trafia do innego świata #72 w Akcja: 1.06.2017 #89 w Akcja: 3.06.2017 #85 w Akcja: 4.06.2017