Rozdział trzynasty

49 23 8
                                    


Jack

Impreza trwa w najlepsze, a ten dureń nawet nie raczył się pojawić. Z dnia na dzień coraz bardziej zastanawia mnie jego zachowanie. Wiem, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i nie powinienem tak o nim mówić, ale to, co on robi przekracza wszystkie granice. Nie mam zamiaru teraz o tym myśleć, jest impreza i chcę dobrze się zabawić.

Zauważyłem, że wszystkie domówki na których bywam są takie same. Chciałem, aby moja była inna, bo chodzi o to, żeby być zapamiętanym, czyż nie? Dlatego zaprosiłem do siebie najlepszego DJ-a w mieście, który przez pierwszą część imprezy puszczał najlepsze kawałki roku. W mój plan była wtajemniczona Emma, dlatego postanowiłem pójść ją poszukać. Nie przypuszczałem, że ta niska brunetka wzbudzi we mnie jakiekolwiek uczucia. Od początku do końca miała tylko pomóc mi z Dylanem i Megan, ale zauważyłem, że różni się znacznie od innych dziewczyn. Mimo tego, że jest pyskata i ma swoje humorki to zaczynam coś do niej czuć i boję się, że ona tego nie odwzajemni... Moje myśli o Emmie nie trwały długo, ponieważ znalazłem ją na tarasie.

—Emmi, chyba już pora na plan.

—Myślisz że ludziom się spodoba?

—Ja nie myślę, ja to wiem skarbie.

—Skarbie? Jack przyznaj się, brałeś coś?

—Za kogo ty mnie masz, co?

—Nie odpowiada się pytaniem na pytanie, SKARBIE. —Odpowiedziała, mówiąc ostatnie słowo z cudzysłowem w powietrzu.

—Podoba mi się twoja pewność siebie, wiesz? — powiedziałem, jednocześnie zbliżając się do niej.

—No to dobrze, bo zastanawiałam się czy nie zagadać do takiego chłopaka z naszej szkoły. Max Andrews, kojarzysz go prawda?

Nie wiedziałem co odpowiedzieć, a moja mina z pewnością wyrażała więcej niż tysiąc słów.

—Emm.. no tak, chyba go znam — odpowiedziałem Emmie ze smutkiem.

—Oj Jack, Jack.. czasami taki naiwny chłopiec z ciebie, że aż szkoda gadać. Żałuj, że nie widziałeś swojej miny.

Czyli jednak mnie okłamała! W środku cieszę się najbardziej, jak tylko potrafię.

—To samo mogę powiedzieć o tobie, dziewczynko. To co, idziemy działać?

—Z tobą zawsze.

Emma

Na imprezie bawię się świetnie i inni chyba też. Kilka godzin już za nami, a te najlepsze przed, przynajmniej według mnie. Po rozmowie z Jackiem czuję się trochę zmieszana. Co, jeśli on mówił na poważnie te miłe słowa? Co, jeśli on coś do mnie czuje? I najważniejsze, czy ja coś do niego czuje? Tego nie wiem, jak na razie Jack jest dla mnie najlepszym przyjacielem i czuję się wspaniale w jego towarzystwie. Na chwilę obecną nie byłabym w stanie czegoś do niego poczuć. Blokuje mnie przeszłość i wspomnienia. Staram się zapomnieć i wiem, że muszę kiedyś mu powiedzieć o moim dawnym życiu. Jednak nie jest to czas na takie wspominki i wracam myślami do imprezy.

Wszyscy ludzie zostali zwołani do salonu Jacka, w celu powiedzenia o grze.

— Słuchajcie wszyscy! Jak wiadomo, domówki są bardzo oklepane, dlatego postanowiłem zrobić coś, dzięki czemu zapamiętacie moją imprezę na długo. Za nami jest duża szafa, do której zaraz pójdą dwie osoby przeciwnej płci. A kto to będzie, zadecyduje tradycyjnie butelka. Osoby, na które wypadnie wybór, muszą tam spędzić 20 minut. To, co będą tam robić, zależy tylko i wyłącznie od nich. Impreza jest u mnie, dlatego ja wybiorę pierwszą osobę.

Jack zakręcił butelką i modliłam się, żeby nie wypadło na mnie. Jednak moje modlitwy poszły na marne, ponieważ wskazała właśnie na moją osobę. Zarówno moja mina, jak i Jacka wskazywała jedno wielkie zdziwienie. Chłopak otrząsnął się i kontynuował swój monolog.

— Dobra, pierwszą osobą jest Emma. Teraz ona zakręci butelką, w celu wybrania drugiej osoby.

Zakręciłam nią najmocniej, jak tylko potrafiłam. Butelka zatrzymała się i trochę bałam się spojrzeć na chłopaka, który został przeze mnie wylosowany. Jednak przed tym już wiedziałam na kogo wypadło, ponieważ wszyscy zaczęli krzyczeć jego imię.

—JAAAAAACK! JAAAAAACK! JAAAAAACK!

Spojrzałam na mojego przyjaciela i zarówno on, jak i ja odetchnęliśmy z ulgą. Skierowaliśmy się w stronę szafy, która była dość pojemna i mogłyby tam wejść spokojnie trzy osoby. Jack zamknął nas i nie wiedzieliśmy, co powiedzieć. Chłopak zaczął rozmawiać.

—Dobrze, że wypadło na mnie Emmi.

—Czemu tak myślisz?

— Bo wtedy nie mógłbym zrobić tego.

—Niby cz...

Nie było dane mi dokończyć, ponieważ Jack złączył nasze usta w pocałunku. Wyrażał wszystkie uczucia, które od początku w nim siedziały. Na początku to odwzajemniłam,  jednak szybko odepchnęłam go od siebie.

—Jack, nie powinniśmy...

—Ja przepraszam mała, ale po prostu podobasz mi się. Co mogę na to poradzić?

—Daj mi czas.

Resztę czasu spędziliśmy w ciszy, która jak dla mnie była bardzo niezręczna i chciałam, żeby 20 minut już minęło.

Po upływie czasu wyszliśmy z szafy, jednak twarze ludzi zszokowały mnie.

—Co się stało? Czemu macie takie miny?

—Dzwoniła mama Dylana. Uciekł z domu wczoraj i jeszcze nie wrócił...

_________________________________________________________________________

 Witajcie po dłuższej przerwie! Wracam do pisania, postaram się dodawać rozdziały 2 razy w tygodniu. Zmieniłam też okładkę i zapraszam do dalszego czytania ;)

Życie w kłamstwieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz