Rozdział piętnasty

39 19 3
                                    

Po przeczytaniu listu Dylana, popłakałam się. Nie miałam tego w planach, ale widocznie emocje poszły w górę. Elementem, którego się nie spodziewałam była wzmianka o Megan, z którą chce zakończyć kontakt. Ciekawe tylko, czy on się czegoś domyśla... Jeśli coś mu się stanie, nie daruję sobie tego, ponieważ będzie to po części moja wina. Myślę, że gdyby nie doszło do planu Jacka i mojego, Dylan by nie zniknął. W pewnej chwili ktoś zaczął szturchać moje ramię, przerywając mi przy tym moje przemyślenia. A tym kimś nie może być nikt inny, jak właśnie Jack, po którym nie widać żadnych znaków zmartwienia albo bezradności.

—Jack, możesz przestać? To wcale nie jest zabawne.

—Oj Emma, wyluzuj trochę. Napisał, żeby go nie szukać, a przecież to duży chłopiec. Zapewniam cię, że nic mu się nie stanie.

Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Dylan - jego najlepszy przyjaciel, są prawie jak bracia, mówią sobie o wszystkim(no może prawie), jeden poszedłby za drugiego w ogień i on wyskakuje z takim tekstem? Ten chłopak ma w sobie zero współczucia. To oczywiste, że trzeba go poszukać.

—Wiesz co? Masz rację. A czy gdybyś ty zniknął, zostawił po sobie list żeby cię nie szukać i się nie martwić, byłoby ci przykro, gdyby tak się stało naprawdę? Radzę ci się ogarnąć, bo w jednej chwili możesz stracić Dylana, a tego chyba byś nie chciał.

—Nie sądziłem, że z ciebie jest taka intelektualistka. Skoro chcesz go odnaleźć to droga wolna, nikt cię nie zatrzymuje. Mogę nawet otworzyć drzwi, żebyś szybciej zaczęła poszukiwania.

On chyba chce, żebym dostała zawału. Jego zachowanie zaczyna mnie trochę niepokoić i szczerze powiedziawszy już mam dosyć tej pewności siebie i chamskości.

—No Jack, nie spodziewałam się na taki gest z twojej strony. Ale pozwól, że sama sobie otworzę drzwi i sama wyjdę.

Po tych słowach wstałam, wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z domu chłopaka, nawet się za nim nie oglądając.

Czuję, że zniknięcie Dylana ma drugie dno i zamierzam odkryć, o co w tym wszystkim chodzi.

30 minut później wróciłam do domu. Wzięłam prysznic, przebrałam się i wyszłam na poszukiwania. Może to się wydawać dziwne, ale zamierzam udać się do Megan, żeby pomogła mi w tym. I teraz chyba nadszedł czas na małą prawdę o mnie.


Życie w kłamstwieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz