Viktor? - Yuuri, przepraszam!

1.4K 117 50
                                    

Yuuri pov

Z Hiszpanii przyleciałem do  Francji. Do Paryża. Będę znowu mieszkał w La Clef Louvre. To w tym hotelu mieszkaliśmy z Viktorem zatrzymaliśmy się jak przyjechaliśmy na wypoczynek. A teraz ja sam wróciłem do tego hotelu. Będę robić to samo co robiłem w Hiszpanii, czyli zwiedzał wszystkie miejsca, które zwiedziłem z Viktorem.

Moja taksówka akurat zajechała pod hotel. Podszedłem do recepcji i odebrałem klucz od mojego pokoju. Jakimś cudem udało mi się dostać ten sam pokój, który dzieliłem z Viktorem. Od razu przypomniałem sobie jak pokłóciliśmy się o to, który śpi na kanapie. W końcu poszliśmy na kompromis i jednej nocy spałem na łóżku, drugiej na kanapie.

Szybko się rozpakowałem i poszedłem pod prysznic, by się umyć i iść spać, bo było już po 10 wieczorem.

Kiedy się umyłem i położyłem do łóżka od razu usnąłem. Dzisiaj też miałem ten sam sen, który nawiedza mnie od kilku dni.

-----------ranek następnego dnia------------

Obudziłem się jak zwykle około 6. Zrobiłem standardowe czynności poranne i poszedłem do restauracji hotelowej na śniadanie.

Po śniadaniu poszedłem do pokoju,po jakąś bluzę, a potem na spacer pod wieżę Eiffla. Szedłem sobie powolutku, ze słuchawkami w uszach, ale i tak słyszałem jak ludzie zastanawiają się czy nie jestem tym Yuurim Katsuki. Parę osób mnie zaczepiło, wzięło autograf i zrobiło zdjęcie. Mi to za bardzo nie przeszkadzało. Przynajmniej wiem, że mam jakiś fanów. Kiedy zbliżałem się do wieży, było ich coraz więcej.

Ale kiedy już dotarłem do samej wieży, nikt już mnie nie zaczepiał. To dobrze, bo w spokoju mogłem postać w tym samym miejscu,w którym byłem z Viktorem.

Stanąłem centralnie pod wieżą i zapadłem w swoje myśli, zamykając oczy, gdy nagle usłyszałem jak ktoś mnie woła.

Viktor pov

Wysiadłem z samolotu o 1 w nocy. Pojechałem do hotelu La Clef Louvre. Udało mi się dostać apartament, więc poszedłem tam i od razu poszedłem się umyć i do spania. Ledwo się położyłem i usnąłem.

-------------ranek-------------

Obudziłem się o 7 rano. Szybko się ubrałem i poszedłem na śniadanie, bo wiem że Yuuri zawsze wstaje o 6. Tak więc na szybko zjadłem śniadanie i poszedłem pod wieżę Eiffla. Spotkałem wielu wielbicieli. Na kartkach, które mi podawali, widniał podpis Yuuriego. Czyli doskonale go rozszyfrowałem. Przyśpieszyłem kroku i po chwili byłem już pod wieżą Eiffla. 

Zacząłem się rozglądać za nim. Aż w końcu zobaczyłem go. Stał jakieś 100 metrów ode mnie.

- Yuuri - zawołałem go, kiedy zamykał oczy. Od razu je otworzył i zaczął się rozglądać. A ja puściłem się biegiem do niego.  Zdążył się odwrócić i zobaczyłem jeszcze, jak jego oczy rozszerzają się ze zdziwienia, aż do niego dobiegłem i zamknąłem w uścisku.

- Viktor...

- Yuuri, przepraszam - ledwo mogłem to wypowiedzieć, bo miałem wielką gulę w gardle, a łzy spływały mi po policzkach. Yuuri to zauważył i zaprowadził mnie do jakiejś kawiarni i wybrał stolik, który był mało widoczny. Oczywiście kelner zaraz za nami przyszedł i dał nam karty i odszedł. 

- Jak mnie znalazłeś ? Nigdzie nie miałem napisane, że lecę do Francji - zaczął się zastanawiać w jaki sposób się zdradził.

- Kiedy napisałeś mi, że wylatujesz z Hiszpanii, od razu coś mi w głowie zaświtało. Pamiętałem, ze byliśmy w Hiszpanii, a potem we Francji. Tak więc od razu spakowałem się i przyleciałem najszybszym samolotem jaki był z Rosji do Francji - sprostowałem. 

- Nie powinienem ci wtedy pisać tego sms-a - skarcił się Japończyk.

- Cóż zdarza mi się czasami myśleć. Tak więc pomyślałem, wymyśliłem i tak oto jestem - spojrzałem mu w oczy - Yuuri, wróć ze mną do Rosji. Proszę.

- Nie.


------------------------

Hejka. Kolejny rozdział już dotarł :D 

Mam nadzieję że w ogóle ktoś to czyta. 

Chciałabym żeby chociaż ktoś napisał "JA" w komie to bym wiedziała czy pisać dalej czy nie

Wasza autorka

Królowie na lodzie - Viktuuri (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz