(narracja trzecioosobowa)
Kilka miesięcy po tym jak się pogodzili w Paryżu, nadeszły zawody w parach. Yuuri i Viktor oczywiście wymyślili coś tak zaskakującego, jak nigdy dotąd.
Codziennie ostro ćwiczyli, by wypaść jak najlepiej. Nie chcieli zepsuć tego, co było dla nich najważniejsze.
W końcu nadszedł ten ważny dzień. Obaj ubrali się w piękne, białe garnitury. Wyglądali jakby szli do ślubu.
Kiedy musieli wyjść na lud, cała publiczność aż westchnęła, kiedy ich zobaczyła. Od razu zaczęli robić zdjęcia, chcieli mieć chociaż jakąś pamiątkę z tego występu. Od razu można wyczuć, że kroi się coś przepięknego.
W końcu zaczęła lecieć piosenka, a oni zaczęli tańczyć. Ani razu się nie pomylili, bo jedna mała pomyłka zniszczyłaby cały układ.
Ich taniec wyglądał jakby pokazywali co do siebie czują. Jedna wielka miłość była teraz na lodowisku. Każdy z zapartym tchem śledził ich jazdę, szeroko otwierając oczy, by nie pominąć żadnego szczegółu. To było zbyt piękne, by działo się naprawdę. Ale oni to robili. Nikt nie miał czelności się odezwać. Nawet komentatorzy siedzieli jak zaklęci i oglądali.
W końcu doszli do najtrudniejszych momentów w układzie. Ale nie pomylili się. Idealnie zgrali się z sobą.
Kiedy skończyli, kobieca część publiczności, ta która oglądała to na żywo oraz ta w przed telewizorami, zalała się łzami. Całe lodowisko razem z komentatorami i jurorami klaskali na stojąco. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się by Jurorzy klaskali na stojąco.
Yuuri i Viktor oczywiście zdobyli pierwsze miejsce, gromiąc przeciwników.
Ale to nie był koniec przeżyć na dzisiaj dla Viktora i Yuuriego.
Viktor pov
Po wygranych zawodach był jak zawsze bankiet. Oczywiście Yuuri pod moim okiem oszczędzał z piciem szampana, ale chyba jak nie widziałem to podpijał, bo jakimś cudem upił się.
Kiedy szliśmy do pokoju, cały czas coś tam nucił sobie pod nosem i zataczał się jakby wypił z 10 kieliszków szampana. A na moich oczach wypił tylko dwa.
Otworzyłem drzwi i weszliśmy do pokoju.
Yuuri od razu skierował się w stronę łózka przy okazji rozbierając się. Szedłem za nim i patrzałem jak to marynarka i koszula od garnituru ląduje na podłodze, buty też byle jak zdjęte. Usiadł sobie na łóżku i zdejmuje skarpety i spodnie, które lądują na krześle, które stoi obok.
- Wiesz Viktor. Mam na ciebie wielką ochotę. Tak zajebiście wyglądasz w tym garniturze, że mam ochotę rzucić się na ciebie i zadrzeć go. Chyba że chcesz go uchronić - spojrzał na mnie z pożądaniem w oczach. Mi dwa razy nie musiał mówić.
Od razu zacząłem się rozbierać. W końcu stałem przed Yuurim tylko w bokserkach. On szybko podszedł do mnie i chwycił za gumkę od nich. Jednym ruchem zdjął je.
Mój przyjaciel stał na baczność, domagając się dotyku. Nie musiałem nic mówić Yuuriemu, bo on od razu uklęknął przede mną i zaczął mi robić loda. Dosłownie po chwili doszedłem mu w ustach. Wstał i z uśmiechem na twarzy połknął moją spermę.
Szybko go popchnąłem na łóżko. Złapałem za jego członka i zacząłem ruszać ręką, stymulując go. Przy okazji zacząłem go całować po całym ciele. Zostawiłem mu sporo malinek na całym ciele.
Poczułem jak Yuuri dochodzi. Spojrzałem mu w oczy i wsadziłem mu do dziurki dwa palce. Ruszałem nimi a on wyginał się.
- Weź się ze mną nie baw!! - warknął.
Wyjąłem palce i zastąpiłem je moim członkiem. Najpierw ruszałem się pomału, by po chwili zacząć przyśpieszać. Oboje jęczeliśmy, aż w końcu czułem jak jestem bliski spełnienia. Wystarczyło kilka szybkich pchnięć i oboje doszliśmy w tym samym momencie.
Wyszedłem z Yuuriego i położyłem się obok niego. Patrzałem mu w oczy. Pogłaskałem go po policzku i nagle przypomniałem sobie o czymś.
Pocałowałem go w usta i szybko wstałem. Podszedłem do swoich spodni i wyjąłem z kieszeni małe pudełeczko. Wyjąłem zawartość pudełeczka i wsadziłem sobie do ust.
Wróciłem do łóżka. Yuuri dziwnie się na mnie patrzał, nie rozumiejąc całej tej sytuacji.
Złapałem go za rękę i zacząłem całować jego knykcie. Potem palce. Na palcu nadal miał obrączkę, którą kupił przed zawodami 3 lata temu w Barcelonie.
Pocałowałem tą obrączkę i złapałem jego palec tak, że reszta była "schowana".
To co trzymałem w ustach wsadziłem sobie pomiędzy zęby. Była to oczywiście obrączka.
Zacząłem wsadzać na palec Yuuriego obrączkę. Kiedy dotarła na swoje miejsce, pocałowałem obie obrączki, które były na jego palce.
Spojrzałem w twarz Yuuriego. Miał w oczach łzy.
- Czy ja dobrze myślę, że to oświadczyny? - zapytał się, lekko łamliwym głosem.
- Wyjdziesz za mnie? - zapytałem z lekkim uśmiechem.
- Oczywiście, że się zgadzam!! - krzyknął i rzucił się na mnie. Całowaliśmy się długo i namiętnie.
I to się nazywa nagroda za wygrane zawody.
--------------------------------------
Hejka.
No to jeszcze epilog i koniec tego opowiadania.
Kto się cieszy z ich szczęścia??
Kto ma nadzieję, że w 2 sezonie (o ile będzie) dojdzie do czegoś takiego?
Ps. Tak ta scenka jest wzięta z tej mangi, którą wam polecałam kilka rozdziałów temu. Nie miałam pomysłu i tylko to mi przyszło na myśl.
Tak więc do zobaczenia w Epilogu :D
CZYTASZ
Królowie na lodzie - Viktuuri (ZAKOŃCZONE)
FanfictionYuuri Katsuki jest jednym z najlepszych przyjaciół Viktora Nikiforova. Jest także jego ukochanym. Tylko że Viktor nie chce się do tego przyznać. Wzbrania się tego ile może. Od tego jak Yuuri zdobył srebro na Grand Prix, minęły już 2 lata. Yuuri m...