4

136 12 3
                                    

Rozalia

,, ... Jak zwykle nie mogę sama decydować o tym co chcę robić ''

Zamknęłam mój dziennik i schowałam go do plecaka. Daję wpis co tydzień, jest tak od początku apokalipsy. Liczę że kiedy już umrę ktoś go znajdzie i pozna moją historię. Chociaż nie wiem czy ktokolwiek chciałby czytać coś tak nudnego...
Wstałam z ziemi i już miałam odejść, ale zobaczyłam dużą dziurę w bramie. Podeszłam do niej i chwilę zastanawiałam się co zrobić z tym faktem. Ciekawoś zwyciężyła i powoli wychyliłam głowę. Po chwili cała przeszłam przez dziurę. Chciałam zaczać iść. Ale zobaczyłam jednego z nich biegnącego w moim kierunku. Zaczęłam potwornie krzyczeć, ale on zbliżał swoje zęby do mojej szyi. Kiedy myślałam że to koniec potór upadł na ziemię, a mnie ubrudziła krew. Mój wzrok skupił się na ciele. Nie mogłam się ruszyć i nie wiedziałam co robić. Wtedy Dawid przeciągnął mnie na teren osady.

- Nic ci nie jest? - spytał, ale ja uciekłam.

***

Od kilku godzin siedzę zapłakana na łóżku. Było tak blisko, a już bym nie żyła. Oni mieli rację. Tam jest okropnie. I pomyśleć że mój brat codziennie naraża życie dla tych wszystkich ludzi. Chciałabym być taka jak on, ale pewnie nigdy nie będę. Wytarłam oczy rękawem koszuli i położyłam głowę na poduszkę. Boże, nadal widzę w głowie tą sytuację. Czułam się jak sparaliżowana...
Drzwi od pokoju otworzyły się, a ja podniosłam głowę i zobaczyłam Janka.

- Już wróciliście - powiedziałam ponownie siadając, ale on nie odpowiedział. Usiadł obok, wział moje ręce i uważnie zaczął je oglądać

- Co robisz?

- Sprawdzam czy nie jesteś ugryziona. Jak ci idioci mogli dopuścić do dziury w bramie.

- To nie ich wina. Każ...

- To nie ich wina?! Narażają nas wszystkich. Nie mogą tu dłużej zostać są zagrożeniem.

- Mogą Janek. To przyjaciele, nie możemy ich wyrzucić.

- Przykro mi, ale to ja o tym decyduje -no tak. Decyzja już podjęta, nic go nie przekona.

- Jak się czujesz? - zapytał obejmując mnie.

- Oprócz tego że część ludzi odejdzie? Bardzo dobrze.

- Wiesz że robie to dla twojego dobra - powuedział podwyższonym tonem.

- Tak, a teraz zostaw mnie samą - Jaś chwilę się na mnie patrzył, ale ostatecznie spełnił moją prośbę.

  Hej! Mam nadzieję że rozdział się podoba 😁
#MrsRhee 🌹

·War· Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz