·19·

102 13 4
                                    

Izabela

5 dni później..

- Bella nie sądzisz ,że to jest bezsensu? - zapytał podchodząc bliżej. - Jestem wykończony.

-Ja też Bartek, ale to nie znaczy, że mamy się poddać. Muszą gdzieś tam być. - powiedziałam i zaczęłam przedzierać się przez krzaki. Gdy już udało mi się przez nie przedostać stanęłam jak wryta gdy ujrzałam wielką bramę stojącą niedaleko. Po chwili brunet dołączył do mnie.

- No nie wierze. - powiedział i podszedł bliżej. Nad wielką bramą był mały domek co oznaczało, że ktoś nas obserwuje. Zauważając to podniosłam ręce w górę i kiwnęłam do Bartka, aby zrobił to samo. Po chwili wielka brama zaczęła się otwierać, a przed nią wyszedł jakiś mężczyzna. Gdy podeszliśmy bliżej okazało się, że to Adrian.

Podbiegłam do mężczyzny i mocno wtuliłam się w jego tors.

- Tak się cieszę, że to wy. - powiedział przytulając Bartka. - Ale gdzie jest Ignacy? Nie był z wami? - gdy wypowiedział jego zrobiło mi się smutno.

- Nie dał rady. - powiedział Bartek. Adrian spuścił głowę na dół i przeklnął parę razy pod nosem po czym otarł policzki z pojedyńczych łez.

- Chodźcie ze mną. - powiedział i ruszył do środka, a my za nim. Gdy tylko przekroczyliśmy przez bramę ta zamknęła się z hukiem. W środku to miejsce wyglądało inaczej niż myślałam, że będzie. Było tu pełno domków po jednej i drugiej stronie. Niektóre porozwalane, ludzi było około dwudziestu przynajmniej tyle naliczylam przechodząc. Ogólnie wszystko wyglądało na zniszczone.

- Adi co tu się stało? - zapytałam rozglądając się na boki.

- A jak myślisz? Zaatakowały ich iksy, zabili większość ludności,
pozbawili ich zapasów i porozwalali im domy.

- Ktoś tu dowo...- zaniemówił patrząc przed siebie. Postanowiłam także tam spojrzeć. Ujrzałam Pawła zszokowanego. Zaczęłam biec w jego stronę. Gdy byłam już obok niego wskoczyłam mu na ręce

 Gdy byłam już obok niego wskoczyłam mu na ręce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Daliście radę. - powiedział szczęśliwy. Obkręcił się ze mną pare razy po czym mnie postawił. Złapał moją twarz w dłonie.

- Traciłam nadzieję. - odparłam i poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Paweł uśmiechnął się i złożył pocałunek na moich ustach. Uśmiechnęłam się po czym delikatnie się od niego odsunęłam, aby Bartek mógł się przywitać...

Wzięłam do ręki szklankę z whisky i podeszłam do obrazu wiszącego na ścianie. Po chwiki usłyszałam otwieranie drzwi. Odwróciłam się w tamtą stronę, okazało się, że to Paweł.

- Gotowa do wyjścia i obejrzenia reszty osady? - zapytał. Wzięłam łyk alkoholu i podeszłam do niego. Chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.

- Gotowa.

- Lecz za nim jeszcze wyjdziemy mam coś dla ciebie. - powiedział i zaczął grzebać w swojej kieszeni. Po chwili wyciągnął małe pudełeczko i dał mi je do ręki. Ostrożnie je otworzyłam i wyciągnęłam ze środka srebrny naszyjnik z napisem "ANNA". Uśmiechnęłam się i dałam mu go do ręki, po czym odwróciłam się i dźwignęłam włosy pozwalając mu zpiąć mi naszyjnik.

- Jest piękny. Dziękuję. - powiedziałam i złączyłam nasze usta razem...

*******

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał! ❤❤

Mile widziane gwiazdki, a jeszcze bardziej komy! ❤😙

#MrsGrimes

·War· Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz