11.

963 42 7
                                    

Cene

Ta noc była zupełnie nieprzewidywalna. Wiedziałem, że będzie wyjątkowa przez to co zaplanowaliśmy, ale przy okazji wydarzyło się tak wiele, że aż drżałem z nadmiaru emocji. Lara chciała ze mną być. Zgodziła się! Wciąż nie mogłem w to uwierzyć. Jej mokre wargi właśnie muskały moją szyję. Zadrżałem, byłem zupełnie nieprzyzwyczajony do takich reakcji mojego ciała. Moja dłoń zaczęła błądzić po jej tali. 

- Lara... - zacząłem ale w sumie nie wiedziałem co powiedzieć. Podniosła głowę i spojrzała na mnie wyczekująco. Moja dłoń nie przestawała gładzić jej ciała, co jakiś czas zahaczając o jej biust. Znów czułem, że robi mi się gorąco. Moje usta musnęły jej wargi, bo miałem świadomość, że i tak nie dam rady powiedzieć w tym momencie nic sensownego. Nasze ciała były tak blisko. Cudownie było czuć jej ciepło i napawać się delikatną miękkością jej skóry. Moje dłonie obrały sobie za cel dokładne zbadanie każdego skrawka jej ciała, a moje usta także nie chciały pozostać w tyle. Wkrótce zsunąłem z niej ostatnią część garderoby. Leżała przede mną naga, piękna Lara. Nie potrafiłem oderwać od niej wzroku. Wyglądała na zawstydzoną, jakby nie była pewna czy mi się podoba, postawiłem sobie więc za punkt honoru sprawić, żeby poczuła się dzisiaj jak najcudowniejsza kobieta na ziemi. 

- Cene... - jęknęła cicho gdy moje wargi całowały wewnętrzną stronę jej ud. Uśmiechnąłem się do siebie kontynuując. Wkrótce zaczęła wydawać z siebie głośniejsze dźwięki. Gdy moje usta intensywnie pracowały, żeby sprawić jej przyjemność jej dłonie mocno wplotły się w moje włosy, przyciągając mnie jeszcze bliżej niej. Lara aż drżała. Powiedzieć, że nigdy nie byłem tak podniecony to zdecydowanie za mało. Czułem jakby całe moje ciało było w ogniu. Gdy, w końcu, wykrzyczała moje imię dochodząc, nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Patrzyłem na nią z niemym zachwytem. Wyglądała jak moja prywatna bogini. Z długimi blond włosami rozrzuconymi na poduszce i z przymkniętymi od przyjemności oczami. Moje usta wróciły do całowania jej szyi. Jej dłonie zaczęły wyznaczać szlaczki na moich plecach. 

- Jesteś cudowna - wyszeptałem wprost do jej ucha, delikatnie przegryzając jego płatek. Jęknęła słodko, znów wplątując swoją dłoń w moje włosy.

- Zróbmy to w końcu, Cene - powiedziała patrząc na mnie lekko zdenerwowana. Pokiwałem głową również zestresowany. Nie chciałem niczego zepsuć. Nie teraz kiedy wszystko było idealne. 

- Zabezpieczenie - przypomniałem sobie w ostatnim momencie i rzuciłem się w kierunku moich spodni, przeszukując kieszenie - Jest! - wyciągnąłem prezerwatywę i szybko ją odpakowałem. Na szczęście trenowałem już jej zakładanie, więc uniknąłem kompromitacji przynajmniej w tym momencie. Uśmiechnęła się do mnie, gdy znów położyłem się na niej. Nasze usta ponownie się spotkały. 

- Jesteś pewna? - chyba bym nie przeżył, gdyby chciała się teraz wycofać. Nie miałem zamiaru jednak wywierać na niej żadnej presji. 

- Tak... Tylko nieco nerwowa - przyznała, a ja pokiwałem głową. Świetnie ją rozumiałem, byłem w tej samej sytuacji. 

Początek był trudny, szczególnie dla Lary, jednak po chwili ból ustał, a my mogliśmy się cieszyć swoją obecnością. Nigdy nie czułem się tak dobrze. Przez chwilę nie wiedziałem gdzie kończy się moje ciało a zaczyna jej. Połączyły się też nasze oddechy, dłonie, usta. 

- Szybciej - jęknęła wprost do mojego ucha, zadrżałem jednocześnie przyspieszając swoje ruchy. Byliśmy coraz bliżej krawędzi, z której oboje bardzo chcieliśmy spadać. Oby jak najdłużej. Chwilę później jej paznokcie przejechały po moich plecach, mieszanka bólu i przyjemności, sprawiła, że mogłem jedynie poddać się nadchodzącej fali rozkoszy. Na szczęście, Lara chyba doszła razem ze mną, powtarzając jak mantrę moje imię. 

Opadłem na poduszkę obok niej. Oboje głośno oddychaliśmy. Jej dłoń powoli odnalazła moją. Nasze palce złączyły się ze sobą. To było tak naturalne, jakby właśnie dla siebie były stworzone. 

- Dziękuję, Cene - wyszeptała i nieco niepewnie podniosła się i położyła swoją głowę na moim torsie. 

- To ja dziękuję - odpowiedziałem całując czubek jej głowy i obejmując ją ramieniem. 

- Nadal chcesz, żebym została twoją dziewczyną? - zapytała, a ja prychnąłem cicho, lekko zirytowany tym, że zadawała takie głupie pytania. 

- Myślałem, że już się zgodziłaś - przekręciła głowę, tak żeby spojrzeć mi w oczy, po czym uśmiechnęła się słodko.

- Bardzo cię lubię, Cene - powiedziała cicho, mocniej się we mnie wtulając. 

- Mówiłaś, że się zakochałaś, a teraz, że lubisz? - droczyłem się z nią, ale na moich ustach gościł szczery uśmiech. Jej dłoń wyznaczała wzorki na moim brzuchu. A jej nogi wplątały się w moje. 

- Powiedziałam, że chyba się zakochałam. Chyba! - podkreśliła, a ja zaśmiałem się cicho. 

- Ja chyba też cię kocham - odpowiedziałem wtulając się w jej włosy. Pachniały truskawkami. 

***

Hej Kochani! 

Znów w sumie nie wiem co napisać.

 Ten rozdział wyszedł mi zupełnie inaczej niż powinien, ale...

Mam nadzieję, że jednak nie jest aż tak źle!

Buziaki!

PS Zapraszam na miniaturkę o Cene i Anze - Friends, które możecie znaleźć w mojej książce z miniaturkami pt. Happier


The Worst - Cene PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz