18.
Ciche bzyczenie latającej w kółko muchy doprowadza mnie do szału, ale nie mogę się zmusić do wstania i podjęcia próby pozbycia się jej. Posyłam pełne nadziei spojrzenie w stronę otwartego szeroko okna, licząc na to, że owad sam znajdzie drogę do wyjścia.
Przewracam się na prawy bok, a potem z powrotem na lewy. Poprawiam poduszkę i zawijam kołdrę w kokon. Nie mija jednak sekunda, gdy odkrywam się zupełnie z powodu panującej w pokoju temperatury. Kładę się na plecach. W tej pozycji jednak również wytrzymuję tylko chwilę.
– Zwariuję –mamroczę do siebie, podnosząc się do pozycij siedzącej i opierając plecy o wysoki zagłówek łóżka.
Sięgam po telefon, który leży na szafce nocnej. Blask ekranu na początku mnie oślepia, ale moje oczy szybko przyzwyczajają się do światła.
Trzecia czterdzieści dwie. Cyferki na pulpicie nie mogą się mylić. Jest środek nocy, a ja znowu nie mogę spać.
Odruchowo sięgam po słoiczek, który trzymam zawsze przy łóżku, ale nie słyszę grzechotu małych, białych tabletek. Otwieram go i odwracam je do góry dnem, ale jest puste.
Ciskam opakowaniem o ścianę, jednocześnie przeklinając samą siebie w myślach. Wiem, że obiecałam sobie ich więcej nie brać. Nie potrzebuję ich na codzień. Tylko że nie ma innego sposobu, żeby pomóc mi zasnąć. Nie pomoże nic. Głębokie oddechy, przewietrzony pokój ani liczenie owiec. Nic, tylko te cholerne tabletki.
Przecieram oczy dłonią, po czym zsuwam stopy na zimną podłogę. Jestem zmęczona, ale mimo to zmuszam się do wstania. Drepczę leniwie do łazienki, gdzie odręcam kurek z zimną wodą i spryskuję zimnymi kroplami twarz. Podnoszę wzrok do lustra, ale szybko przenoszę go na wiszącą obok szafkę.
Otwieram ją w nagłym przypływie nadziei, ale i tu spotyka mnie rozczarowanie. Pasta do zębów, kilka bandaży i opakowanie paracetamolu.
Wracam do łóżka, nie licząc już nawet na szybki sen. Odblokowywuję telefon i po chwili zastanowienia loguję się na Facebooka.
Przewijam posty bez zbędnego analizowania, bo żaden z nich nie przykuwa mojej uwagi. Próbuję zmęczyć wzrok, by zmusić się do snu, więc chcąc nie chcąc czytam wyrywkowe zdania lub statusy ludzi, których jedynie na portalu mogę nazwać moimi przyjaciółmi.
Kiedy dymek ze znajomym zdjęciem pojawia się w rogu ekranu, moje serce staje.
Nie śpisz? W USA jest dopiero siódma, ale u was pewnie już strasznie późno?
Teraz moje serce wali jak oszalałe. A przecież to tylko głupia wiadomość. Taka, jakich dostałam kilka. Na żadną nie odpowiedziałam.
Odrzucam telefon na bok i przykrywam twarz poduszką. Tego mi teraz brakowało.
– Musisz wstać za trzy godziny, kretynko – karcę sama siebie. Zaciskam powieki, próbując namówić organizm do snu.
W końcu się poddaję. Wspinam się na parapet i siadam w oknie, podciągając kolana pod brodę i wsuwając je pod za duży T-shirt.
Na niebie prawie nie ma gwiazd, tylko migoczące gdzieś w oddali światła samolotu.
Jutro to będę ja. W zasadzie to już dziś. Za kilka godzin wsiądę w samolot i polecę do domu. A przynajmniej do miejsca, które kiedyś nazwałabym domem.
Od kiedy podjęłam decyzję, wciąż biję się z myślami, ale czuję, że muszę uciec, chociaż na chwilkę. Paweł zapraszał do siebie, ale nie mogę wrócić do miasta, gdzie zdażyły się te wszystkie straszne rzeczy. Po prostu nie mogę. Przynajmniej nie teraz. Milena proponowała wspólne wakacje, ale ja nie potrzebuję podróży. Chcę stąd uciec.
Jedynym wyborem była więc Polska. Jutro, po raz pierwszy od prawie czterech lat, wracam do domu.
___________________
Cześć!Nie wiem jak przepraszać za tak rzadko dodawane rozdziały. Ten też jest króciutki, ale czułam, że jestem Wam coś winna.
Za 2 dni wyjeżdżam do Polski (kto by się spodziewał?! :) ), będę tam cały miesiąc, ale postaram się popracować nad opowiadaniem, czy to w samolocie czy już na miejscu.
Historia nie jest jeszcze bardzo blisko końca, możecie się także spodziewać, że niedługo przestanie być tak monotonnie. Możecie się bać :) Chętnie dowiedziałabym się również, jakie Wy macie pomysły. Jak się zakończy ta historia? Piszcie, proszę, w komentarzach <3
Mam dla was także małego newsa – Wyglądasz pięknie, kiedy płaczesz prawdopodobnie będzie miało szansę zostać wydane. Nie jest to jeszcze potwierdzone, nic nie jest oficjalne, ale nawet jeśli teraz nie wyjdzie (nie chcę się nastawiać), to w przyszłości. Dołożę wszelkich starań :) Natomiast... rozmowy trwają.
Buziaki, jak zawsze.
Ania
CZYTASZ
Wyglądasz pięknie, kiedy tęsknisz
Teen FictionMoje serce nie musi bić, żeby dalej Cię kochać. Ale moje serce musi Cię kochać, żeby dalej bić. Minęły dwa lata. Dwa najdłuższe, najgorsze lata w całym jej życiu, które przecież nigdy nie było kolorowe. Chcąc zacząć od nowa, ucieka do Londynu, któr...