X Oczami Amy X
Ann syknęła tylko z bólu i upadła na ziemię.
Następnie wyjęła wiecie co z serca i powiedziała.- Biegnij po swoją mamę... Szybko.- powiedziała na resztkach sił.
-Dobra.
Nagle zjawił się Christopher.
-Co tu się dzi...
-Chris pomóż mi!
-Co mam zrobić?
-Gdy zmienię się w lisa położysz Ann na moich plecach.
-Dobra.
Pomyślałam mnie w formie lisa i taka się stałam. Chris szybko wziął Ann na ręce i położył na mnie Ann ostatnimi siłami objęła mnie. Wtedy uroniłam łze. Bałam się że umrze na zawsze.
Po jakiejś minucie byłam u mamy. Wparowałam do pokoju z prędkością światła.
-Jezu! Co się stało że tak szybko weszłaś?!
-Ann jak sama widzisz co robi!
-Mam kostium szarego lisa. Może być?
-Dawaj byle co!
Moja matka zrozumiała że to nie przelewki i wyjęła z szafy kostium o którym mówiła. Zdjęła Ann ze mnie a ja zmieniłam się spowrotem w człowieka. Wepchnęła wiecie kogo szybko w kostium i zatrzasnęła sprężyny. Annolisa krzyknęła z bólu. Po chwili już widziałyśmy ją jako człeka z lisimi uszami i długim, lśniącym ogonem.
-C-co się stało?- Powiedziała trzymając się za głowę.
Dopiero zrozumiała że jest robotem.
-Czy ja jestem... no wiecie.
-Tak.- Odpowiedziałam jej.
X oczami Ann X
Nie no! Ten dureń... ekhem! Tata Amy mnie no wiecie! Musimy się uwolnić! Chyba znam sposób jak to zrobić.
-Czy Pani ma jeszcze jakiś kostium?-Zapytałam matki Amy.
-Tak, ale jak kogoś się w niego włoży stanie się 'cieniem'.
-Może mi je Pani pokazać?- Amy tylko stała i chyba wiedziała o co mi chodzi.
-Dobrze. Mam takiego czarnego misia i tego samego koloru królika.
-Możemy wziąść królika?
-Dobrze. A tak z ciekawości zapytam. Po co on wam?- Spytała mama Amy gdy byłyśmy w drzwiach.
-Żeby nas wszystkich uwolnić. -Amy odpowiedziała za mnie.
X oczami Vincenta X
Dalej byłem w biurze. Mój syn ciągle próbował mnie atakować. W końcu rzuciłem nim o ścianę tak mocno że już się nie podniósł. Nagle zjawiły się Amy i Ann z kostiumem. Świetnie, odkryły jak się uwolnić! Tylko tego brakowało.
-No, no, no. Która z was to odkryła?
-A co Cię to obchodzi?
-Ach. Ann jak zwykle łatwo przejrzeć.
X oczami Ann X
Wbiegłam na fioleta i przytrzymywałam go przy ścianie. Trzymałam se go za szyję bo kto mi zabroni? Ale nie dusiłam go. Tylko trzymałam. Amy w tym czasie zaczęła zakładać mu strój. Vincent próbował się uwolnić, ale na marne. Animatroniki są silniejsze. Gdy Amy założyła na głowę ostatni element kostiumu. Wtedy on się zatrzasnął. Po chwili całą pizzerie wypełnił blask.
X oczami Amy X
Po założeniu kostiumu na mojego ojca całą pizzerie wypełnił blask. Gdy on zniknął wszyscy otworzyli oczy (jak by co to wszystkie animatroniki były w tym pomieszczeniu Dop. Aut.) Zobaczyliśmy cień królika. Wiedziałam że to mój tata. Spojrzałam na resztę, wszyscy byliśmy ludźmi. Zaczęły nam wszystkim lecieć łzy ze szczęścia. Po chwili cień królika w którym była ta osoba (wiecie która) podeszła do mnie. Ojciec mnie przytulił i zaczął płakać.
-Bardzo przepraszam... nie wiem co we mnie wstąpiło...- Mówił mi szeptem do ucha.-Wybaczysz mi?
-Oczywiście tato!
Po tek jakże pięknej chwili wszyscy wyszliśmy z Pizzeri i zaczęliśmy nowe życie. Drugie życie.
___________________________
Takim oto akcentem kończymy tą książkę! Nie bijcie mnie za nią. Dziękuję wam za te wszystkie miejsca, gwiazdki, wyświetlenia, ale...
Nie wiem czy będzie druga część. Cieszę się że dotrwaliście do końca. Tak bardzo jednocześnie chciałam pisać tą książkę jak i kliknąć 'Zakończona'. Teraz to nastąpi. Żegnam was z tej książki ale nie martwcie się. Jest jeszcze jedna Książka na moim koncie do której zapraszam.
Heh. Teraz nie do nexta. Żegnam!

CZYTASZ
Jak mogłeś... Tato || Fnaf [Zakończone]
FanficAmy mieszka ze swoim bratem i ojcem w zwyczajnym domu jej ojciec postanawia zrobić jej piękny prezent, lecz czy to nie był błąd? Amy- 15 letnia dziewczyna wychowała się bez matki, jej bff Ann wyjechała do Rosji, jak potoczą się jej losy? ...