Nominowała mnie Nieznana5.
Musicie napisać mi opowiadanie. Kreatywnie? Każdy z Was napisze mi One-Shot'a. MojaOCxKtoś. Kogoś Wam przydzielę. Rozumieta? Uwaga!
Misterka: Moja OC x Hans SchaumacherW sali konferencyjnej panowała grobowa cisza przerywana równomiernym stukotem obcasów skórzanych oficerek. Wysoka postać przechadzała się za dębowymi fotelami, na których siedzieli najwyższej rangi oficerowie, kapitanowie i inni wysoko postawieni żołnierze. Każdy z nich, pomimo ogromnej odwagi, siedział ze spuszczoną głową. Heroizm skrył się w najciemniejszych kątach ich dusz. Wciskał się w tkanki mięśniowe, sprawiając, że nie mogli się poruszyć. Po za ich królową Ona była jedyną osobą, przed którą czuli respekt.
Okna podłużnego pomieszczenia, w którym się znajdowali były szczelnie pozamykane i pozasłaniane ciemnymi materiałami. Ściany do połowy zakryte były przez drewniane obicia, które sięgały do połowy wysokich - sięgających prawie do sufitu - okien. Ogromne wrota, znajdujące się na przeciw krótszej krawędzi stołu, zamknięte były na klucz, który był we władaniu przechadzającej się po pomieszczeniu kobiety. Wszystko to przypominało konklawe*. Z tą tylko różnicą, że sprawa dotyczyła życia i śmierci miliardów stworzeń.- Nikt? Nikt z was, dzielnych oficerów i najbardziej doświadczonych w swoim fachu mężczyzn tej armii, nie ma zamiaru zgłosić się do obrony granic swego kraju? - pytała ich drwiącym głosem, który odbijał się od każdego możliwego przedmiotu.
Jej zasadnicza postawa, której złowrogości nadawały nieregularne snopy światła rzucane przez ustawione na stole świece, wydawała się jakby odzwierciedleniem mitycznego herosa umieszczonego w zgrabnym, damskim ciele. Włosy w kolorach ciemnego blondu opadały spójną strugą na plecy związane pojedynczą gumką. Oczy naznaczone heterochronią centralną bacznie obserwowały otoczenie.- Mam więc rozumieć, że żaden z was nie zamierza chociażby wyszkolić nowicjuszy? - zapytała ponownie, zatrzymując się przy jednym z najlepiej zbudowanych oficerów.
Nastała nieprzenikniona cisza. Nikt nie miał odwagi wypowiedzieć z siebie ani słowa.
- Może zaczniemy od innej strony. Nasza królowa wyjechała w celu zjednania sobie południowych sąsiadów. Jak zostało panom przekazane władzę nad Królestwem objęłam ja. W skład Królestwa wchodzi również armia, w której dowodziłam także przed wyjazdem władczyni. Jakbyście, szanowni panowie, nie wiedzieli obie jesteśmy z posiadaniu każdego z was. - powiedziała, mierząc każdego po kolei wzrokiem, który równał się z tysiącem kryształowych odłamków, mających przebić ich ciała na wylot. - Zapytam jeszcze raz: czy ktoś z państwa jest chętny, z własnej woli, przyłożyć się do tego przedsięwzięcia? Dla waszej wiadomości, najbardziej pożądane jest wsparcie ze strony lotników.
- Emm... pani... - zaczął jeden z mężczyzn, a który był najbardziej oddalony od kobiety. - Jedynym przedstawicielem lotników był... pan Hans Schaumacher.
Na dźwięk tego nazwiska głowy wszystkich zgromadzonych mężczyzn podniosły się, a ich oczy powędrowały w stronę osobnika, który jako jedyny zdobył się na odwagę aby je wypowiedzieć.Na twarzy kobiety pojawił się cień uśmiechu.
- Wprowadzić Hansa Schaumacher'a! - krzyknęła i jednym ruchem dłoni i umieszczonego w niej starodawnego klucza otworzyła drzwi, a po upływie paru minut do pomieszczenia weszło dwóch żołnierzy, trzymających za ramiona zakutego w kajdanki Hansa.
Przerażony alkoholik trząsł się na całym ciele. Konwulsje potęgował głód alkoholowy.
- Cz-cz-czego ode mnie chcesz? - wydukał mężczyzna. - Mam zrobić Ci warkoczyki?
Złośliwa uwaga nie zrobiła na kobiecie najmniejszego wrażenia. Na jej twarzy pojawił się niewielki uśmiech. Ogarnęła wzrokiem wychudzone ciało Hansa.
- Wiesz kim jestem, kochanie? - zapytała ciepłym głosem.
Hans uchylił wargi w celu udzielenia odpowiedzi, ale kobieta go uprzedziła.
- Nieznana. Jedna z najpotężniejszych osobistości tego świata. - rzekła głosem, którego ton dawał wrażenie złączonego z lodowatym, górskim wiatrem.
Zdziwiony Schaumacher otworzył pełne lęku oczy.
- Pamiętasz, za co siedzisz, prawda? Znasz sytuację? Daję ci szansę na wolność. Ale, nic za darmo.
- Czego oczekujesz, pani?
Kamienna twarz Nieznanej nie zdradzała żadnych emocji.
- Służby. - odpowiedziała i jednym ruchem ręki dała żołnierzom rozkaz uwolnienia Hansa.
Alkoholik upadł, w geście dziękczynnym, do stóp stojącej przed nim kobiety.*konklawa - (łac. conclave, zamknięte pomieszczenie w budynku, pokój) – ogólne zgromadzenie kardynałów, zwoływane po 15, maksymalnie po 20 dniach od śmierci lub rezygnacji papieża (informacja ze strony Wikipedia)
Jeżeli ktoś jest chętny na nominację proszony jest o zgłoszenie się o zestaw pytań lub zadanie w komentarzu.
![](https://img.wattpad.com/cover/103300501-288-k78579.jpg)