Rozdział 17

13 4 4
                                    

Nominowała mnie Nieznana5.

1. Dlaczego nosisz
do Misterki: koronę?
Dodam, że tylko jedna z moich OC nosi koronę. Normalnie jej nie noszę.
Więc, jak wszystkim wiadomo, korona jest jednym z symboli władzy. W moim przypadku chodzi o samokontrolę, którą symbolizuje ta biżuteria. Taką mentalną koronę posiada każdy z nas. Tak samo jest z królestwem. Tyle ile ludzi na świecie - tyle królestw. Jest nią nasza wyobraźnia. To w niej większość znajduje ucieczkę oraz pociechę w trudnych chwilach.

2. Czy podoba Ci się widok cierpiących ludzi błagających Cię o litość?
Jeśli ci ludzie wcześniej byli fałszywymi podmiotami wynoszącymi swoje bezwartościowe wnętrze ponad innych, a ego było wyższe od ich wzrostu to tak. W innych przypadkach nie mogłabym znieść takiego widoku.

3. Słodzisz herbatę? Jeśli tak, ile?
Słodzę jedną, płaską łyżeczkę lub wcale.

4. Grasz w jakieś gry komputerowe?
Bardzo rzadko gram w jakiekolwiek gry na komputerze.

5. Czy zrobimy oblężenie na stolicę królestwa sąsiadującego od niedawna z moim państwem.
Nie ma sprawy.

6. Pożyczysz mi mi trzy oddziały wojska?
Oczywiście.

7. Czy potrzebujesz silnego sprzymierzeńca w jakiejś wojnie?
Nie potrzebuję pomocy...

8.  Napisz mi one-shot'a.

Po małej konsultacji spowodowanej brakiem pomysłu otrzymałam temat Ja x Alek. Nie będę tłumaczyć kim jest owy osobnik...

Dwie dzikie kaczki wzbiły się w powietrze spłoszone przez zbliżającą się parę. Pewną siebie, wysoką, jak na swój wiek, dziewczynę o włosach koloru ciemnego blondu i wyższego od niej o głowę bruneta.
- Myślisz, że nie będzie zła? - spytał Alek, spuszczając głowę.
- Będzie wściekła. - odpowiedziała Joanna.
Brunet zawrócił gwałtownie, wysadzając butem mrowisko, które jego mieszkanki zbudowały na leśnej drodze. Przed szybkim odejściem powstrzymała go dziewczyna, łapiąc go mocno za nadgarstek.
- Słuchaj, będzie wściekła na ciebie, nie na mnie. - powiedziała. Chłopak wywrócił oczami i wyrwał się z uścisku dziewczyny.
- Ej! Przejęzyczyłam się! Miało być odwrotnie! - krzyknęła, biegnąc za brunetem. - Alek!
- To nie ma sensu. - mruknął.
- Twoje fochy nie mają sensu. - warknęła Asia. - Idziemy. - rozkazała, łapiąc bruneta za skórzany pasek zegarka, który nosił na ręku.

Wąską ścieżką dotarli na skraj lasu. Stamtąd dostrzegli obsiane rzepakiem pole. W milczeniu szli w dół zbocza. Gdy minęli betonowy mostek zbudowany nad przepływającą przez las rzeczką, dostrzegli żwirową dróżkę, prowadzącą na brzeg jeziora. Tafla wody przybrała kobaltowy błękit odbijanego nieba, a kręgi, które tworzyły przepływające pod nią ryby, lśniły zdobione promieniami słońca.
- Nie chcę tam iść. - powiedział Alek, dostrzegając drewniany most nachodzący na część jeziora.
- Chcesz.
- Czy ja ci wyglądam na debila?
- Troszeczkę...
Chłopak przetarł z irytacją czoło.
- Ona nie chce mnie widzieć. Po cholerę mam męczyć ją swoją obecnością? - zapytał, kierując się spowrotem w stronę lasu.
- Nie obchodzi mnie to, że ona nie chce cię widzieć. Ja chcę żebyście się widzieli! - warknęła. - Szipuje was, Alek. Będzie po mojemu, zobaczysz. Możemy się nawet założyć.
Brunet westchnął w odpowiedzi.
- Jeśli nadal będzie się opierała twojemu... urokowi osobistemu... popływasz sobie w jeziorze w bokserkach. - powiedziała z uśmiechem Asia. - Co ty na to?
- Tylko debil zgodziłby się na coś takiego.
- Cieszę się, że przyjąłeś zakład.

Para wolnym krokiem dotarła do pomostu. Oczekiwała tam na nich blondynka. Siedziała na krawędzi mostu, opierając się plecami o jeden z filarów barierki.
- Po co go przyprowadziłaś? - warknęła, odkładając książkę na kolana.
- Daj spokój, rybko. Lubię go.
- Ja wręcz przeciwnie. - mruknęła Agnieszka, wzruszając ramionami.

Asia niespiesznie zdjęła torbę z ramienia i wyjęła z niej jasny koc, który rozłożyła na pokrytych lakierem deskach. Wskazała przyjaciółce miejsce na jednym z narożników. Dziewczyna niechętnie wykonała polecenie.
- Aluś, usiądź sobie obok naszej złośnicy. - powiedziała, uśmiechając się przyjaźnie do bruneta.
Ten również wykonał polecenie, ale zachował pewną odległość.
- Oj, przestańcie. Alek, odpowiadam za wszystko, co ci zrobi. Nie powstrzymuj się, chłopaku! - zaśmiała się Asia.
Brunet niepewnie przysunął się do dziewczyny. Ta spojrzała na niego groźnie, ale po chwili wybuchła serdecznym śmiechem i oparła głowę o jego ramię.
- Co jej się stało? - zapytał, próbując ukryć rumieniec.
- Melissa. - odpowiedziała z uśmiechem Joanna.
- Dałaś jej tabletki na uspokojenie?! - spytał Alek, obejmując z troską ramieniem śmiejącą się dziewczynę.
- Och, zawsze mnie tak obejmujesz... - wymamrotała Agnieszka, kładąc palec wskazujący na nosie bruneta.
- Ile jej tego dałaś?
- Tyle, ile wzięła przed poprawą z historii.
- Musiały być mocne... - mruknął, patrząc z troską na dziewczynę, której dobry humor powili się ulatniał.
- Nie, po prostu ona ma słabą głowę do... wszystkiego. - dodała, machając lekceważąco ręką. - Dobra, nie pytaj, tylko korzystaj z okazji! - zaśmiała się.
- Ja... nie... Ag...
- Mówiłam, że masz się nie powstrzymywać.
- Kochanie... zgodzisz się... wreszcie...
- Być z tobą? - dokończyła Agnieszka.
W odpowiedzi chłopak pocałował ją w czoło.
- Alek, skarbie... nigdy w życiu! - odpowiedziała, podnosząc się z irytacją.
- Jak to?! - krzyknęła zdziwiona Asia.
W odpowiedzi Agnieszka wzruszyła ramionami.
- W takim razie będziesz podziwiać jego... klatkę piersiową. - powiedziała.
Alek zaśmiał się na to i rzucił w Agnieszkę koszulką.
- Ty... - warknęła, zrzucając T-shirt z twarzy. Po chwili pod jej stopami wylądowały materiałowe spodnie.
- Jesteście nienormalni... - powiedziała, podnosząc wzrok.
Chłopak przeszedł spokojnie obok niej i z "gracją" wskoczył do wody.
- Zakład, skarbie. - zaśmiała się Asia.
- Jaki za... - zaczęła, ale przerwała, czując zimną ciecz na udach. - Ty... ty... humaku! - krzyknęła, odwracając się w stronę wody, z której wystawała głowa Alka.
- Nie złość się na niego. - szepnęła Asia. - Możesz być zła na mnie.
- Za co?
- Za to. - powiedziała, popychając przyjaciółkę w stronę jeziora.
Agnieszka zdążyła jednak złapać ją za rękę i obie straciły równowagę.

- Szipuję was. - powiedziała Joanna, kiwając głową i patrząc jak Alek okrywa jej wściekłą przyjaciółkę ręcznikiem, szepcząc słowa przeprosin.

Miałam mojego kochanego humanistę podtopić, ale musiałam zakończyć to Twoim słynnym "Szipuję was".

Nominuję:
a) krztusiec
1. Napisz mi one-shota
b) diora555
Flakopozeracz
Elementrix182
lajlina
MirabellaRiddle
Egigwa
dagmara_sadowska
1. Opiszcie mi jakieś miłe wspomnienie.

Kawa, czy herbata? - czyli nominacje!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz