Kochane dzieci, zdajemy sobie sprawę z tego iż jesteśmy Wam winni wyjaśnienia i Wam je damy. Po pierwsze chcemy Was bardzo przeprosić. Żyjemy. Musieliśmy upozorować własną śmierć, by chronić Naszą rodzinę. Nasze postępowanie jest okropne. Niedługo się zobaczymy. Mimo wszystko mamy jedną, bardzo ważną prośbę. Uważajcie komu ufacie. Bardzo za Wami tęsknimy.
Aniu, jesteśmy z Ciebie dumni, że dałaś radę przez to wszystko przejść bez nas.
Denisie, okazałeś się wspaniałym bratem. Wierzyliśmy w Ciebie od początku.Bardzo Was kochamy i mamy nadzieję, że nas nie znienawidziliście.
Mama i TataSkończyłem czytać. Byłem w szoku. Płakałem ze złości i szczęścia jednocześnie. To pismo Taty. Kartka nimi pachniała. Zły byłem, bo pozwolili nam cierpieć myśląc, że nie żyją nasi rodzice, a szczęśliwy, bo to jednak wszystko było ukartowane i wychodzi na to, że niedługo się z nimi zobaczymy. To nadal jest dla mnie mało realne. Siedziałem z Anią u Denisa na łóżku. Teraz on czytał. Tak samo jest bardzo zaskoczony.
-Ben, oni żyją.
-Wiem Aniu. Wiem.- Powoli się uspokajaliśmy.
-Napisali, że mamy uważać komu ufamy. Poznałam takiego Alana.-Spojrzałem na nią zdziwiony.
-Kiedy?
- Wczoraj. Na zajęciach. Myślę, że jest nieszkodliwy.
-No dobra. Skoro tak mówisz. Tak czy inaczej uważaj. Rodzice zawsze wiedzieli co robili. Mamy niedługo się z nimi zobaczyć.
-Mimo tego, że nas zostawili samych sobie nie mogę się doczekać spotkania z nimi. - Przypomniała sobie coś.-A co z babcią? Myślisz, że wiedziała?
-Nie mam zielonego pojęcia. Odwiedzimy ją jutro, okej?
- To bardzo dobry pomysł. Dawno się z nią nie widzieliśmy. Kupimy jej ciastka. Na pewno się ucieszy.
- Okej. Jutro, po południu wyjeżdżamy.
- Jadę z wami.-Włączył się Denis.
-Ja też.- Powiedziała Eliza. Na śmierć o niej zapomniałem. Cały czas siedziała u mnie na łóżku powoli rozumiejąc sytuację.
-Jak chcecie-Powiedziałem.-Myślę,że dobrze będzie odpuścić sobie zajęcia na dzisiaj.- Pokiwali głowami.
-Ja już będę szła do siebie. Idziesz ze mną Denis?-Spytała Ania.-Muszę jakoś odreagować.
-Tak. Tylko wezmę parę rzeczy. Dogonię Cię.
-Oki.-I wyszła.
Włączyłem laptopa z zamiarem oglądnięcia jakiegoś filmu z moją dziewczyną. Fajnie to brzmi. Moja dziewczyna. Denis też wyszedł z pokoju. Poszedł do Ani. Głupie to jest, że chłopaki i dziewczyny mają osobne pokoje, skoro i tak nikt nie sprawdza naszej obecności. Uczelnia jest w lesie i nie ma tu ludzi. Wariatkowo. Zaśmiałem się.
-Z czego się śmiejesz?-Zapytała patrząc się na mnie jak na debila. Oglądaliśmy horror.
-Z niczego ważnego, kochanie.- Pocałowałem ją w czoło.-Oglądaj.
Mój telefon zadzwonił. Odebrałem.
-Halo?
-Ben, Ani nie ma w pokoju. Czuję, że poszła w innym kierunku...z kimś.
-Cholera. Pomóc Ci iść jej szukać?
-Nie. Myślę, że sobie poradzę.
-Dzwoń w razie czego.
-Okej.-rozłączył się.Co ona znowu wyprawia?!
Pov. Ania
Wyszłam na korytarz. Był tu duży tłok ale nie zwracałam na to uwagi. Szłam przed siebie cały czas myśląc o rodzicach. Jaki był tego wszystkiego powód? Jakiś musiał być. Miałam głowę w chmurach i zawędrowałam za daleko. Nagle na kogoś wpadłam.
-Alan? Przepraszam, ja.. nieważne. Pójdę już.-Wyminęłam go chcąc się znaleźć jak najszybciej w pokoju. Lecz on chyba miał inne plany. Pociągnął mnie znowu za rękę.
-Poczekaj. Może masz ochotę się przejść? Pogadamy co Ty na to?
-Sądzę, że to zły pomysł. Muszę pomyśleć w samotności. Przepraszam. Pa.
-Aniu, no weź. Chodź, pójdziemy na spacer. Opowiesz mi no niewiem.. O rodzinie. Tak. -Pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia ze szkoły.
Wyciągnął mnie przed uczelnię.-Alan, mówię Ci, że nie chcę.
-Jesteś taka sama jak ona. Tak samo uparta.-Zawarczał gardłowo.-Wyrwałam mu się.
-O co Ci chodzi?! -Usłyszałam za sobą szybkie kroki. Ktoś się do nas zbliża.
-Ania, wszystko okej?! Szukałem Cię po całej szkole.- To był Denis. Przytulił mnie.-Co tu się dzieje? Co od niej chcesz?-Tym razem zwrócił się do Alana.
-Aaa.. To o niego Ci chodziło. To Twój chłopak?- Zbliżył się do mnie. Miał szał w oczach. Alan to zauważył i zasłonił mnie swoim ciałem.
-Alan, spokojnie.-Powiedziałam już nieco wystraszona. Spojżałam w dół. W mojej dłoni był płomień.-Odsuń się. Nie panuje nad tym. -Wskazałam ogień.
-To moja dziewczyna i nic Ci do tego! Znikaj z tąd w tej chwili!-Ocho, Denis się zdenerwował.
-Jeszcze się zobaczymy.-Zapowiedział mi, warknął na Daniela i zniknął w lesie.
Byłam w szoku.-Masz zakaz widywania się z nim.-Chciał mnie przytulić, lecz się odsunęłam. Nie zrozumiał.
-Ogień.-Skupiłam się na zgaszeniu go. Po chwili stało się tak jak chciałam.
-Brawo, a teraz chodź do pokoju i wszystko mi opowiesz.
Gwiazdka? Komentarz?
😘👌
![](https://img.wattpad.com/cover/94990603-288-k256169.jpg)
CZYTASZ
,,Szept wiecznych tajemnic''
VampirosPowieść opowiada o 16-letniej dziewczynie, która przeprowadza się do Babci do Seattle w stanie Waszyngton po śmierci obojga rodziców w wypadku samochodowym. Załamana sierota stara się żyć tak jak dawniej z czym szło jej bardzo dobrze do czasu poznan...