Rozdział 13

255 12 0
                                    

Pov. Denis

-Ustawcie się w koło.

-Trochę jak w przedszkolu.- Ktoś powiedział i można było usłyszeć ciche śmiechy. Sam też się zaśmiałem.

- W przedszkolach nikt nie uczy na przykład lewitacji. Te zajęcia będą miały więcej praktyki niż teorii.-powiedziała Tetrisa. Widać było podekscytowanie ludzi znajdujących się już w równym kole. - Okej. Zaczynamy. Ile z was zna już swój dar?-Do góry ręce podniosła większość ludzi na sali. - Dobrze. Podzielę Was na dwie grupy. X i Y. Y to znający swój dar, a X to jeszcze nie znający. Powtarzam JESZCZE. Y przykro mi ale widzimy się za pół godziny, bo Wy widzieliście podstawy w tamtym roku i nie są Wam potrzebne.- Zaczęli wychodzić bądź siadać pod ścianą.

- Jak to będzie wyglądać? Przecież nie znamy swoich darów? - Spytała Ania Tetrisę.

- Słońce, grupa Y też ich nie znała jeszcze rok temu. Mój dar to hypnokineza, czyli umiejętność wprowadzania w trans, inaczej hipnoza. Właśnie tym się posłużę by Wam pomóc odnaleźć w sobie moc.- Uśmiechnęła się do mojej dziewczynki pogodnie. Ładnie to brzmi... Moja dziewczynka. Muszę myśleć tak częściej.

Pov. Ania

Dziwnie mi było być w mniejszości. Jedynym pocieszeniem było to że jest tu ze mną Denis. Czułam w nim oparcie.

-Usiądźcie.-Tak zrobiliśmy.- Róbcie wszystko tak jak Wam powiem. Inaczej nic z tego nie wyjdzie. Zamknijcie oczy. Odprężcie się. Niech nikt nic nie mówi. - Ściszyła głos.- Weźcie głęboki wdech. -Zachciało mi się spać. Położyłam się na plecach.- Wiem, że chce Wam się spać lecz nie możecie teraz się poddać. Wniknijcie w swoje ciało i umysły. Wyobraźcie sobie, że jesteście sami. Wszędzie jest ciemność. - Jej głos dobiegał jakby zza szyby, by w końcu całkiem ucichnąć. Nic nie słyszałam. Nawet szumu rozmów zza drzwi. Ździwiona otworzyłam oczy.

-Co jest kurna?!- wszędzie było ciemno. Obejrzałam się do okoła. Nic. Cholerne nic. -Co ja zrobiłam? Gdzie ja jestem? - Szłam po omacku przed siebie. Nagle przedemną, w odległości jakiś pięciu metrów pojawił się dziwny płomień. Dziwny ponieważ był.. niebieski? Jak najbardziej zaskoczona ruszyłam w jego kierunku chcąc zbadać co to takiego.

Pov. Ben

Ania i Denis zostawili mnie z zaskoczoną i zakłopotaną Elizą. Miała śliczne rude włosy i.. Skończ!! Wyczółem, że się jej podobam. Postanowiłem zagadać.

- Co tam?- Przybiłem sobie w myślach facepalm. Bardzej banalnej rzeczy powiedzieć nie mogłem.

-Nudy, a tam?-Zaśmialiśmy się.

-Muszę odpowiadać?- Pokręciła głową na nie. - Jak poznałaś się z Anią?

- Na zajęciach z daru. Wyglądała na zagubioną, więc podeszłam i zagadałam. -Już ją lubię.- Jaki masz dar?- Spytałem.

-Areokineza.

-Fajnie brzmi. Co to takiego?

-Inaczej, panuję nad wiatrem. Mogę w każdej chwili stworzyć tornado.- Uśmiechnęła się.

- Wow! Super.

-A Ty?

-Ja co?- Spytałem się głupio po chwili przytomniejąc.- Aa.. Tak. Wyczówam emocje. Trochę słabo. Każdy ma coś fajnego. Nawet Ania ma ponoć coś extra. Nie mogę się doczekać co to takiego.

-Wyczówanie emocji nie jest takie złe. Możesz się wiele dowiedzieć o ludziach, z którymi nawet nie rozmawiałeś.

-Już Cię lubię.- Opuściła głowę uśmiechając się. Zawstydziłem ją.  No normalnie geniusz. - Może pójdziemy sprawdzić jak idze Denisowi i Ani z darami, co Ty na to?-Zaproponowałem. Zgodziła się kiwnięciem głowy.

Szliśmy nie śpiesząc się. Gdy dotarliśmy na salę nie zdziwiliśmy się. Widziałem już te zajęcia tyle, że od początku byłem Y. Nie doświadczyłem hipnozy Tetrisy na sobie i chyba dobrze się stało. Nie wytrzymałbym tych wszystkich emocji na raz. Usiadłem z Elizą pod ścianą i przypatrywaliśmy się leżącym na podłodze w kole uczniom. Po środku nich stała Tetrisa szeptając coś sobie pod nosem. Nagle Ania zaczęła się trząść. Wystraszyłem się. Chciałem wstać i sprawdzić co się dzieję. Nie widziałem żeby ktokolwiek więcej tak miał. Wszyscy zaczęli się wybudzać, a Ania dalej się trzęsła. Podbiegłem do niej chcąc ją złapać za rękę.

-Ben! Nie!- Zdążyłem tylko usłyszeć, gdy przez moją ręke przeszedł okropny ból. Spojrzałem w dół moja ręka paliła się niebieskim płomieniem powoli znikając. Ania usiadła i zaczęła szybko mrugać oczami.

Pov. Ania

Będąc na wyciągnięciu ręki do tego dziwnego płomienia zaczęłam mu się przyglądać. A co gdyby.. go dotknąć? Spróbować zawsze można. Powoli włożyłam palec w ogień, który tak a propos wisiał sobie w powietrzu bez żadnego podparcia. Uczucie było dziwne. Wzięłam ten ogień w rękę. To było coś jakby ktoś dmuchał mi w dłoń, łaskocząc mnie zimnym powietrzem. Nagle ogień urósł w mej dłoni do wielkich rozmiarów. Czy to tak wygląda moja moc? Nagle usłyszałam coś głośnego. Ktoś coś krzyknął ale nie mogłam zrozumieć co. Zaniepokoiłam się. Po chwili się obudziłam trzepocąc powiekami, gdyż zdążyłam wcześniej przyzwyczaić się do ciemności. To co ujrzałam po chwili mnie przeraziło.

**************************

Hejka! Tu znowu ja 😂 Mam jedno pytanie. Wolicie gdy rozdziały są krótsze ale częste, czy dłuższe ale rzadsze? 😊

Każda gwiazdka i komentarz mnie motywują, a dla Was to tylko ułamek sekundy!! Wiecie co robić😘

Tetrisa:

Tetrisa:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Eliza:

Eliza:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
,,Szept wiecznych tajemnic''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz