Seokjin po opublikowaniu wpisu odłożył tablet na mały stoliczek obok łóżka i westchnął przeciągle. Nie spodziewał się wielkiej sławy, ogromnej ilości wyświetleń i uznania ze strony czytelników jego bloga; chciał jedynie, by ci, którzy na te wpisy natrafią zastanowili się nad swoim życiem i zaczęli je bardziej doceniać, bowiem nigdy nie wiedzą, co się wydarzy. Tragedie dotykają naprawdę przypadkowych ludzi. Może nawet kiedyś ciebie, lecz ty nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Wtem jego uwagę przykuł dość drażniący dźwięk pukania w metalowy stolik. Odwrócił głowę i ujrzał chłopaka, jego współlokatora z sali. W sumie tych współlokatorów było czterech, z Seokjinem pięciu. Do sali został przeniesiony poprzedniego dnia, w dodatku wieczorem i nie miał okazji porozmawiać chociaż z jednym z wspomnianej czwórki.
W pierwszej chwili dziewiętnastolatek zastanawiał się, dlaczego ten chłopak go nie zawoła, tylko drażni jeszcze śpiących kolegów. Ale potem Seokjin zauważył rurkę wystającą z gardła sąsiada i chwilę później wszystkiego się domyślił. Nastolatek nie mógł mówić. Jednak po chwili wziął jeden z bloków leżący na jego stoliku i napisał:
Hej.
Seok Jin nie wiedział do końca, co zrobić, ale mimo wszystko odpowiedział na głos:
- Hej.
Po chwili towarzysz zaczął szybko pisać na kartce, by później pokazać ją dziewiętnastolatkowi.
Jak się nazywasz?
- Seokjin, a ty?
Jimin.
- Masz bardzo ładne imię - uśmiechnął się do niego. - Ile masz lat?
Szesnaście, a ty?
- Dziewiętnaście.
Jesteś dość stary.
Na te słowa Seokjin roześmiał się radośnie.
- No, może nie aż tak stary.
Park uśmiechnął się ciepło, a później znów zaczął pisać:
W sumie Yoongi hyung jest w podobnym wieku. Kiedy masz urodziny?
- Kto to jest Yoongi?
Jimin wskazał na postać leżącą na łóżku naprzeciwko, najbliżej okna. Później poprawił ciemno brązową grzywkę opadającą na oczy i zaczął pisać dalej.
To kiedy masz te urodziny?
- Czwartego grudnia.
To było wczoraj. W takim razie wszystkiego najlepszego. Dużo zdrowia przede wszystkim.
- Dziękuję. To o ile ten Yoongi jest młodszy?
W marcu kończy dziewiętnaście lat.
- To niecałe trzy miesiące.
Tak... Chyba Yoongi się budzi.
Gdy tylko Jimin skończył pisać z drugiego końca sali było słychać ciche pomrukiwania. Yoongi podniósł się przecierając oczy piąstkami, poprawił wąsy tlenowe, które zsuwały się spod jego nosa i wziął głęboki wdech. Wstał i podszedł do okna otwierając je na oścież.
- Wolą się udusić niż wywietrzyć, eh, co za ludzie... - mruknął z niezadowoleniem i z powrotem usiadł na łóżku.
- A ty to kto? - zapytał Seokjina świdrując go spojrzeniem ciemnych oczu, które kazałtem przypominały te kocie.
- Seokjin - odpowiedział.
- Jesteś nowy - stwierdził Yoongi.
- Nie ukrywam.
- Na co chorujesz?
- Siatkówczak, a ty?
- Płuca, z resztą, szkoda gadać...
- Myślałem, że na raka płuc chorują tylko palacze.
- A ja myślałem, że na siatkówczaka tylko dzieci.
- Los lubi sobie z nas drwić.
- Najwidoczniej.
***
Tak, tak, ochydny rozdział, wiem. No ale cóż... Skoro go wstawiam, to chyba taki zły nie jest, nie? *niepewna mina i ręce rozłożone w geście obronnym*
Siedzenie na tyłku w domu i nic nie robienie mi nie służy, naprawdę 😧
A jak wam mijają wakacje?
Mam nadzieję, że dobrze, bo w moim wypadku tego powiedzieć nie można. Cholernie się nudzę, ale całe szczęście wena do tego opowiadania wraca, więc szykujcie się na trochę więcej rozdziałów.
A tym czasem, besoski 😘
CZYTASZ
Ocean Eyes | namjin
Fanfiction"...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezen...