Jak wiecie niedługo zbliżają się święta. Co prawda w naszym kraju nie jest do nich przywiązywana jakaś wielka waga, jednak moi rodzice są chrześcijanami, więc Boże Narodzenie jest dla nich bardzo ważne.
A jak jest ze mną?
Tak właściwie to sam nie jestem do końca pewny. Szczerze, nie jestem pewien praktycznie wszystkiego. Od wyznania, po to, co chciałbym robić, a nawet orientacji seksualnej. Można rzec, że moje życie stoi pod wielkim znakiem zapytania. Może niedługo nawet dosłownie.
Rzeczywistość powoli przygniata mnie swoim ciężarem. Nawet nie chodzi o mnie. Po prostu gdy przechadzam się opierając o stojak na kroplówkę po korytarzu obserwuję pacjentów, ich życie. Życie, które niestety w wielu przypadkach dobiega powoli końca.
Często mam łzy w oczach, gdy patrzę na to, jak Taehyung niedługo nie będzie w stanie nawet samodzielnie utrzymać pałeczek z jedzeniem, na to jak Jimin za wszelką cenę próbuje wypowiedzieć nawet najkrótsze słowo, na to jak Yoongi coraz trudniej łapie kolejne wdechy powietrza, a Jeongguk traci siły w nogach.
Wniosek jest chyba prosty.
Najwięcej cierpienia sprawia mi cierpienie innych.
Dlatego proszę Was, nie bądźcie obojętni na cierpienia innych. Bo potem możecie pluć sobie w brodę, że nie zrobiliście kompletnie nic. Nie bądźcie ślepi. I niech wasze serca też nie będą ślepe.
Seokjin
CZYTASZ
Ocean Eyes | namjin
Fanfic"...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezen...