Cześć, jak możecie się domyślić, to znowu ja.
Dosyć długo nie pisałem, chemioterapia wyniszcza. Przy każdym przeczesaniu włosów w dłoni zostaje mi ich kilkanaście, głowa prawie eksploduje, a oczy coraz bardziej bolą. Często również mam przed nimi mroczki.
Ale właściwie nie prowadzę tego bloga, by wylewać to swoje bezpodstawne żale i zasypywać was toną narzekań. Miałem raczej opowiadać o oddziale, lekarzach, pacjentach, pielęgniarkach i odwiedzających. Dlatego właśnie zaraz zacznę to robić.
Może zacznijmy od moich kolegów z sali. Jest ich czwórka i mogę powiedzieć, że każdy z nich to kompletnie inny charakter. No i oczywiście prawie każdy cierpi na inny rodzaj nowotworu.
Z nas wszystkich to ja jestem najstarszy. Zaraz po mnie jest Yoongi, w tym momencie ma osiemnaście lat, jest tylko kilka miesięcy ode mnie młodszy. Choruje na raka płuc. Trzecie stadium. Według tego co mi powiedział lekarze dają mu niewielkie szanse na dożycie dwudziestki. Ale on się tym nie przejmuje. Gdyby nie te rurki pod nosem (wąsy tlenowe) i butla z tlenem, którą nosi wszędzie ze sobą mógłbym powiedzieć, że to całkiem normalny chłopak. Nie przejmuje się niczym, korzysta z życia. Co prawda jest trochę specyficzny, niezbyt miły i dosyć wulgarny, jednak właśnie za to go lubię. A za jego siłę podziwiam.
Następny jest Jimin, ma szesnaście lat. Choruje na raka krtani, a lekarze, chcąc ratować mu życie, przez nasilające się z każdą chwilą ataki duszności musieli większość wyciąć, przez co nie może normalnie oddychać (aby je mu ułatwić chirurdzy wprowadzili przez jego szyję rurkę, co prawda pytałem lekarza jak się nazywa, lecz niestety zapomniałem). Jimin kiedyś interesował się śpiewem, krążyły plotki, że jego głos był wspaniały... Lecz żaden z nas nie będzie w stanie go więcej usłyszeć. Mimo to Jimin jest naprawdę wspaniałą osobą. Troskliwy i empatyczny. Kiedy dostałem swoją pierwszą chemię ból był tak uciążliwy, że się rozpłakałem. Płakał razem ze mną, lecz uśmiechał się i trzymał za rękę. Pokazywał kartki, na których pisał motywacyjne hasła. Może się to wydać dziwne, ale dzięki temu naprawdę czułem się lepiej, a ból był bardziej znośny.
Kolejna osoba to Taehyung, uroczy i kochany szesnastolatek z...
Ostrą białaczką szpikową. Choruje na nią też ostatni chłopak z naszej sali, Jeonguk. Obydwoje czekają na dawcę szpiku, których od dłuższego czasu brak. Cała czwórka jest taka młoda, a już czeka na śmierć. To z całą pewnością niesprawiedliwe. Ale Bóg niestety wymyślił taką kolej rzeczy, a my nie możemy nic z tym zrobić. Jedynie czekać na rozwój wydarzeń i ze spokojem akceptować jego wolę.
Seokjin
CZYTASZ
Ocean Eyes | namjin
Fanfiction"...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezen...