Gdybym mogła określić swoje nowe życie powiedziałabym, że jest zwyczajne.
Mimo wszystko wygląda zupełnie inaczej.
W międzyczasie zmieniliśmy swoje miejsce zamieszkania, otoczenie i znajomych.
Dawne czasy i dawne życie było przeszłością.Teraz, kiedy mogę śmiało powiedzieć jak było kiedyś mogę stwierdzić, że nie żałuję żadnej chwili spędzonej z Matt'em.
Codzienność ani trochę mnie nie rozpieszczała, a doświadczając wielu przykrości od losu pokonałam swoje słabości, które od długiego czasu były moim wrogiem.Siedząc na kanapie, przeglądając jakąś gazetę wpatruje się w nasze dziecko.
Dzisiaj jestem szczęśliwa.
Mam dla kogo żyć, mam kogo kochać i to najważniejsze - jestem kochana.- Kochanie, gdzie mój telefon? - usłyszałam nagle Jego głos.
- Skąd niby mam to wiedzieć? Ash go ma w ręce. - zaśmiałam się.
- Synku, mówiłem Ci...
- Ne oddam. - zaprotestował.
- Ashti... Powiedzmy, że kiedy wrócę do domu pójdziemy do parku na spacer.
- Ne. - zaśmiał się Ashton, a ja razem z nim.
- Kelly, nie pomagasz.
-Ale to jest takie... Naprawdę śmieszne, Kochanie. Twój syn już w wieku trzech lat ma odmienne zdanie...
- Ej, nie strasz mnie. - podrapał się po karku i usiadł na kanapie - Czyżby to już młodzieńczy bunt? - zapytał, na co parsknęłam śmiechem.
- Matt! Ashton ma dopiero trzy lata, a Ty jesteś...zabawny.
- Przecież jest coś takiego.
- Oczywiście, że jest. Tylko, że w jego wieku to może być co najwyżej bunt czterolatka. Zdecydowanie to będzie przechodził w najbliższym czasie.
- O cholera!
- Język, Matt... - westchnęłam.
- Chojela? Co to? - Ashton spojrzał na niego.
- To nic takiego... - odpowiedział mu krótko.
- Ale kce wiedzieć. Powies? - Ash wstał i po chwili stanął obok kanapy z szerokim uśmiechem - No mów tata.
- To... Takie bardzo brzydkie słowo. I nie można go mówić, bo to jest niegrzeczne. - zaczął Matt.
- Ty tak powiedziałeś. To można je mówić czy ne?
- Nie wolno. Tata powiedział bardzo brzydko. - dodałam.
- Aha... Tata jest bzydki. - powiedział i spojrzał na mnie.
- Tak, masz rację. Jest brzydki, bo mówi brzydkie słowa. - zaśmiałam się.
- To cemu się śmiejes?
- Ash, mama jest po prostu w dobrym humorze.
- Noo okeeeej.
- Ash!
- Co?
- Zjadłeś jogurt?
- Ne. Nedoble to jest. I nie zjem. - powiedział, siadając na dywanie.
- Faktycznie, mamy genialnego syna. Zapewne za jakieś dziesięć lat będzie nas słuchał. - mruknął Matt.
- Przynajmniej widać, że jest do nas podobny. Prawda? Uparty jak tatuś.
- Ej, ej. Nie myśl, że on nie posiada żadnej cechy twojego charakteru. Na pewno coś musi być... - zaczął.
- Ja zawsze byłam grzeczna, w przeciwieństwie do Ciebie.
- No dobra. Może i lubię seks, ale już bez przesady... Nie musisz mi teraz tego wypominać. - zaśmiał się pod nosem.
- Tato, tato! - krzyczał Ashton, biegnąc.
- Tak synku? - Matt wziął synka na kolana i szeroko się do niego usmiechnął.
- Co to ten seks?
CZYTASZ
Faith, Hope & Love - III. We Are Family
ChickLitŻycie Kelly zostaje po raz kolejny wystawione na próbę. Jak zachowa się młoda mężatka dowiadując się o zdradzie męża?