Zrobienie śniadania było idealnym początkiem rozpoczęcia nowego etapu w życiu Kelly i Matt'a. Oboje siedząc przy wyspie spoglądali na siebie niepewnie i zastanawiali się co z ich życiem jest nie tak i jak długo potrwa batalia o miłość, która kiedyś ich połączyła.
- Tato? Będzies jus z nami w domu? - Zapytał nagle Ashton stając przed brunetem, który z zaskoczenia nie wiedział co ma mu odpowiedzieć.
- Tak Skarbie. Tata już Cię nie zostawi. - Odpowiedziała Kelly.
- I Ty tes nie będzies płakać?
- No to się jeszcze okaże. - Uśmiechnęła się lekko.
- Cyli znów będzies się śmiać i ciesyć z tej dzidzi w twoim bzuchu? - Spojrzał na Kelly.
- Tak. Bardzo się cieszę z tej małej dzidzi. Mam nadzieję, że tata też. - Odezwała się.
- No napewno tes. Pzecies się ciesy. - Zaśmiał się blondynek - Ale to ja będę stalsym blatem! A telaz kce płatki Mamo.
Po południu cała rodziną postanowili wyjść na plac zabaw, na który tak bardzo nalegał Ash. Choć Kelly niebardzo była przekonana do tego pomysłu postanowiła robić wszystko, by uszczęśliwić swojego synka, który przez ostatni czas nie widział taty.
Nie potrafiła się nie uśmiechać widząc ich dwóch wygłupiających się w piasku. Matt mimo wszystko był idealnym ojcem, który dla Ashton'a był w stanie zrobić wszystko. Zastanawiając się przez dłuższą chwilę postanowiła zaryzykować i dać mu szansę. Od zawsze rodzina była dla Niej najważniejsza. Dla tych dwóch najważniejszych mężczyzn w swoim życiu była w stanie zrobić absolutnie wszystko. Została zraniona, ale nie przestała kochać. Przez chwilę dotknęła swojego zaokrąglonego brzucha i poczuła delikatne kopnięcie, które z czasem przybierało na sile. Uśmiechnęła się do siebie myśląc o wspólnej przyszłości.
- Mamo! No oć do Nas! - Usłyszała.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
P.S Zbliżamy się do końca naszego opowiadania... Już tylko kilka rozdziałów do ostatniego rozdziału. Jakie Wy macie zdanie bądź oczekiwania co do Naszej szalonej rodzinki? Odpowiedzi oczekuję w komentarzach 😉
