- Pheobe to jest wujek Matt, ciocia Kelly i Ashton. Na pewno się polubicie. - Mel schyliła się do małej blondyneczki, która słodko się uśmiechała.
- Juz wsystko wiem. Ale chlopcy nie lubią lalek Mamo.... - skrzywiła się, na co się zaśmiałam.
- Wiesz co, Pheobe. Wujek jest przekonany, że Ashton znajdzie wam jakąś ciekawą zabawę. Lubisz układać klocki? - Matt wziął Pheobe na ręce.
- Pewnie! - zaśmiała się w głos.
- No to lecimy....! - krzyknął Matt, udając samolot.
W tle słyszałyśmy tylko piski dziewczynki.
- Jest cudownym tatą, prawda? - spytała Mel.
- Tak. Myślę, że tak.
- Uwierz mi, że tak bardzo żałuję tego, co się stało. Nie musieliśmy się kłócić...
- Nie ma do czego wracać, Melanie. - dodał Matt - Maluchy układają zamek. Masz świetną córkę. - usmiechnął się.
- Dziękuję... - wyszeptała.
- Koniec tych kłótni, mówię zupełnie poważnie dziewczyny. Nie sądzicie, że powinniśmy trzymać się razem? - zapytał nagle Matt.
- Ty żartujesz? Nie nawidzisz mnie. - stwierdziła Melanie.
- Gdybym Cię nienawidził nie siedziałabyś właśnie w moim domu i uwierz, że nawet Kelly by Ci w tym nie pomogła. Mam swoje zasady. - stwierdził.
- I nie jesteś już na mnie wściekły?
- Spojrzenie Pheobe rozczuli najgorszego dupka na świecie, nawet takiego jak ja.
- Co Ty mówisz kochanie... - uśmiechnęłam się.
- Ajj, nie mówcie, że tak nie jest. - westchnął.
- Dobra. Powiedzmy, że nie grzeszysz dobrocią. - Mel zaśmiała się.
Po raz pierwszy od dość dawna spojrzałam na nią ukradkiem i zauważyłam na jej twarzy naprawdę szczery uśmiech.
Poczułam, że nie mogę pozwolić jej odejść i tak po prostu dać z powrotem odlecieć.
Czułam w głębi, że jest tam nieszczęśliwa, a na to nie mogłam pozwolić.- Tato! Pheobe zlobiła ze mną zamek! - krzyknął niespodziewanie Ash.
- Już idę!
- No sybko, wujek!
Zaśmiałam się na słowa Pheobe, która właśnie stała wpatrzona w Matt'a jak w obrazek.
Ten niecodzienny widok sprawił, iż w moich oczach pojawiły się łzy.- Kelly, coś nie tak? - zapytała nagle Mel.
- Wszystko w porządku. Oczywiście zabrałaś swoje rzeczy? Śpicie u nas. - wstałam i skierowałam się do łazienki.
Kiedy już byłam pewna, że nie widzi po mojej twarzy popłynęło kilka gorzkich łez.- Mamo... Cemu places? - zobaczyłam jak Ashton wchodzi do łazienki i mi się przygląda.
- Nie płacze synku.
- Kłamies.
- Ej! Mama nie kłamie. Nie mówi się takich rzeczy, zapomniałeś?
- No dobla. To tata klamie?
- Oj Ash... Za dużo chciałbyś wiedzieć jak na jeden dzień. - uśmiechnęłam się
- Ale wiesz co... Pheobe jest fajna i naplawde ją lubię.
CZYTASZ
Faith, Hope & Love - III. We Are Family
ChickLitŻycie Kelly zostaje po raz kolejny wystawione na próbę. Jak zachowa się młoda mężatka dowiadując się o zdradzie męża?