Rozdział 20

940 37 4
                                    

** Z PERSPEKTYWY MATT'A **

- Matt odejdź... To nie jest odpowiednia chwila. - powiedziała Mel, otwierając mi drzwi.

- Chciałbym tylko zobaczyć Ash'a. Pozwól mi wejść.

- Nie. Nie mogę... Kelly jest w kompletnej rozsypce. Nie mnie to oceniać co zrobiłeś, ale ja nie chcę dla Was źle. Ash wie, że wyjechałeś.

- To mój syn. - warknąłem.

- Miałeś szansę się wykazać i to nie raz. - powiedziała - Na razie! - krzyknęła i zamknęła mi drzwi przed oczami.

Westchnąłem i cofnąłem się do samochodu ponownie w niego wsiadając.
Tego się mogłem spodziewać, Kelly nie nawidziła kłamstwa - wręcz nim gardziła, a ja najzwyczajniej w świecie popełniłem jeden błąd za dużo.
Nagle spojrzałem w okno naszej sypialni i zobaczyłem Jej twarz.
Miałem wrażenie, że mi się to wydaje, ale to była Ona.... Płakała...
Odpaliłem pospiesznie samochód i odjechałem.
Nie potrafiłem dłużej patrzeć na Jej łzy.

- Wróciłem. - powiedziałem, rzucając kluczyki na stół.

- Jakby to powiedzieć szybko... - rzucił Ethan.

- Odpowiadając na Twoje kolejne pytanie... Nie widziałem syna.
Coś jeszcze?

- Widziałeś Ją?

- Tak. Przez chwilę. Nie chcę o tym gadać.

- To może wyjdźmy gdzieś?
W końcu nie możemy wiecznie siedzieć w domu. - powiedział, patrząc na mnie.

- Po co? Myślisz, że nic się nie zmieniło i jest jak dawniej?

- Jeśli chodzi o mnie to tak.
Nic się nie zmieniło.

- Jesteś idiotą, Eth. - prychnąłem.

- Kurwa Matt. Tęsknię za Tobą... Dawnym Tobą.

- Tak? - spojrzałem na niego.

- No przecież nie kłamie. - podszedł do mnie, dotykając mojej twarzy.

- Ethan... Nie mam ochoty... - szepnąłem.

- No nie daj się prosić, znam dobry sposób jak szybko się zrelaksować. - usmiechnął się, zbliżając się do mnie.

Zdecydowanie za bardzo na mnie działał, nie potrafiłem mu odmówić.
Tym bardziej wtedy, kiedy jego delikatne palce błądziły po moim ciele.

** Z PERSPEKTYWY KELLY **

- On tu był. Prawda? - zapytałam, wychodząc naprzeciw Mel.

- Skąd wiesz? - odpowiedziała zaskoczona.

- Widziałam z okna.

- No tak. Mogłam to przewidzieć. - mruknęła - Chciał zobaczyć Małego.

- Miał takie prawo. Czemu mu nie pozwoliłaś?

- Nie zasłużył, proste. - powiedziała wprost - Niech nie myśli, że teraz wszystko będzie tak jak dawniej.

- Bo już nie będzie.

- Kelly? Mogę cię o coś zapytać? - spojrzała na mnie.

- Pewnie. - odpowiedziałam krótko, spoglądając w okno.

- Co z dzieckiem? Matt nie wie, prawda?

- Nie wie i się nie dowie. Nie może się dowiedzieć, nigdy. - spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem.

- Ale przecież... Jak to sobie wyobrażasz?

- To dopiero trzeci miesiąc, prawie nic nie widać. Będę go unikać... - westchnęłam z łzami w oczach.

- Kelly tak nie można... On powinien wiedzieć. Mimo tego, co się stało.

- Nie!!! - wrzasnęłam.

- Nie!!! - wrzasnęłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Faith, Hope & Love - III. We Are FamilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz