X. Neels

5.5K 514 97
                                    

Obudziłem się z niesamowitym bólem głowy. Sądziłem, że ostatnim czasem rozpracowałem, ile powinienem pić czego, żeby nie czuć się jak gówno z samego rana, ale ewidentnie przesadziłem z trunkami na moim wypadzie. Nawet nie pamiętałem, co zamawiałem i ile tego było. Ani w jakich miejscach. Ostatnie, co przewijało mi się w głowie, to uradowany Aiden, że wyrwał jakiegoś młodego chłopaczka i poszedł się z nim zabawić. Wtedy ja na pewno poszedłem w balety dalej, ale dokąd? Uła, trudno oszacować. Na pewno wypiłem więcej, niż ostatnim razem, gdzie to całowałem feralnie Nikolaia, bo wtedy wszystko pamiętałem, a teraz prawie nic. Urwał mi się taktycznie film. Jakoś jednak udało mi się dotrzeć do hotelu. Może zasługa Iris? Albo resztek samoświadomości? Modliłem się tylko, żebym nic głupiego nie odwalił.

Sądząc po braku powiadomień od ojca, agencji i matki, było stabilnie w kwestii mediów. W łóżku też nie odnalazłem niespodziewanego kochanka, tak więc można to było odebrać za połowiczny sukces. Było za to grubo po dwunastej w południe i Iris wybrała ten właśnie moment na wtargnięcie mi do pokoju. Idealnie w porze mojego przebudzenia, inaczej mogłoby być ciężko. Spojrzała na moje kwitnące półnagie zwłoki w łóżku i pokręciła z dezaprobatą głową.

– Nikolai! – zawołała, a ja zamarłem. Spojrzałem na nią nagle rozbudzony. Chłopak wyszedł z przyłączonej do pokoju łazienki i spojrzał na nią pytająco. – Przejmuję go, a ty idź się przygotuj do wylotu, co?

I wtedy zwrócił się do mnie, a widząc moje rozbudzenie, nie krył zaskoczenia. Momentalnie odwrócił wzrok.

– Jasne. Spoko.

– Niko, czekaj! – zawołałem, siadając i krzywiąc się z bólu głowy. Odwrócił się do mnie z przestrachem, którego Iris nie widziała, bo stała dwa kroki przed nim i też na mnie patrzyła. – Co... co tu robiłeś?

Cisza. Zapadła dziwna i ciężka cisza. Dziewczyna odwróciła się do niego i wymienili się spojrzeniami, aż to ona powróciła uwagą do mnie i oznajmiła:

– Zachlałeś tak bardzo, że nie pamiętasz?

– Tak... zachowywałem się... no... odpowiednio?

– Zachowywał? – spytała chłopaka.

– Nie obmacywał mnie, więc uznajmy to za sukces jakiś – stwierdził z dozą chłodu, gdy zaplótł ramiona. Jakiś strach z jego oczu zniknął, a zastąpiło go coś dziwnego.

– Odpowiadając na twoje pytanie, kotek, Nik pilnował cię nocą, żebyś się nie zrzygał. Chciałam go wyręczyć, ale uznał, że skoro już i tak mu nockę zmarnowałeś poprzez szukanie ciebie po klubach, to może zmarnować ją do końca. Także gratuluję, Neels. Wszyscy jesteśmy ci wdzięczni za tę noc.

– Gówniarską – podkreślił. Pokazała na niego palcem i się z nim zgodziła skinieniem.

– Także Nikolaiowi już podziękujemy, niech chłopak skorzysta z ostatnich godzin Paryża, a teraz ja cię ogarnę.

– Chryste... Niko, przepraszam. Za to i za... za cokolwiek mogłem nocą zrobić.

– Nic nie zrobiłeś – powiedział twardo. – Idę, na razie.

Wyszedł, a ja poczułem się jak skończony kretyn, bo zachowanie Nikolaia sugerowało, że jednak coś odjebałem, a on zwyczajnie nie chciał tego przy Iris nagłaśniać. Jęknąłem zdruzgotany i padłem z bólem na poduszkę.

– O nie, nie, mój drogi. Wstajemy i się zbieramy. Zaraz kończy się nam doba hotelowa, o samolocie nie mówiąc.

– Niko szukał mnie po klubach? – spytałem.

– Poprosiłam go o to, tak – przyznała, zbierając moje rzeczy i upychając je w walizce, jakby mnie tu nie było. – To on cię znalazł, zadzwonił po mnie, a ja twoje zwłoki pomogłam dowieźć tutaj. Naprawdę musicie pogadać od serca i na trzeźwo, bo obaj nie zasługujecie na to, jak się momentami traktujecie, wiesz? Praca w takich warunkach jest do kitu!

Zasłyszane wyznanie //bxb//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz