Rozdział 15

1.2K 76 2
                                    

  - Umowa?!!- spojrzałam na niego krzywo.
  - Musisz wszystko powtarzać?
  Thorin nachylił się ku mnie.
  - Nie wiem o co chodzi, Livien, ale ta umowa chwilowo nie pomaga.
  - Zastanów się, Blady Orku! - krzyknęłam w Czarnej Mowie.- To oznacza zerwanie Przymierza! Twój Pan nie będzie zadowolony!
  Stojący obok niego orkowie zadrżeli na moje słowa. Ich przywódca także poruszył się niespokojnie.
  Po zastanowieniu, szarpnął Kilego i rzucił na kolana obok brata. Przystawił mu miecz do gardła.
  - Od tej chwili zawsze będziecie moimi wrogami, orkowie! - warknęłam i wzięłam rozbieg.
  Legolas, który właśnie przybiegł, próbował mnie zatrzymać, ale nie zdążył.
  Skoczyłam 40 metrów do przodu i wylądowałam tuż przed Azogiem.
  Kopnęłam go, przez co wylądował na dole lodowych schodów.
  - Ze mną się nie zadziera- powiedziałam głośno, po czym przecięłam więzy krępujące Braci.- Lepiej to zapamiętajcie...
  Podałam każdemu po mieczu, sama zaś wyciągnęłam sztylety.
  - ... bo właśnie się o tym przekonacie!- dokończyłam.
  Po minucie wszędzie walały się trupy.
  - Z nami nigdy nie wygracie- dodałam, uśmiechając się do moich towarzyszy.- Przenigdy!
  Ruszyłam w stronę Azoga, dalej leżącego na ziemi.
  - On jest mój!- usłyszałam krzyk Thorina.
  - Nie ma sprawy. Już i tak się tu zasiedziałam. Zakończmy to!

  Po Bitwie Pięciu Armii

  Thorin wygrał pojedynek z Azogiem. Legolas zabił jego syna. Wszyscy moi przyjaciele byli bezpieczni, nawet Gandalf.
  Thorin objął władzę w Ereborze, Fili postanowił mu pomóc, a Kili chciał naprawić swoje relacje z Tauriel. Alvaris i ja miałyśmy wyruszyć w podróż po Śródziemiu.

LivienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz