Mroczna Puszcza była odpowiednią nazwą. Tym lasem, wciąż ogromnym, ale i tak mniejszym od Fangornu, rządzi Thranduil.
Kilkaset lat temu stracił on ukochaną żonę, która zginęła podczas bitwy w Gundabadzie.
Potem król się załamał, na zewnątrz stał się bardzo zimny i wyniosły, pychą zaś sprowadził na siebie konflikt z krasnoludami (głównie z rodem Durina).
Ma jeszcze syna Legolasa, lecz niestety chłopak trochę przypomina ojca.
Pogrążona w myślach, nawet nie zauważyłam, gdy kompania zgubiła ścieżkę.
- Co? Gdzie jest ścieżka?- krzyknęłam.- Chwilę się zamyśliłam, a wy już macie kłopoty?!
Thorin spojrzał na mnie oszołomiony.
- Nie słyszysz tych głosów?
- To złudzenia wywołane czarną magią Czarnoksiężnika z Dol Guldur. Nie wierzcie w nie!- westchnęłam.- Bilbo, ja i Alvaris wejdziemy na górę i zobaczymy, w którą stronę mamy iść.
Natychmiast wypatrzyłam słońce. Problem w tym, że po chwili pojawiły się pająki i elfy, które zabrały kompanię do pałacu Thranduila. Bilbo pobiegł za nimi, a ja i Alvaris normalnie poszłyśmy do wejścia.
- Kim jesteście?- spytał strażnik przy drzwiach.- O co chodzi?
- Ważna sprawa do króla Thranduila. Wystarczy podać imię: Livien.
Elf poszedł to sprawdzić i po kilkunastu sekundach wrócił.
- Król zaprasza do głównej sali. Ostrzega przed grupą krasnoludów, którzy tam przebywają- oznajmił.
Weszłyśmy do sali tronowej. Na ozdobnym masywnym krześle siedział elf ze srebrzystymi włosami. Thranduil. Przed nim stała cała kompania, a obok tronu Legolas i Tauriel.
- Livien, cóż za spotkanie- przywitał się król.- Kim jest twoja towarzyszka? Dlaczego mi się nie pokłoniłaś?
Parsknęłam drwiącym śmiechem.
- Po pierwsze: dla ciebie Lady Livien- stwierdziłam lodowato.- Po drugie: nikomu się nie kłaniam. A już na pewno nie komuś takiemu jak ty. To jest Alvaris.
- Po co tu przyszłyście?
- Krasnoludy są ze mną. Nie masz prawa ich zatrzymywać.
- To moje królestwo- Thranduil uśmiechnął się krzywo.
- Ale oni są ze mną- przewróciłam oczami.- Jak ktoś jest ze mną, to nikt nam nie przeszkadza. Thorinie, wychodzimy!
Krasnoludy szybko wyszły z pałacu. Kili na pożegnanie uśmiechnął się do Tauriel. Ja z Alvaris też ruszyłam w stronę Ereboru.
Czułam, że niedługo ponownie spotkam tego aroganckiego króla.
CZYTASZ
Livien
Fiksi PenggemarLivien, stara znajoma Thorina, przyłącza się do kompanii Dębowej Tarczy. Co z tego wyniknie? Pierwsza część przygód Livien