Rozdział 14

6 2 1
                                    

*Pov Astrid*
Chłopak zaprowadził mnie na obrzeża miasta. Cicho, spokojnie, kilka domów. Zdaję się mała dzielnica przypominająca bardziej krótką uliczkę z kilkoma jednorodzonymi domkami. Luke podprowadził mnie pod drzwi jednego z mieszkań. Kilka razy energicznie zadzwonił dzwonkiem. Rozglądałam się na boki kompletnie nie zdawałam sobie sprawy gdzie jestem. Po kliku minutach bordowe drzwi otworzyły się stał w nich wysoki facet o blond włosach.
- Luke co ty tutaj robisz o tej godzinie?- Przetarł oczy spoglądając na srebrny zegarek na nadgarstku
- Jack przyprowadziłem siostrę Magnusa.- Dziewiętnastko latek odsunął się lekko na bok tym samym już nie zagradzając mi drogi do wejścia
- Astrid?- Zapytał mężczyzna łapiąc się tym samym za głowę
- Skąd znasz moje imię?- Zapytałam ostrożnie. Bajeczka jaką wciskał mi Luke była mało prawdopodobna. Związek homoseksualny brata? Przypadek z czatem? Nadal nic nie było jasne. Ale sam fakt, że przyprowadził mnie pod dom jego mniemanego brata, który w dodatku zna moje imię. Jest dość zaskakujący...

***
Usiadłam przy dużym drewnianym stole naprzeciwko Jacka. Luke stał w przejściu opierając się o framugę drzwi.
- Ktoś w końcu wytłumaczy mi po co tutaj jestem?- Przerwałam ciszę
- Jesteś tutaj żeby poznać prawdę o Magnusie.- Odparł poważnym tonem
- Więc?- Czekałam
- Chodziłem z Magnusem od jakiś 2 lat. Ukrywaliśmy nasz związek bo wiedzieliśmy, że to zaszkodzi jego przyszłej karierze w kancelarii ojca. Zresztą twój tata nie jest zbyt tolerancyjnym gościem.
- Magnusowi nie zależało na pracy prawnika chciał zostać pisarzem. Po co miał by ukrywać swoją orientacje? Może wtedy ojciec by się odczepił.
- Był twoim bratem dobrze wiesz jak na niego naciskali. Chciał zostać ich idealnym synem. Zaczął wierzyć w ich chorą wizję jego przyszłości. Sam zadecydował o tym, że mamy się spotykać w ukryciu. Po tych dwóch latach miałem dość. Nie miałem zamiaru ukrywać się jak szczur po kanałach. Postawiłem sprawę jasno albo idzie do ojca i mówi mu o nas. Albo to koniec.
- Poszedł?- Zapytałam
- Tak... I nie skończyło się to dobrze. Pojechał na dwa miesiące na obóz sportowy.
- No tak i co w związku z tym?
- To nie był żaden obóz sportowy to był psychiatryk. Ojciec wściekł się kiedy Magnus powiedział mu o nas. Zakazał nam kontaktów ze sobą, a jego samego wysłał do czubków.
- Przecież homoseksualizmu nie da się wyleczyć.
- Oni go nie leczyli. Astrid oni wpajali mu myśli samobójcze.- Popatrzył na mnie
- Co nie... To niedorzeczne.- Wstałam z miejsca
- Faszerowanie proszkami skutkowało w przewidzenia, które doprowadzały go do stanów depresyjnych. Czyli inaczej pranie mózgu.- Podał mi kartę pacjenta Magnusa-  Kiedy przyjechał zażywał jakieś środki prawda?
- To były sterydy.- Upierałam się przy swoim patrząc na wyraźne zapiski z psychiatryka
- To były prochy z tego szpitala. Był po nich dziwnie otępiały, małomówny, powolny...
- Tak, ale  to skutki odżywek. Nie psychotropów.
- A sprawdziłaś opakowania po nich?- Sięgnął do komody wyjął z niej kilka pustych ampułek, które podał mi
- Nie. Co miały mnie obchodzić jego odżywki? Zresztą nie kazał mi wchodzić do swojego pokoju...- Opadłam z powrotem na krzesło oglądając opakowania miał rację to nie były sterydy
- Od kiedy? Od czasu przyjazdu z "obozu sportowego". Zawsze byliście zżyci. Nagle po dwóch miesiącach tak diametralnie się zmienił?
- Skąd niby o tym wszystkim wiesz?- Odłożyłam pomarańczowe fiolki
- Magnus wiedział co go czeka. Przez pewne osoby w szkole jaki i wtyki w psychiatryku przekazał mi i Luke'owi dowody i wskazówki, które miały pomóc Ci poznać prawdę.
- Wiedzieliście o tym co się szykuję przed jego wyjazdem i nigdzie tego nie zgłosiliście?! Dlaczego miał by mi nic nie mówić?! Po co to ukrywał?! Zawsze mógł mi zaufać...
- Nadal nie rozumiesz? Magnus bał się o Ciebie. Był pewien, że kiedy się dowiesz będziesz próbowała go powstrzymać. Będziesz znała prawdę. Będziesz kolejnym celem.
- Chcesz mi powiedzieć, że ojciec zabił Magnusa bo popsuł by mu reputacje i zniszczył wzorowy obrazek syna?
- Nie tylko dla tego. Twój brat widział wiele zajść w domu jak i firmie o jakich nie miałaś pojęcia. Przemoc domowa, szemrane interesy. Wyjawienie tego kim jest dobiło jego gwóźdź do trumny.
Schowałam twarz w dłoniach. Czy ktoś może mnie obudzić z tego koszmaru?



Remember My NICKname // L.H //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz