Pov Astrid
Przez dobre 10 minut siedziałam wpatrzona w drewniany stół. Po długim namyśle wstałam z miejsca i udałam się bez słowa do wyjścia.
Pov Luke
Widziałem jak drobna dziewczyna opuszcza dom zamykając za sobą po cichu drzwi. Serce pękło mi na pół. Nie mogłem sobie wyobrazić co właśnie teraz czuję ta mała istotka. Gapiłem się w bordowe wrota nadal przypominając sobie jej ciche kroki i smutek malujący się na jej twarzy.
- Idź za nią.- Poczułem na sobie wzrok brata
Nie czekając na dalsze wskazówki wybiegłem za Astrid. Ostatkiem zauważyłem ją na końcu ulicy i szybko do niej podbiegłem. Dziewczyna nie zwracała na mnie najmniejszej uwagi i nadal szła ślepo przed siebie.
- Astrid gdzie idziesz?- Próbowałem dorównać jej kroku
Nadal nie odpowiadała. Ale nie mogłem dać za wygraną.
- Astrid porozmawiajmy...- Zachowywała się jak głuchoniema ignorowała, każde moje słowo- Proszę.
- O czym?- Stanęła w końcu na miejscu oglądając czubki swoich butów
- Nie wiem. Nie wiem co powiedzieć.
- Bo nie masz co.- Odparła chłodno nawet na mnie nie patrząc- Twoje słowa są teraz niczym.
Poczułem jak ktoś wbija mi sztylet w serce.
- Chcę ci pomóc.- Upierałem się przy swoim
- Odpuść. Magnusa nie wskrzesisz.- Próbowała mnie wyminąć
- Może i nie wskrzeszę i może nie wiem jak ci pomóc.- Za torowałem jej drogę- Czy w ogóle da się znaleźć wyjście z tej chorej sytuacji, ale będę próbował znaleźć jakikolwiek sposób...
- Sposób?- W końcu popatrzyła na mnie załzawionym wzrokiem- Luke mieszkam pod dachem z zabójcą mojego brata. W dodatku jest nim mój własny ojciec. Zrozum. To już koniec.
- To nie jest koniec. Nie mów tak.
- O co ci tak naprawdę chodzi? Dlaczego się mnie uczepiłeś? Dlaczego nie dajesz mi świętego spokoju?- Zmarszczyła czoło
- Nie chcę żebyś więcej cierpiała.- Wykrztusiłem przez zaciśnięte gardło łzy same pakowały mi się do oczu widząc jej załamanie na twarzy
- Jak na razie jedną z osób zadająca mi ból jesteś ty.
Nie wytrzymałem i puściłem potok łez spod moich zaciśniętych powiek
- Kiedyś napisałaś mi, że mimo tak zepsutego świata istnieją ludzie, którzy jeszcze pamiętają co to miłość i popełniają masę błędów. Nie wybaczalnych błędów jednak robią to w imię uczucia.- Wciąłem katar- Byłem egoistą bo bałem się Cię stracić. Przez moją głupotę właśnie odchodzisz. Przepraszam. Nie chciałem tego. Naprawdę zależy mi na Tobie jak na nikim innym. Nie cofnę czasu. Nie zmienię moich decyzji, ale też nie zapomnę o Tobie. Nie wiem czy to cię w ogóle obchodzi. Ale to nie są słowa rzucane na wiatr. Jeszcze raz przepraszam, że twoje łzy są też częścią mojej winy.
Alex//
CZYTASZ
Remember My NICKname // L.H //
FanfictionPłacz to ulga dla naszych poranionych dusz i połamanych serc. Cierpienie umacnia nas w człowieczeństwie. Milczenie to krzyk o pomoc. *** Czy Astrid zdoła odkryć przyczynę samobójstwa brata i nie oszaleje? Dlaczego tajemniczy chłopak z chat...