Zapomniałem już jak brzmi mój głos. Może jest to coś piskliwego, może coś niskiego lub głębokiego. Zastanawiałem się nad tym. Jak słychać "Kocham Cię" w moich ustach. Czy cokolwiek innego. Może nawet zwykłe "Cześć" brzmi inaczej w moim wydaniu. Właśnie, może.
- Ach, Milczący! - usłyszałem za sobą. Spodziewałem się dobrze znanej mi twarzy, ale to był Kuro - nowo poznany mi chłopak, który nie mógł znać mojego przezwiska z dzieciństwa. Ciekawe kto mu powiedział. Może już wie, że słyszę? - Właściwie to nie wiem po co się do Ciebie odzywam i pewnie jesteś dość zdezorientowany, ale chcę, żebyś mnie wysłuchał - powiedział uszczęśliwiony, a ja starałem się na niego nie patrzeć, bo zrozumie to tak, że jestem ciekawy tego, co do mnie mówi. W dodatku pewnie wciąż uważa, że jednak nie słyszę.
Szedłem właśnie do parku. Kuro ciągle coś mówił i nawet nie spostrzegłem, że ucichło. Może to w moim umyśle, a może to chłopak obok mnie się wreszcie zamknął. Może.
Minęło pół godziny, odkąd ciemnowłosy zaczął opowiadać coś co mnie zaciekawiło.
- Dziecko, które jest źle traktowane nie przestaje kochać swoich rodziców. Wiesz, ono przestaje kochać siebie. I tak było też ze mną. Coraz gorzej jest mi ze spokojem. Opuszczam się w opanowaniu i wyciszeniu siebie. Może to dlatego, bo za bardzo przywykłem do sztormu w mojej głowie. Nie wiem jak to jest chcieć żyć czy ogólnie chcieć oddychać. Chciałbym oddychać, by żyć, a nie żyć, by oddychać. Rozumiesz, prawda? A zresztą, ty nawet nie słyszysz... - spuścił wzrok, a ja zarzuciłem swoje włosy za ucho, żeby lepiej widzieć jego twarz, która teraz wyrażała smutek z domieszką złości. Chciałbym coś powiedzieć, ale się boję. Próbuje coś opisać, ale nie wiem co i nie wiem jak to wyrazić. Wiem, że coś czuję. Każdy człowiek ma emocje... Prawda? Chciałbym mówić, ale... Ja po prostu nie mogę. Może to dlatego, bo nic nie lubię. Zasłaniam rolety, leżę na łóżku i odpalam swoje Nintendo. Delektuje się samotnością zamiast jej nienawidzić. Może jestem kompletnym wariatem, który już zaczyna mylić emocje. Ale przecież w ten sposób nikt nie może mnie zranić. Bo nic mnie nie obchodzi. Ale to tylko gdybanie, prawda? Wszystko jest stawione na "Może". Moje ulubione słowo, którego jeszcze nigdy nie wymówiłem. U innych brzmi tak niepewnie, tajemniczo. Chciałbym, żeby słychać to było w taki sposób u mnie. I może tak jest. Może.
CZYTASZ
Silence | Kuroken (Haikyuu)
FanfictionKenma odkąd skończył osiem lat boi się otwierać usta. Kuro myśli o samobójstwie już czwarty rok. Czy Kenma zdoła pokonać swój lęk, by mu pomóc? Czy może to Kuro musi pomóc Kenmie?