Nienormalność.

5.1K 594 24
                                    

Często rozmyślam nad tym dlaczego nie mogę być kimś normalnym. Kimś, kto może się odezwać, a nawet śmiać. Dlaczego to spadło akurat na mnie? Nie byłem zły na los, aż do teraz, kiedy przypada mi pomóc Kuro. Nie wiem czy powinienem się tym jakkolwiek przejmować, czy to normalne, że ludzie w XXI wieku tak często myślą o tym, żeby się zabić. Osoby na czatach prawie zawsze o tym piszą. O śmierci.
Dlatego nawet i mnie ona zaczęła ciekawić. Nigdy jeszcze nie pomyślałem o tym, żeby zniknąć z tego świata, mimo że codziennie coś przeżywam. Nie chciałbym trafić do nieba lub do jakiegoś innego miejsca, bo pozbył bym się swojego lęku. A przecież on jako jedyny był ze mną aż do teraz. Nie mógłbym go utracić. Bo to tak jakbym i siebie stracił.
- To dla innych dość trudny temat, ale ja mówię to otwarcie. Że popełnie samobójstwo. Wytrzymam jeszcze rok, żeby skończyć liceum i to zrobię. Nieważne, gdzie mnie zamkną, co mi zrobią lub jak zareagują. Dla człowieka, który myśli o śmierci tak często nie ma już czegoś lepszego od niej... - z rozmyślań wyrwał mnie Kuro, który po raz kolejny opowiadał mi o problemach. Chciałbym go zapytać o to, jak to się zaczęło, dlaczego, od kiedy, po co... I czemu mam takie dziwne ukłucie w sercu na sam jego głos, mówiący o samobójstwie. Jakby te słowo w jego ustach mnie raniło.
- Kenma, naprawdę lubię twoją ciszę. Tylko ja tutaj coś mówię, a mimo wszystko to nie jest ta niezręczna cisza, przy której nie wiesz co powiedzieć, bo za bardzo Cię przytłacza. To jest coś innego... Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej ciszy - zaczął się śmiać.
No tak. Moja cisza. Spędzałem czas z nią od zawsze i dopiero teraz zanika. A Kuro jeszcze się nie zorientował, że to on mi ją zakłóca. Jednak to było miłe zakłócanie. Lubię sposób w jaki to robił. Właśnie, lubię...
- Muszę już iść do domu, spotkamy się jutro! - wyszczerzył się i pokazał na palcach "Dziękuję" i "Do zobaczenia". To też lubię. Jego język migowy, przez który w mojej głowie rozbrzmiewały te słowa, które pokazywał, ale jego głosem. A jego głos w moim umyśle był najprzyjemniejszym czym mógłbym zostać obdarowany. I po tym znów wróciłem do myśli o swoim lęku.
Dla ludzi mycie zębów, jedzenie i picie jest takie proste. A dla mnie za każdym razem to walka ze samym sobą. Moi rodzice bagatelizują moją dziwną fobię, sądząc, że przesadzam. I zawsze wtedy zastanawiam się czy to prawda. Może po prostu wyolbrzymiam? Boję się tego, bo tak sobie wmawiam? Ale na samą myśl o otwieraniu ust przechodzą mnie zimne dreszcze i nie mogę się ruszyć. To był inny strach, niż ten podczas oglądania horrorów czy zwiedzania "nawiedzonych" miejsc. To był strach ciężki na sercu. Czułem jakby ktoś spuścił kotwicę i przez to nie mogłem nic zrobić.
Ale z Kuro jest inaczej. Mógłbym ominąć swój lęk, ale nie jestem przyzwyczajony do radzenia sobie z problemami.

Silence | Kuroken (Haikyuu)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz