Siedziałem z Kuro już kolejną godzinę, słuchając jego wyżaleń. I wtedy poczułem tą dziwną ochotę dotknięcia kogoś. A tym kimś był ciemnowłosy. Wyłączyłem myślenie na dłuższą chwilę, by móc się opanować i już nawet nie słuchałem tego o czym mówił do mnie chłopak. Zacisnąłem palce na zimnym asfalcie, na którym siedzieliśmy i lekko odchyliłem usta. Bałem się. Tak bardzo się bałem, ale starałem się o tym nie myśleć. Przybliżyłem się do chłopaka i go pocałowałem. Tym razem to był prawdziwy pocałunek. Nie obchodziło mnie to czy przerwałem mu wypowiedź, czy zepsułem jakąś ważną chwilę. Chciałem liczyć się też ze swoimi pragnieniami, a moim pragnieniem był Kuro.
Smakowaliśmy się wzajemnie, mimo że sprawiało mi to niemałą trudność. Pierwszy raz od kilkunastu lat otworzyłem na tak długo usta. Pierwszy raz od tego czasu w ogóle je otworzyłem. Wplótł palce w moje włosy i zmusił mnie do siedzenia na nim okrakiem pod chwilą przyjemności. Czułem jak błądził rękoma po moich plecach, co sprawiało mi radość. Byłem szczęśliwy, że Kuro mógł mnie wreszcie pocałować, mimo że tyle razy mu odmawiałem.
Wiedziałem, że powinienem w tym momencie myśleć wyłącznie o nim, ale moją głowę zaprzątało sporo myśli. O tym, jak łatwo oddycha się przez usta, jak cudnym uczuciem jest całowanie się i jak bardzo miękkie Kuro ma wargi. I przez tą chwilę, ani razu nie pomyślałem o swojej fobii.
Kiedy skończyliśmy, ciemnowłosy oparł swoją głowę o moją i zamknął oczy.- Zaskoczyłeś mnie - zaśmiał się cicho, a ja odpowiedziałem mu uśmiechem. - Nie pomyślałbym, że to zrobisz... - spojrzał na mnie, a z jego wzroku wyczytałem tylko szczęście. I wtedy przez myśli przeszło mi jedno... Czy nie powinienem powiedzieć mu o tym, że moja niemowa wzięła się z lęku, a nie z tego, że nie posiadam słuchu? Czy powinienem go tak bestialsko okłamywać? Nie robi się takich rzeczy ukochanej osobie, prawda?
Zaklnąłem w myślach i wróciłem do swojej poprzedniej pozycji, tuż obok niego. Już pisałem pierwsze litery, ale szybko się tego pozbyłem i na ich miejsce nastąpiły kolejne.
"Dlaczego mnie kochasz?" pokazałem mu wiadomość, a on się zaśmiał.
"To oczywiste, że kocha się za nic. Jakim byłbym człowiekiem, gdybym kochał Cię za cokolwiek?" napisał, a ja lekko zesztywniałem. Nie rozumiem. To kłamstwo. Przecież wszyscy kochają za coś. Rodzice dziecko za to, bo jest ich dzieckiem, można też kochać za wygląd, osobowość, majątek. Jest wiele rzeczy, za które się kocha i nigdy nie usłyszałem, że mogłoby miłować się za nicość.
Co jeśli Kuro tak napisał, dlatego, bo nie ma we mnie nic co mógłby pokochać?
"Ciągle Cię to zastanawiało?" dopisał, a ja kiwnąłem głową. "Nie martw się, moja miłość jest prawdziwa" uśmiechnąłem się do niego szeroko, a on pocałował mnie w głowę. Powiedział "miłosć". Nazwał to czymś mocniejszym niź zauroczenie, a mimo to, wciąż nie powiedział, że mnie kocha. Ale to było bez znaczenia.
Kocham Cię, Kuro.
CZYTASZ
Silence | Kuroken (Haikyuu)
FanfictionKenma odkąd skończył osiem lat boi się otwierać usta. Kuro myśli o samobójstwie już czwarty rok. Czy Kenma zdoła pokonać swój lęk, by mu pomóc? Czy może to Kuro musi pomóc Kenmie?