Pierwszym odruchem Harrego na promienie słoneczne rażące jego wrażliwe, zaspane oczy było ich zmrużenie. Chłopak głośno ziewnął, zagarniając na bok swoje brązowe loki, po czym się rozciągnął. Chwilę później zrzucił z siebie puchatą kołdrę i podniósł się na oślep, gdyż jego oczy nie zdąrzyły jeszcze przyzwyczaić się do światła dziennego. Nie zastanawiając się nad tym za bardzo, wciąż z przymrużonymi ślepiami, podszedł do okna i zawiesił na kratach koc leżący obok łóżka, żeby zasłonić nim zdecydowanie za jasne promienie słoneczne, które dobijały się do jego pokoju. Kiedy to zrobił odetchnął z ulgą i postanowił, że jeszcze sobie trochę pośpi. W tym celu odwrócił się w stronę drzwi aby zerknąć na zegarek i sprawdzić, która godzina oraz to na ile drzemki może sobie jeszcze pozwolić. W tym momencie jego serce stanęło. Z przestraszenia odskoczył dwa kroki w tył.
- Co ty tu robisz!? - Rzekł podniesionym, wściekłym tonem, wytrzeszczając szeroko oczy. Des zaśmiał się w odpowiedzi, poprawiając swoją pozycję na krześle, ustawionym teraz na środku pokoju loczka.
- Myślałem już, że mnie nie zauważysz. - Rzekł rozbawiony staruszek, jednak kiedy w odpowiedzi otrzymał od Harrego spojrzenie pogardy, jego mina znacznie zrzedła.
- Długo tu tak siedzisz i się na mnie gapisz? - Spytał nonszlancko, po czym opadł na łóżko. Przyciągnął poduszkę do głowy i usiadł na nim, opierając się, tak żeby mieć widok na swojego ojca. Mężczyzna spojrzał na zegarek.
- Niecałą godzinę. - Rzekł, po czym z powrotem uniósł wzrok na bruneta. - Chciałem z tobą porozmawiać. - Powiedział łagodnie, na co Harry wywrócił oczami.
- Wydaje mi się, że nie mamy o czym. - Odparł unosząc brwi, a po chwili zaczął bawić się swoimi włosami. Staruszek odchrząknął, po czym rozejrzał się do okoła.
- Jak podoba Ci się nowy wystrój pokoju? - Spytał się, na co Harry zesztywniał. Kosmyk włosów wypadł z jego dłoni, a jego twarz przybrała kamienny wyraz.
Harry naprawdę nie wiedział co ma mu odpowiedzieć. Bardzo cieszył się z tego, iż pozbył się ze swojego otoczenia jaskrawo białych przedmiotów, które niemiłosiernie raziły zarówno jego oczy jak i duszę, jednak fakt, że zrobił to dla niego Des, któremu chłopak poprostu nie umiał wybaczyć, sprawiał, że chyba nie potrafił spojrzeć mu w twarz i powiedzieć najzwyklejsze "dziękuję".
Uniósł wzrok i zerknął niepewnie na ojca. W jego ślepiach zobaczył smutek, troskę i miłość, a może nawet i nadzieję, którą niestety za chwile musiał mu odebrać. Harry pociągnął nosem i przełknął gulę w gardle.- Pokój jest ładny. - Rzekł oschle, a na twarzy staruszka w odpowiedzi pojawił się lekki uśmiech. Kiedy Harry to zobaczył od razu przypomniał sobie, co musiał z przykrością dodać. - Jednak nie musiałeś tego robić. Twoje starania idą na marne. - Rzekł, apatycznie marszcząc czoło, po czym jak gdyby nigdy nic powrócił do zabawy swoimi włosami. Twarz mężczyzny nie zmieniła jednak swojego wyrazu na smutny. Wymalowało się za to na niej nieodgadnione uczucie zdziwienia, którego Harry przez chwilę nie pojmował.
- Moje starania? - Spytał, łapiąc się za głowę. Harry w odpowiedzi zmarszczył czoło i przytaknął, nie mając pojęcia o co chodziło starszemu człowiekowi.
Des w odpowiedz unisósł brwi, a na jego twarzy pojawił się wyraz zdziwienia.
- A więc nie powiedział Ci? - Spytał mężczyzna krzyżując ramiona. Harry stał się jeszcze bardziej zdezorientowany i niczego już nie rozumiał. Nie miał pojęcia co właśnie w tamtej chwili miało miejsce.
CZYTASZ
Fucking junkie • Larry; Ziam ✔️
Fanfic#108 w Fanfiction • Louis (24 lata) pracuje jako terapeuta w zakładzie odwykowym w Londynie. Chłopak prowadzi spokojne, ustabilizowane życie wraz ze swoją śliczną partnerką Danielle, której planuje się oświadczyć. Jest bardzo dokładny, poukładany i...