Rozdział 15

4.1K 318 750
                                    

Ostatnie dwa dni Liam spędził na przemyśleniach odnośnie całego swojego życia. Nie jadł, nie pił, praktycznie nie spał... Nie robił nic poza zadręczaniem się. Miał czerwone, podkrążone od płaczu oczy, a jego twarz była blada. Jego brzuch stał się lekko zapadnięty przez brak dostarczania do organizmu w ostatnim czasie pożywienia, jednak nie czuł głodu. Jedyna pustka jaką w sobie odczuwał, to ta w sercu.

Nie miał sił nawet na to, aby pracować w salonie, więc zrobił sobie dwa dni wolnego.
A mówiąc o całym swoim życiu i jedynym sensie swojego istnienia, nie miał na myśli nikogo innego niż Zayna. Dwa dni temu, dzięki Louisowi, zdobył ponownie numer do chłopaka i przez te dwa dni nie mógł zabrać się za to, żeby do niego zadzwonić.
Próbował wmówić sobie, że jest już za późno i że powinien dać mu odejść, lecz prawda jest taka, że nie miał pojęcia co powinien był mu powiedzieć.
Wiedział, że źle postąpił nie dając mu dojść do słowa i każąc zniknąć z jego życia bez jakiejkolwiek możliwości wytłumaczenia się. Wiedział, że złamał mu serce. Widział to bowiem po jego realcji kiedy ten usłyszał ostre słowa wypływające z jego ust "nigdy więcej". Może było mu lepiej bez niego? Może teraz i on postąpiłby tak samo jak Liam, nie dając mu dojść do słowa, albo co gorzej odrzucając jego wszelkie próby kontaktu?

Liam był wycieńczony zadręczaniem się zaistniałą sytuacją. Gdyby mógł tylko cofnąć czas i wcześniej skojrzayć wszystkie fakty ze sobą, albo przynajmniej pozwolić mu przemówić...

Ale czasu cofnąć się nie dało.

Był teraz w tym miejscu w swoim życiu, gdzie musiał zadecydować, czy warto było rozdrapywać stare rany i spróbować ponownie zakosztować szczęścia z jedyną osobą, z którą było możliwe tego szczęścia doznać, czy też odpuścić i na zawsze pozostać z wyrzutami sumienia i świadomością, że wszystko samowolnie ale nieświadomie zakończył.

Z jednej strony miał ochotę się poddać. Uniknął by bowiem ataków paniki, kiedy to próbował się przemóc i wybrać numer do mulata, jednak z drugiej wiedział, że takiej decyzji do końca życia by sobie nie wybaczył. Mimo wszystko kochał Zayna i nie mógł stracić go z własnej głupoty. Musiał spróbować.

Liam chwiejącą sie ręką podniósł telefon z szafki stojącej przy łóżku. Podniósł się z pozycji leżącej i usiadł na nim podkulając nogi pod brodę. Odblokował komórkę po czym wszedł w katalog "komtakty". Jego serce przyśpieszyło dwukrotnie tempo swojego bicia, kiedy jemu oczom ukazał się napis Zayn. Przemknął gulę w gardle po czym z przypływem emocji nacisnął zieloną słuchawkę przy jego imieniu.

Jeden sygnał. Wszystko w porządku.

Drugi sygnał. Nie denerwuj się.

Trzeci sygnał. Oddychaj głęboko.

Czwarty sygnał. Odebrał.

- Halo? - Usłyszał męski, zachrypnięty głos po drugiej słuchawce, na którego dzwięk, jego żołądek zaczął fikać koziołki. Zayn odebrał. Naprawdę odebrał. Odebrał i właśnie z nim rozmawiał. Liam nie mógł wyjść z osłupienia i podekscytowania w tym samym czasie. Nie umiał znaleźć słów na to co w tej chwili czuł. Został przygniecony różnymi rodzajami emocji. Smutkiem, radością, zaskoczeniem, ulgą... A także nadzieją, która była mu w tej chwili najbardziej potrzebna. - Halo, Liam? - Powtórzył zmartwionym tonem mulat. Dopiero teraz chłopak zorientował się,
iż przez ten cały czas siedział z otworzoną buzią przy słuchawce, milcząc.

- Zayn... - Przerwał w końcu niezręczną, panującą między nimi ciszę. - Tak mi przykro... Jestem idiotą... - Zaszlochał, czując jak łzy napływają mu do oczu. On naprawdę żałował. Żałował tego jak postąpił i miał zamiar to naprawić za wszelką cenę. W tym momencie pragnął klęknąć przed Zaynem i błagać go o przebaczenie, jednak fakt, iż rozmawiali przez telefon sprawiał, że było to niemożliwe. - Ja nie wiedziałem...

Fucking junkie • Larry; Ziam ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz