Rozdział 1

7.7K 486 2.5K
                                    


Kolejny dzień dla Louisa zapowiadał się świetnie. Chłopak miło spędził poprzedni wieczór w towarzystwie swojej dziewczyny. Na początku byli na wytwornej kolacji w znanej w Londynie restauracji Terencio, a potem udali się na jakąś komedię romantyczną do kina. W prawdzie do niczego więcej pomiędzy nimi nie doszło, ale oboje wyrazili się jasno- chcą przeżyć swój pierwszy raz dopiero po ślubie, żeby być pewnym, że osoba, z którą to robią to ta jedyna- więc Louis nie mógł liczyć na za wiele. Z drugiej strony mu to odpowiadało. Miał pewność, że nie skrzywdzi dziewczyny jeśli im nie wyjdzie, jednak swoją drogą wszystko szło znakomicie. 

Szatyn ostatnio dużo rozmyślał nad oświadczynami. Ta kwestia wprawiała go w zakłopotanie, bo nie wiedział czy dziewczyna z jego marzeń zgodzi się za niego wyjść. Wydawało mu się, że małżeństwo z młodą Danielle to najlepsze, co mogło by go spotkać. Skoro miał już dobrze dochodową pracę, to jedyne czego mu jeszcze brakowało było ustatkowanie się. Od dzieciństwa marzył, żeby założyć rodzinę z osobą którą kocha, a przecież Louis kochał Danielle.

- Zapakować go?- spytała się sprzedawczyni, wytrącając jednocześnie Louisa z zamyślenia. Chłopak otrząsnął się i spojrzał po raz kolejny na śliczny pierścionek z diamentem.

- Tak, poproszę. - Powiedział, po czym głęboko westchnął. 

Louis nie wiedział jeszcze kiedy ma zamiar się oświadczyć, ale przecież czas nie miał żadnego znaczenia. Był pewny, że uczucia nie zmienią się z dnia na dzień. Postanowił więc kupić pierścionek i poczekać na właściwy moment. Zaplanował już nawet harmonogram randek z Danielle na następny miesiąc, przez który miał zamiar przypodobać się swojej dziewczynie. Nazwał to okresem próbnym. Jakiś czas temu powiedział sobie, że jeśli przez następne 4 tygodnie wszystko będzie pomiędzy nimi jak do tej pory lub jeszcze lepiej to się jej oświadczy. Zostało jeszcze 13 dni, ale Louis widząc, że się im układa, podjął już decyzję.

Po chwili pierścionek był już zapakowany.

- Płaci Pan 500 funtów. - Rzekła sprzedawczyni. Louis się zdziwił, bo z tego co pamiętał obrączka była o 50 funtów droższa.

- Czy nie pomyliła Pani ceny? - Spytał unosząc do góry brwi. Brunetka spojrzała się na niego i uśmiechnęła się.

- Nie. Wręcz przeciwnie. - Rzekła. - Dostał Pan rabat. 

- Och. Z jakiej to okazji? - Spytał zdezorientowany wyjmując portfel z tylnej kieszeni i wykładając podaną sumę na blat.

- Bez okazji. - Powiedziała tajemniczo. Louis uniósł brwi i popatrzył na nią z dociekłym wyrazem twarzy. - No dobra... Przyznaję, że zazdroszczę przyszłej narzeczonej. - Dodała, wydając mu resztę.

- Och. - Rzekł Louis, który nie bardzo wiedział co powinien odpowiedzieć. - Nie ma czego. Jestem pewny, że niedługo znajdzie Pani tą właściwą osobę. - Dodał wzruszając ramionami.

- Może przejdziemy na "ty"? - Powiedziała, na co Louis z uśmiechem skinął głową. - Nina jestem. - Powiedziała wyciągając do niego rękę.

- Ładne imię. A ja jestem Louis. - Powiedział potrząsając jej dłonią.

- Wiesz co Louis. - Zaczęła opierając się rękami o kasę. - Wydawało mi się, że znalazłam tego jedynego. Był bogaty, przystojny i bardzo uprzejmy. Właściwie był idealnym materiałem na życiowego partnera. - Odgarnęła włosy. - Tyle, że po pewnym czasie zrozumiałam, że kocham go jako przyjaciela, a to zdecydowanie nie to czego szukam. - Westchnęła. - Na szczęście wszystko skończyło się zanim się zaczęło. Czuje się teraz wolna. - Dodała z lekkim uśmiechem, po czym spoglądając na Louisa, podała mu jego zakup.

Fucking junkie • Larry; Ziam ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz