Anja przyglądała się Peterowi z wdzięcznością wymalowaną na twarzy. Chłopak pokazywał jej całe mieszkanie, dając jej wyraźnie do zrozumienia, że może czuć się w jego mieszkaniu jak u siebie. Chłopak cieszył się, że ma szansę zrobić wreszcie coś dobrego. Zły, ostatni sezon sprawił, że zrobił się nieco zgorzkniały i rzadko był serdeczny dla innych ludzi. Nawet, Cene, zwrócił mu ostatnio uwagę, żeby był milszy dla Domena, bo młody przecież nie zrobił nic złego.
- Tutaj masz czystą pościel i ręczniki - położył wszystko na łóżku w jej tymczasowym pokoju.
- Matko, Peter nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna - odpowiedziała w swoim stylu, sprawiając, że uśmiech na ustach Słoweńca tylko się powiększył.
- Jeśli masz ochotę, możesz wziąć prysznic, a ja przygotuję jakąś kolację - zaproponował, choć w kuchni nie radził sobie najlepiej.
- Może zróbmy na odwrót, co? Ja zrobię kolację, a ty sobie odpocznij, już i tak czuję się jak pasożyt - przyznała, a on znów zaśmiał się z jej słów.
- Anja, ja naprawdę cieszę się, że tu jesteś - odpowiedział, chcąc podkreślić, że nie robi tego z litości.
- Co nie zmienia faktu, że możesz się zrelaksować, a ja coś ugotuję - powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu.
- Chyba wyczułaś, że do kuchni mam dwie lewe ręce - zaśmiał się, a jej oczy się zaświeciły.
- W takim razie w ramach podziękowania, to ja będę gotować przez cały tydzień, chociaż tyle mogę dla ciebie zrobić - zaproponowała od razu, ciesząc się, że znalazła sposób, żeby choć trochę się mu odwdzięczyć. Spojrzał na nią niepewnie, przekręcając lekko głowę.
- Wiesz, że nie musisz nic robić, nie oczekuję niczego w zamian - odpowiedział, a Anja zastanawiała się czy można być, aż tak idealnym.
- Wiem, ale ja naprawdę chcę dla ciebie przygotować kolację - odparła, kiwając głową jakby na potwierdzenie swoich słów.
- Może ci pomóc? - No po prostu ideał - pomyślała Anja.
- Nie ma mowy! Usiądź w salonie i pooglądaj telewizję, tylko nie patrz na ten brudny dywan, żeby się nie denerwować! - zaśmiał się na tę ostatnią uwagę, o dywanie już zupełnie zapomniał, a jego widok wzbudziłby w nim raczej ciepły uśmiech na wspomnienie zakłopotanej blondynki.
- Ledwo się znamy, a już mi rozkazujesz! I to w moim domu!
- Peter, to nie tak, ja tylko chciałam... - zaśmiał się znowu, widząc jak przejęła się jego słowami.
- Anja, spokojnie, tylko żartowałem, pójdę wziąć prysznic, to był długi dzień. Jakbyś czegoś potrzebowała to krzycz - dodał i wyszedł z jej pokoju. Blondynka usiała na łóżku, rozglądając się z radością po pomieszczeniu. Gościnny pokój Petera był bardzo gustownie urządzony, jak z resztą całe mieszkanie. Jego większą część, zajmowało duże, podwójne łóżko i wielka szafa. Przy łóżku była też mała szafka nocna i lampka. Dziewczyna miała ochotę pobiec za Peterem i rzucić mu się w ramiona, ale pamiętając jak bardzo się spiął gdy dotknęła jego dłoni w restauracji, pohamowała swoje zapędy.
Gdy wyszła z pokoju, słyszała dochodzący z łazienki szum wody z prysznica. Od razu poczuła się swobodniej, mimo wszystko obecność Petera ją stresowała. Chyba dlatego, że za każdym razem robiła z siebie idiotkę. Zajrzała do lodówki i z radością zauważyła, że jest w niej sporo jedzenia. Peter był sportowcem i na pierwszy rzut oka, zauważyła, że przykładał się do swojej diety. Znalazła więc sporo warzyw i pełnoziarnisty makaron. Postanowiła zrobić zdrową zapiekankę, miała wrażenie, że zwykłe kanapki to zdecydowanie za mało, jak na to co dostała od Petera.
Peter wyszedł z łazienki, owinięty jedynie ręcznikiem wokół bioder. Szedł w kierunku swojego pokoju, żeby się ubrać, ale widok Anji tańczącej w kuchni zdecydowanie przykuł jego uwagę. Dziewczyna z gracją kręciła biodrami, w tym samym momencie krojąc marchewkę.
- Zawsze jednocześnie tańczysz i gotujesz? - nie potrafił się powstrzymać, tak bardzo chciał zobaczyć jej speszoną minę. Odwróciła się natychmiast, zaprzestając wszelkich ruchów biodrami, a na jej policzkach wykwitły wielkie, różowe rumieńce. Powiększyły się one jeszcze bardziej, gdy zauważyła, że jest on prawie nagi i wygląda jak młody, grecki bóg z idealnymi proporcjami.
- Ja...nie, tak, w sumie to czasami - odpowiedziała zmieszana, powodując, że jego uśmiech tylko się powiększył.
- Fajnie - skomentował - To się nazywa podzielność uwagi - znów się zaśmiał, a rumieniec objął już całą jej twarz.
- Idź się ubrać! - sama nie wiedziała czemu to powiedziała, choć przypuszczała, że to przez to, że nie mogła się na niczym skupić, widząc go w takim stanie.
- Znów się rządzisz! Mogę sobie tu chodzić nawet nago, to moje mieszkanie panno Matič! - odpowiedział rozbawiony, ale posłusznie poszedł do pokoju zarzucić coś na siebie.
Gdy wrócił do kuchni, Anja właśnie nakładała jedzenie na talerze. Poczuł się dziwnie przyjemnie, na samą myśl, że w dzisiejszy wieczór nie będzie sam. To nie tak, że nie lubił samotności, ale czasem miał wrażenie, że brakuje mu towarzystwa, kogoś z kim będzie mógł porozmawiać oglądając ulubiony serial albo wypić poranną kawę.
- Przygotowałam stół w salonie, mam nadzieję, że to ci nie przeszkadza. Jeśli wolisz to możemy zjeść w kuchni - powiedziała szybko, była naprawdę przejęta, nie chciała po raz kolejny zrobić czegoś źle.
- Nie, nie tak jak zaplanowałaś jest świetnie - zapewnił, widząc rosnącą niepewność w jej oczach.
Usiedli więc na kanapie i w miłej atmosferze zjedli kolację. Nie rozmawiali o niczym ważnym, Peter jedynie pochwalił jej zdolności kulinarne.
- Chociaż nic nie zbiłam - zażartowała, choć, zdawała sobie sprawę, że jej niezdarność kiedyś wpędzi ją do grobu.
- Fakt, to duży postęp - powiedział i zaśmiał się z morderczego spojrzenia jakie mu posłała.
***
Hej, hej Kochani!
Przychodzę z kolejnym rozdziałem, jeśli za często dodaje i Was irytuje to dajcie znać 😂😂
Buziaki!
CZYTASZ
the interview - Peter Prevc
FanfictionPeter Prevc odwiedza redakcję słoweńskiej gazety, aby udzielić wywiadu na temat swojego życia. Robiąca z nim wywiad dziennikarka postara się przełamać jego wewnętrzne bariery. Czy Peter pozwoli Anji odkryć swoje tajemnice?