26.0

1.4K 100 45
                                    



Anja położyła się w łóżku obok Petera, niepewnie się do niego przysuwając. Teraz albo nigdy - pomyślała i nie chcąc dłużej się nad tym zastanawiać, nachyliła się w kierunku chłopaka i połączyła ich usta w namiętnym pocałunku. Brunet od razu wyczuł zmianę w jej zachowaniu, rozumiejąc bez słowa, że dzisiaj jest dzień, w którym będą mogli być bliżej siebie niż kiedykolwiek wcześniej. Przyciągnął blondynkę do siebie i żarliwie odpowiedział na jej pocałunek, chcąc bez użycia słów pokazać jej, że jemu również na niej zależy, i że pragnie dokładnie tego samego.

Anja, wciąż nieco niepewnie, wsunęła swoje małe dłonie pod jego koszulkę, niespiesznie dotykając jego idealnie wyrzeźbionych mięśni brzucha, jednocześnie całując szczególnie wrażliwą skórę jego szyi. Peter mruknął cicho, przesuwając niecierpliwymi rękoma po całym jej ciele.

- Anja, jesteś pewna? - wyszeptał drżącym głosem, a dziewczyna jedynie podniosła głowę i pokiwała ostrożnie. Blondynka była w stu procentach przekonana, że tego chce. Nigdy nie pragnęła nikogo tak bardzo jak Petera. Jednakże, wciąż nie udało jej się pozbyć wszelkich wątpliwości, odnośnie samej siebie. Czuła, że nie jest wystarczająco dobra dla takiego chłopaka jakim był Prevc.

- A ty? - zapytała cicho, dokładnie mu się przyglądając.

- Nigdy nie byłem niczego bardziej pewien - odparł tylko, a jego usta odnalazły usta blondynki, łącząc się ze sobą na dłuższą chwilę. Peter niespiesznie zaczął zdejmować górę od misowej piżamy Anji i ze zdziwieniem odkrył, że dziewczyna nie ma już nic więcej pod spodem.

- O wow - powiedział i niepewnie podniósł i przyłożył swoje dłonie do jej piersi. 

- Wiem, wiem, nie są tak duże jakbyś pewnie oczekiwał, w ogóle ja niezbyt dobrze wyglądam nago, wiesz Peter, bo ja naprawdę jestem gruba i nie pasuję do ciebie i... - blondynka wpadła w nerwowy słowotok, co często jej się zdarzało, gdy była zdenerwowana, a Peter patrzył na nią jakby mówiła coś zupełnie absurdalnego, po czym przerwał ten stek bzdur zamykając Anji usta gorącym pocałunkiem. 

- Zamknij się! - powiedział gdy tylko oderwali się od siebie, a blondynka wyglądała na nieco zdziwioną - Jesteś piękna i zabraniam ci nawet myśleć inaczej! - dodał groźnym tonem, ponownie całując dziewczynę. 

- Peter - wymruczała do jego ucha, po czym zaczęła zdejmować z niego t-shirt, żeby wyrównać nieco sytuację i trochę też dlatego, że Prevc bez koszulki wyglądał zdecydowanie apetycznie. (To nie tak, że w koszulce tak nie wyglądał, ale jego idealnie wyrzeźbione ciało było wręcz stworzone do podziwiania). Chłopak też nie chciał na tym poprzestać i szybko pozbawił dziewczynę reszty ubrań. Również Anja trzęsącymi rękoma ściągnęła jego spodnie razem z bokserkami. Oboje czuli się jakby to był ich pierwszy raz. Blondynka spojrzała na Petera i ze zdziwieniem dostrzegła, w jego oczach ogień, który jednak ani trochę ją nie przestraszył. Miała wręcz ochotę poddać mu się bez zbędnych pytań. Chłopak przyciągnął ją bliżej, ciesząc się z tej nieograniczonej już niczym bliskością. Ich ciała pasowały do siebie zaskakująco dobrze. Po chwili nadeszły kolejne pocałunki, ich oddechy były przyspieszone, a wokół promieniowało ciepło ich splątanych ze sobą ciał. Anja czuła, że wreszcie jest na właściwym miejscu. Czuła się kochana i akceptowana jak nigdy dotąd. Peter pocałował każdy kawałek jej ciała, był tak bardzo cierpliwy i całkowicie skupiony na niej. Czuła jego zdenerwowanie, miała świadomość, że chłopak chce zrobić wszystko tak jak powinien, że nie chce popełnić żadnego błędu. Blondynka chciała go uspokoić, powiedzieć coś, żeby się zrelaksował, ale ona sama też była zdenerwowana. 

Gdy Peter niepewnym ruchem połączył ich ciała, nie mogła powstrzymać cichego jęku. Chłopak od razu przerwał, przyglądając się jej uważnie, widocznie bojąc się, że zrobił coś nie tak. 

- Nie przestawaj - szepnęła, a gdy ich oczy się spotkały, Anja była pewna, że brunet mógł dostrzec teraz ogień także w jej tęczówkach. Blondynka nie spodziewała się, że bycie blisko Peter może być tak wyjątkowe. Po kilku chwilach jedyne co była wstanie powiedzieć to było imię chłopaka, który robił z nią wyjątkowo wspaniałe rzeczy. Doszli praktycznie w tym samym momencie, ze swoimi imionami na ustach.

- Wow - powiedziała Anja, po czym zaczęła chichotać. Peter, który właśnie położył się obok niech, spojrzał na nią zaskoczony, próbując jednocześnie uspokoić swój przyspieszony oddech. 

- Wszystko okej? - zapytał bo blondynka nie przestawała się śmiać.

- Po prostu jestem szczęśliwa - powiedziała, przytulając się do jego boku i patrząc się na niego iskrzącymi oczami. 

- Czyli nie śmiejesz się ze mnie? 

- No co ty, głuptasie! - odpowiedziała, całując go niespiesznie - Kocham cię - dodała, gdy się od siebie oderwali. 

- Ja ciebie też, Anja, ja ciebie też - wyszeptał, zamykając ją w swoich ramionach i całując czubek jej głowy. 

- Czyli jutro dzień sądu? - zapytała, a Peter zaśmiał się z jej doboru słów. 

- Ej to tylko wizyta u teściowej! - odpowiedział, zamykając oczy. 

-  To wcale nie brzmi lepiej - odparła, a chłopak odpowiedział jedynie krótkim śmiechem, po czym przytulił ją mocniej do siebie. 

- Śpij, Anja - szepnął zmęczonym tonem, dziewczyna już chciała mu coś odpowiedzieć, gdy usłyszała jego, wcale nie tak ciche, pochrapywanie. Wtuliła się w niego jeszcze mocniej, po czym sama przymknęła powieki, wciąż czując, że unosi się przynajmniej metr nad ziemią. 

***

Hej Kochani!

Witam w nowym roku! Przepraszam, że rozdziały ukazują się rzadko, ale nieco straciłam wenę i pomysł na to opowiadanie, co pewnie możecie zauważyć. Myślę, że pokaże się w sumie 30 rozdziałów, czyli jeszcze 4 do końca, dlatego, że chciałabym zakończyć to opowiadanie, a nie porzucić je w połowie drogi. 

Mimo to mam nadzieję, że rozdział nie jest aż taki zły, naprawdę się starałam, choć te sceny zawsze ciężko się pisze. 

Proszę piszcie co myślicie w komentarzach. 

Buziaki! ❤❤

PS Dziękuję za wszystkie życzenia świąteczne i za miłe przyjęcie Petjowej poezji ❤

the interview - Peter PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz