Minął jeden dzień od wypisu.Przy chłopaku czułam się niezręcznie i czerwieniłam się za każdym razem,gdy był w moim pobliżu.Byłam w pokoju,który wyznaczył mi Mulat.Obudziłam się,ale nie wychodziłam z pokoju.Niechętnie wstałam do łazienki,która na szczęście była złączona z pomieszczeniem.Na pralce leżały czyste ręczniki,a obok czyste ubrania.Zaczerwieniłam się na samą myśl,że chłopak wszedł tutaj kiedy spałam.-Boże ...-złapałam się chłodnymi dłońmi za policzki by schłodzić je.

-Już nie śpisz ? ... -w futrynie stał nikt inny jak on.Spojrzał na mnie od góry do dołu.Zasłoniłam się dłońmi,by nie było widać moich piersi.-Czemu nie zeszłaś na dół ? Zrobiłem śniadanie.-uśmiechnął się lekko.

-N-nie jestem głodna.-odwzajemniłam uśmiech,a moje oczy zaczęły świecić się jak świeczki,sama nie wiedziałam czemu.

-Przebierz się i chcę cię widzieć na dole ...Victoria.- moje imię wypowiedział z przygryzioną wargą.Potaknęłam tylko głową.

Gdy wyszedł odetchnęłam z ulgą i usiadłam na brzegu wanny,puszczając stopniowo wodę.Zakręciłam drzwi i powoli weszłam do wody.Chciałam poukładać sobie to wszystko.Bycie tu było dla mnie niezręczne.Siedziałam u chłopaka ledwo co poznanego.Korekta ...Ja go w ogóle nie znałam ! ...Sama przerwałam narastające myśli i sięgnęłam po płyn,nalewając go na dłoń.Zaczęłam wsmarowywać w siebie płyn,który pachniał zjawiskowo.

Po kilku minutach sięgnęłam po ręcznik.Owinęłam się nim i ostrożnie wyszłam na płytki.-Idziesz ? - ponownie usłyszałam jego głos ... Stał przy drzwiach.-J-już.Ponownie moje serce nabrało większego rytmu ,sprawiając mi problemy z nabieraniem prawidłowej ilości powietrza.

Gdy przebrałam się,wolnym krokiem schodziłam na dół.Z każdym bliższym,do salonu,krokiem,czułam zapach,który w niedługim czasie objął cały dom.Mulat stał oparty o blat i popijał coś.-W końcu.-zaśmiał się.-odłożył swój kubek i podszedł do krzesła,odsuwając mi.-Siadaj.-uśmiechnął się.Ja stałam jak wryta,bo kompletnie nie wiedziałam jak mam się zachowywać i co robić.-D-dziękuję -na mojej twarzy znów zagościł lekki i krótki uśmiech.

-Lubisz ..? - wzrokiem skierował na talerz.Leżały na nim rogaliki,obok miałam dżem i czekoladę.To było śniadanie na słodko.

-Głupie pytanie - w końcu zaśmiałam się.Wzięłam niewielki kawałek rogalika i posmarowałam go dżemem.Mulat usiadł przede mną i wpatrywał się,co ponownie było niezręczne.

-Zayn. - powiedział krótko i znów popił ciecz.

-Hm ? - nie zrozumiałam go,co poskutkowało kolejnymi wypiekami.

-Jestem Zayn - zaczął przejeżdżać opuszkiem palca po krawędzi kubka.

-Masz jakieś korzenie ... ?

-Pakistańskie,tak.-zaśmiał się,przerywając mi.

-Widzę,że jesz jak wróbelek ...-sięgnął po kawałek rogalika i czekał bym wzięła z jego dłoni.

Po chwili namysłu zrobiłam tak.Przy głupim stole zaczęliśmy poznawać się i śmiać.

-Czekaj,czekaj,czekaj ... -patrzyłam na niego zagubiona.Wziął swoją dłoń i wytarł mi usta.

-D-dzięki.-wpatrywałam się w niego.On również.Po krótkiej ciszy odeszłam od stołu.

-Dziękuję ci jeszcze raz za wszystko ...-odłożyłam talerz i odwróciłam się do niego.-A-ale wrócę do swojego domu.-N-nie mogę tu zostać.

-Możesz tu być rozumiesz ? Sama sobie nie poradzisz.

-Bo co ? To tylko zwykłe obicia,dam sobie radę,jak do tej pory dawałam ...-nic nie mówił tylko wpatrywał się we mnie,ale nie długo,bo przerwała mu jego komórka.Odeszłam na górę po moje ubrania,jednak zatrzymałam się na schodku.

-Przestań zachowywać się jak dziecko i nie denerwuj mnie.-wydawał się być zły.Po chwili namysłu weszłam do "swojego" pokoju.

Wzięłam swoje ubrania,w których byłam ubrana wcześniej i pakowałam je do torby.Poprawiłam kołdrę,a z niej wypadł mój telefon wyświetlając zdjęcie rodziców ...Chwilowo zamroziłam się i usiadłam na brzegu,a z moich oczu spadały wolno krople łez.

Usłyszałam zbliżające się kroki do mnie.-Victoria zostań.To dla twojego dobra.-otarłam łzy i spojrzałam na niego.-Co się stało ? -szybko podszedł do mnie i ukucnął przede mną.

-Nie ma już dla mnie żadnego dobra.Nic nie mam.Nie mogę tu zostać.-próbowałam wydostać się i wstać.

-O czym ty mówisz ?

-I tak nie zrozumiesz ...-wyszłam z pokoju.Wiedziałam,że zachowuję się jak ostatnia idiotka,ale nie mogłam zostać.

-Jeśli nie powiesz,to nie zrozumiem faktycznie.-złapał mnie za dłoń.

-Po prostu pozwól mi odejść.-otworzyłam drzwi domu,a w nich stanęła kobieta z ciemnymi włosami.Wyglądała na skromną.Spojrzała na mnie,a ja ominęłam ją z kolejnymi wypiekami z niezręczności na twarzy.

Jeśli podoba wam się część,to zostawiajcie komentarze ;)

Zanim się pojawiłeś ...Where stories live. Discover now