Zayn

Po kilkunastym przesłuchaniu przez policjantów byłem wykończony.Dostawałem więcej pytań,niż dawałem odpowiedzi.Dowiedziałem się rzeczy,których nie spodziewałbym się,co dobiło mnie ...To straszne co ta dziewczyna musiała przeżyć.Może to jeden z głównych przyczyn dlaczego zachowywała się tak ...

Siedziałem przy jej łóżku,trzymając lekko jej dłoń.Przyglądałem się każdemu detalowi jej twarzy.Mogłem z niej wypisać,że była zmęczona życiem.Miała podpuchnięte oczy,a te wszystkie podłączenia sprawiały,że wychodziły mi ciarki na skórze.Na jej dłoni od środka były ślady cięć.Powoli i delikatni przejechałem po nich.Miała liczne siniaki.Wstałem i pocałowałem ją lekko w czoło,poprawiając jej spadające włosy,kiedy mój telefon zadzwonił.-T-tak ? - odszedłem od dziewczyny i wyszedłem ma balkon.-Kochanie...Gdzie ty jesteś ? Czekamy z tatą na ciebie.

-Dzisiaj nie dam rady.-odchrząknąłem i wróciłem wzrokiem na dziewczynę.

-Jak to ? Coś się stało ?

-N-nie ...Po prostu jestem zmęczony.Jutro wszystko zobaczę,obiecuję.

-No dobrze.Trzymaj się i odpoczywaj.-rozłączyła się.Chwilę jeszcze patrzyłem na telefon i wszedłem do sali.Victoria zaczęła się dusić,a maszyna chodzić jak głupia.-Matko ..Pomocy ! -wybiegłem na korytarz ...

***

Czekając aż lekarze wyjdą z sali przedłużało się niemiłosiernie.Moje ręce trzęsły się i znów wrócił lekki atak paniki.Po kilkuminutowym chodzeniu po korytarzu w końcu wyszli.-Wszystko dobrze ? -od razu podleciałem do nich.

-Na szczęście tak.Jest świadoma,więc może pan z nią pobyć i porozmawiać.Tylko proszę nie przemęczać jej.

-A k-kiedy ją wypiszecie ?

-Jeśli pacjentka szybko będzie dochodzić do siebie,to za kilka dni.-uśmiechnął się.

-D-dziękuję -również posłałem krótki uśmiech.Po cichu otworzyłem drzwi sali i wszedłem do środka.-Hej ...-powoli odwróciła się w moją stronę.

-To zn-zakaszlała.-znowu ty.-na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

-Tak.-zaśmiałem się.

-To ty zawołałeś lekarzy ...?

-Przecież nie zostawiłbym ...

-N-nie musiałeś tego robić.Byłoby po wszystkim,byłabym już tam.-delikatnie podniosła głowę ku górze.

-Co ty za głupoty gadasz ... -przybliżyłem się bliżej niej.

-A co mi więcej zostało ? Nie mam kompletnie nic -podniosła głos,a w jej oczach pojawiły się szkiełka.-Jedyne gdzie mogę mieszkać to chyba na ulicy ...

-Tym będziemy martwić się jak będziesz wychodzić.A teraz odpoczywaj.Zejdę do sklepiku i kupię ci coś.Jakieś specjalne życzenia ? Hm ? -zrobiłem śmieszną minę i zadziałała,ale na chwilę.

-Nie mam ochoty.- nie naciskałem już,tylko wyszedłem.


Victoria 

Leżałam krótką chwilę,ale w końcu wstałam,sięgając do rękawa bluzy.Wyjęłam z niej żyletkę.Obracałam w dłoni,a z moich oczu kapły pojedyncze łzy.-Prepraszam was.-spojrzałam na górę i przyłożyłam do wewnętrznej strony ręki.

-Co ty robisz ?! -Zayn szybko podleciał do mnie,rzucił jedzenie na stolik i wyrywał mi ją z dłoni.-Oszalałaś ? 

-Oddaj mi to.-krzykłam przez łzy.-Słyszysz ?! 

-Proszę cię ...-złapał lekko moją twarz,bym patrzyła mu w oczy.-Uspokój się.-delikatnie otarł moje łzy i przytulił mnie do siebie.-To nie twoja wina.

-Straciłam wszystko ...-wciąż brałam duże oddechy,próbując nie zachłysnąć się.

-Shhh ...-głaskał mnie po głowie.Pierwszy raz od tamtego czasu przytulałam się do kogoś ....

Zanim się pojawiłeś ...Where stories live. Discover now