11 [Zayn]

3 0 0
                                    

-Co ty na to,by zrobić maraton filmowy ? - po powrocie do domu chciałem zaaranżować jakoś czas i odciągnąć ją od kolejnych czarnych myśli.Całą drogę do domu przebyliśmy w milczeniu ...

-A wiesz,że chętnie ? -w jej wzroku dostrzegłem radość.Chyba po raz pierwszy aż taką.-Pójdę się tylko umyć i wracam.

-Okay.-śledziłem ją chwilę wzrokiem.

Siedziałem na kanapie,czekając na Victorię,kiedy ktoś zapukał do drzwi.Zdziwiłem się,bo po co pukać,skoro mam domofon ? ...Mimo to szybkim krokiem podszedłem do drzwi.

-Mama ? Ale co ty tutaj ...?

-Musimy porozmawiać.-ominęła mnie i kręciła się chwilę po salonie.Dołączyłem do niej.

-O czym ?

-O tej dziewusze -spojrzała na mnie wzrokiem pogardy.

-Rozmawiałem już z tobą o tym ...-próbowałem ją uspokoić.

-Nie przerywaj mi,dobrze ? Widzę,że przez nią zapominasz o ważnych sprawach.Zaniedbujesz pracę.Ojciec nie płaci ci za nic.

-Wiesz co ? Niektóre słowa na prawdę możesz sobie darować ..-nie ukrywam ...Zabolało mnie.-Jeśli nie wiesz niektórych spraw,nie wypowiadaj się,proszę.

-Czego ? Jeszcze może powiedz mi,że przyprowadziłeś ją tu ...

-Nie mam do cholery 5 lat,żebyś mnie stale kontrolowała ! -puściły mi nerwy.

-To jest twoje ostatnie ostrzeżenie ...Jeśli obca osoba jest ważniejsza dla ciebie,to może poszukaj pracy gdzie indziej ...-zabrała swoją torbę z krzesła i wyszła bez pożegnania.

-Kurwa ...-powiedziałem pod nosem.Poczekałem chwilę i ogarnąłem się.Miałem nadzieję,że Victoria nie słyszała tego ...


***

Czułam,że zrobiłam wielki błąd podsłuchując tą rozmowę ...Ale jednak,stało się ...Każde jej słowa bolały.Nie znała mnie,a już mnie nie cierpiała ...Łzy leciały mi ciurkiem po policzkach.Czułam,że przeze mnie Zayn ma problemy ...-usłyszałam pukanie do drzwi pokoju.Szybko otarłam łzy i przykryłam się kołdrą na czubek głowy.

-Victoria ? -oświecił światło i podszedł do mnie.-Przyjdziesz na dół ?

-Zle się czuję ...Ch-chyba pójdę już spać ...-próbowałam by mój głos nie był podpadający,a tak na prawdę pod kołdrą łzy leciały mi jak grochy.

-Co ci jest ? -chciał odsłonić moją twarz,jednak usiłowo trzymałam kołdrę.-Zgaś światło,proszę cię.

-Wzięłaś tabletki ?

-Zgaś i wyjdz.Proszę ...-przerwałam mu.Czym dłużej słyszałam jego głos,tym bardziej płakałam...Chciał powiedzieć coś,jednak odpuścił i wyszedł.





Zanim się pojawiłeś ...Where stories live. Discover now