SuzannePOV;
Kolejny dzień, kolejny atak. Jest 7;36 a ja dopiero przyszłam do domu. Idę do swojego pokoju po czystą bieliznę i ciuchy. Otwieram drzwi i jestem zszokowana widokiem, który mnie zastał w środku. Na łóżku siedział nie kto inny jak Luke Hemmings z gangu "Czarne Wilki". Nie wiedząc jakie ma zamiary wobec mnie pytam lekko drżącym głosem-Co akurat Ciebie sprowadza do mojego pokoju?
-Nasz gang potrzebuje pomocy. W końcu to Ty jesteś szefową słynnego gangu "Czarne Anioły" więc przyszedłem Cię prosić o pomoc.- odpowiedział uśmiechając się lekko.
-O jaką pomoc chodzi?- zapytałam
-Pewien gang nie daje nam spokoju, wcześniejsze rzeczy, które robili nie obchodziły nas zbytnio. Bo kto by się przejmował zwykłymi pogróżkami? Ale teraz to jest już przesada. Powybijane szyby w domu jak i samochodach, nie działające hamulce w naszych sprzętach i co gorsza zabijanie moich ludzi. Dlatego proszę Cię abyśmy mogli się przyłączyć do waszego gangu?- kończąc swoją wypowiedź lekko mi głos zadrżał.
-No proszę proszę..-parsknęłam śmiechem jednocześnie się zastanawiając-hmm.. w sumie przydałoby się paru nowych ludzi.. możecie dołączyć ale powiadom swoich, że od dzisiaj bądź od jutra jak wolisz mają nowego szefa i niech się lepiej nie sprzeciwiają bo tak jak szybko przyszli na ten okrutny świat tak szybko z niego odejdą- zakańczając swoją wypowiedź na mojej twarzy powstał irytujący uśmieszek.
-Dziękuję Ci Suzanne, i uwierz mi na słowo, że będą potulni jak baranki bo Ciebie się bardziej boją niż kogokolwiek innego- blondyn uśmiechnął się lekko.
-Mogą poczuć się zaszczyceni, że ktoś taki jak ja w ogóle wziął Was pod swoje skrzydła.
Podeszłam do komody po rzeczy, które tu przyszłam i odwróciłam się znów do blondyna.-A tak w ogóle jak tu wszedłeś? I ile czekałeś na mnie?- zadałam te dwa pytania, które mnie niepokoiły. Kogo by niepokoiły jeśli w domu nikogo nie było bo otwierałam zamek w drzwiach frontowych?
-Twój brat Nathaniel był w domu o 7 więc mi otworzył i powiedział gdzie Twój pokój abym mógł zaczekać- uśmiechnął się.
-Zabije gnojka..-szepnęłam pod nosem.- Nie obraź się ani nic z tych rzeczy ale chciałabym się wykąpać i przebrać bo za jakieś- spojrzałam na wyświetlacz komórki aby zobaczyć, która godzina- bo za jakieś 2 godziny mamy akcję i chce jeszcze trochę uciąć sobie drzemki.
-Jaką akcję? Gdzie dokładnie?- zapytał wyraźnie zainteresowany.
-Spytać możesz wiedzieć nie musisz- odparłam wrednie.
I wtedy nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek obdarzę kogokolwiek czymś innym niż nienawiścią i obojętnością...~¤~¤~
Hejka! Mamy już drugi rozdział mam nadzieję, że wam się spodoba! Jeszcze dodam informacje o tym kiedy będą rozdziały! Trzymajcie się kochani do następnego! 💕
CZYTASZ
We'll never be.. / L.H.
Fanfiction"Tutaj nie ma miejsca na łzy. Zaufaj mi choć raz- powiedział do niej patrząc w dół z lekkim uśmiechem" Chcesz wiedzieć jak potoczą się losy Luka i Suzanne? Przeczytaj We'll never be..! *UWAGA* Fanfiction zawiera wulgaryzmy morderstwa jak i scenę sek...